- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
29 lipca 2023, 17:15
Byłam wczoraj z chrześnicą. Sama bym nie poszła, bo ja chodzę do kina rzadko, na coś, co mnie interesuje.
Czytałam, że reklma na film "Barbie" kosztowała więcej, niż sam film. No nie dziwię się.
Przesłanie- patirarchat, niby na czasie, ale masakrycznie niezgrabnie przedstawione. Wszystko (prześmiewczo męskie) przykryte różem i piękną lalką. Dla mnie to taka parodia wszystkiego. Plus Ryan w blondzie... Tego się nie da odzobaczyć.
29 lipca 2023, 19:29
Dobrze, Monika. Patriarchatu nie ma, szczególnie w Siedlcach o nim nie słyszeli.
Ja tego nigdy nie odczułam. Wychowałam się w niedużym mieście. Może na wsiach mezczyzni traktują kobiety przedmiotowo. Nie wiem. Mam koleżanki na wysokich stanowiskach i się nie skarżą, więc ja niebardzo pojmuję tą definicję "patriarchatu" teraz
Twoja cała życiowa postawa pick me girl to jest część patriarchatu. Myślę, że siedzisz w tym tak głęboko, że ze środka nie widać.
Oj absolutnie nie jestem "pick me girl" :)
Jesteś jej definicją.
Nie znasz mnie. Jestem samowystarczalna kobietą. Ale lubię jak faceci o mnie dbają.
29 lipca 2023, 19:35
Dobrze, Monika. Patriarchatu nie ma, szczególnie w Siedlcach o nim nie słyszeli.
Ja tego nigdy nie odczułam. Wychowałam się w niedużym mieście. Może na wsiach mezczyzni traktują kobiety przedmiotowo. Nie wiem. Mam koleżanki na wysokich stanowiskach i się nie skarżą, więc ja niebardzo pojmuję tą definicję "patriarchatu" teraz
Twoja cała życiowa postawa pick me girl to jest część patriarchatu. Myślę, że siedzisz w tym tak głęboko, że ze środka nie widać.
Oj absolutnie nie jestem "pick me girl" :)
Jesteś jej definicją.
Nie znasz mnie. Jestem samowystarczalna kobietą. Ale lubię jak faceci o mnie dbają.
Nie o to chodzi w pick me girl. Ale dobra, bez sensu ta dyskusja. Patriarchatu w Siedlcach nie ma, ty nie jesteś pick me girl, a film kiepski.
Edytowany przez Użytkownik4250924 29 lipca 2023, 19:36
29 lipca 2023, 19:39
Dobrze, Monika. Patriarchatu nie ma, szczególnie w Siedlcach o nim nie słyszeli.
Ja tego nigdy nie odczułam. Wychowałam się w niedużym mieście. Może na wsiach mezczyzni traktują kobiety przedmiotowo. Nie wiem. Mam koleżanki na wysokich stanowiskach i się nie skarżą, więc ja niebardzo pojmuję tą definicję "patriarchatu" teraz
Twoja cała życiowa postawa pick me girl to jest część patriarchatu. Myślę, że siedzisz w tym tak głęboko, że ze środka nie widać.
Oj absolutnie nie jestem "pick me girl" :)
Jesteś jej definicją.
Nie znasz mnie. Jestem samowystarczalna kobietą. Ale lubię jak faceci o mnie dbają.
Nie o to chodzi w pick me girl. Ale dobra, bez sensu ta dyskusja. Patriarchatu w Siedlcach nie ma, ty nie jesteś pick me girl, a film kiepski.
29 lipca 2023, 19:48
to ty w każdym zakładanym przez siebie wątku (nie wiem, skąd wytrzasnęłas tamtą definicję).
Edytowany przez Użytkownik4250924 29 lipca 2023, 19:49
29 lipca 2023, 21:22
Chyba ogladalysmy zupelnie inny film, skoro uwazasz, ze tam rzadzi patriarchat. A rola Gosslinga jest super, wlasciwie przejal caly film. Ale faktem jest, ze scenariusz jest slaby.
Dla mnie Alan przejął cały film. Jedyna fajna postać. Nie zrozumiałaś jak zwykle. Przesłaniem miał być patriarchat, który stał do opozycji "matkoparchiatu" czy raczj "barbieparchiatu". Znów zabrakło równości. Albo Barbie albo Ken. Takie ptyczki odnośnie rządzenia. Słabe. Ja rzadko chodzę do kina, nie było farte. Ani Magot ani Ryan w tej roli.
Raczej sama nie zrozumiałaś. Będzie spoiler dalej dla osób, które nie oglądały.
Przecież jest na końcu scena gdzie Barbie mówi do Kena, że zrozumiała, że podejście na zasadzie "każdy wieczór, to babski wieczór" nie było w porządku. Widać, że dotarło do niej jak musiała mu tym sprawiać przykrość. Jest ten scena z innym Kenem, który chce zasiadać w sądzie i dostaje odpowiedź, że w najwyższym nie, ale na niższych szczeblach tak (co jest dokładnym odzwierciedleniem tego jak w realnym świecie kobiety stopniowo wychodziły/wychodzą spod patriarchatu, też zmiany nie zaszły z dnia na dzień). Sam scenariusz moim zdaniem bez szału, chociaż jak ktoś lubi kino, to warto obejrzeć dla jego wizualnej strony. Natomiast to, że wybitny nie był, to jedno, a że go nie zrozumiałaś, to drugie.
Czyli sumarum. Faceci wraz nie mogli zajmować najwyższych stanowisk. Brak równości nadal. Wizualnie dla krainy Barbie itd to fajnie.
Przede wszystkim chodzi o to, ze w Barbieland rzadza kobiety. Kenowie to tylko i wylacznie dodatek dla lalek Barbie. Nie maja nawet swoich willi, nie wiadomo wlasciwie, gdzie spia i "jedza". Sa dyskryminowani i pomijani od zawsze. Barbie nie liczy sie z uczuciami Kena. Dopiero w realnym swiecie do Kena dociera, ze moze byc inaczej, dokladnie na odwrot i wprowadza rewolte. Mimo to, Barbie znowu przejmuja na koncu wladze. Wiec nie rozumiem kompletnie, jak mozna uznac, ze jest to film o zlym patriarchacie, jesli glownie rzadza w nim lalki Barbie... I fakt, ze Kenowie prowadzaja patriarchat, ale to zaledwie fragment filmu, kiedy tak sie staje.
Wizualnie jest okej, nawiazanie do kultowych lalek, gra aktorow super (chociaz scenariusz kiepski, to zagranie tak idiotycznie a wiarygodnie jest wyzwaniem). Ale scenariusz - mnie nie powalilo.
Czyli najpierw jest Barbiepartchiat, a potem niby te kobiety dają facetom dostęp do czegoś więcej, ale nie do najwyższych stanowisk, serio? Wraz niesprawiedliwie i lekceważąco, tym razem wobec facetów. Jakby to kobiety się chciały odegrać. Faceci przedstawieni w sposób lekceważący, kobiety zresztą też, mimo "władzy". Ładne, szczupłe "lalki".
Nie wiem, czy czytałyście. Reklama ma film Barbie była większa niż budżet produkcyjny. Nie dziwię się.
Ale jak miały dać dostęp do najwyższych stanowisk komuś, kogo dotychczasowe życie sprowadzało się do bycia dodatkiem i tłem dla życia innych i balowania cały dzień na plaży? Ten świat Barbie to nasza rzeczywistość odbita w krzywym zwierciadle. Przecież jak kobiety uzyskiwały dostęp do wyższej edukacji i wyższych stanowisk, to też z dnia na dzień nie zasiadały w sądzie najwyższym. W Stanach kobiety uzyskał prawa wyborcze w roku 1920, pierwsza kobieta zasiadła w sądzie najwyższym w roku 1981. Dokładnie to samo powiedziała filmowa Barbie do Kena, że musi przejść długą drogę, ale ma ją otwartą.
29 lipca 2023, 21:34
Wilena,serio widzisz kobiety jako takie, które balowały i przez to nie miały słusznych stanowisk? To w sumie dobrze. Moje przyjaciółki mają własne firmy lub wysokie stanowiska. Ja bez żadnego faceta całkiem spoko zarabiam i się rozwijam. Kompletnie nie czuje tego patriarchatu. Może dlatego go nie rozumiem.
29 lipca 2023, 21:41
Wilena,serio widzisz kobiety jako takie, które balowały i przez to nie miały słusznych stanowisk? To w sumie dobrze. Moje przyjaciółki mają własne firmy lub wysokie stanowiska. Ja bez żadnego faceta całkiem spoko zarabiam i się rozwijam. Kompletnie nie czuje tego patriarchatu. Może dlatego go nie rozumiem.
ty ogólnie mało rozumiesz
29 lipca 2023, 21:45
Wilena,serio widzisz kobiety jako takie, które balowały i przez to nie miały słusznych stanowisk? To w sumie dobrze. Moje przyjaciółki mają własne firmy lub wysokie stanowiska. Ja bez żadnego faceta całkiem spoko zarabiam i się rozwijam. Kompletnie nie czuje tego patriarchatu. Może dlatego go nie rozumiem.
ty ogólnie mało rozumiesz
Jak się z czymś nie spotykam to mało. Wyobraźnie mam dużą, ale kompletnie sobie nie potrafię wyobrazić tej idei patriarchatu w przełożeniu na rzeczywistość, bo nigdy tego nie doznałam.
29 lipca 2023, 21:48
Wilena,serio widzisz kobiety jako takie, które balowały i przez to nie miały słusznych stanowisk? To w sumie dobrze. Moje przyjaciółki mają własne firmy lub wysokie stanowiska. Ja bez żadnego faceta całkiem spoko zarabiam i się rozwijam. Kompletnie nie czuje tego patriarchatu. Może dlatego go nie rozumiem.
Patrzac na to, jak rozpaczliwie potrzebujesz faceta w swoim zyciu, patrzac na Twoje akcje typu - romans z kolega z pracy, zeby miec chody czy sie wybic, to ciezko w to uwierzyc 🙄
29 lipca 2023, 21:53
Wilena,serio widzisz kobiety jako takie, które balowały i przez to nie miały słusznych stanowisk? To w sumie dobrze. Moje przyjaciółki mają własne firmy lub wysokie stanowiska. Ja bez żadnego faceta całkiem spoko zarabiam i się rozwijam. Kompletnie nie czuje tego patriarchatu. Może dlatego go nie rozumiem.
Patrzac na to, jak rozpaczliwie potrzebujesz faceta w swoim zyciu, patrzac na Twoje akcje typu - romans z kolega z pracy, zeby miec chody czy sie wybic, to ciezko w to uwierzyc ?
Wszystko, co osiągnęłam, osiągnęłam sama. Lubię facetów, po prostu lubię. Lubię się im podobać, lubię jak na mnie patrzą. Lubię się dla nich ubrać, bo kobieta nigdy na mnie nie spojrzy tak jak patrzy mężczyzna. Mężczyzna w moim życiu jest takim "smaczkiem".