- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
29 lipca 2023, 17:15
Byłam wczoraj z chrześnicą. Sama bym nie poszła, bo ja chodzę do kina rzadko, na coś, co mnie interesuje.
Czytałam, że reklma na film "Barbie" kosztowała więcej, niż sam film. No nie dziwię się.
Przesłanie- patirarchat, niby na czasie, ale masakrycznie niezgrabnie przedstawione. Wszystko (prześmiewczo męskie) przykryte różem i piękną lalką. Dla mnie to taka parodia wszystkiego. Plus Ryan w blondzie... Tego się nie da odzobaczyć.
29 lipca 2023, 21:56
Jeszcze nie oglądałam filmu ale po przeczytaniu tutaj jego zarysu sama jestem ciekawa co w końcu miał na celu uświadomić. Świat z perspektywy lalki Barbi naprawdę jest bardzo kolorowy i przesadzony. Sam produkt zabawki lalki Barbi od wielu lat wciąż jest na topie, wciąż produkuje się wszystkie możliwe dodatki typu, Barbi w kabriolecie, Barbi na wakacjach, Barbi projektantka mody, Barbi magiczna syrena...pitu pitu. Faktycznie Ken jest tylko jej kolejnym dodatkiem. Może film właśnie to nagłaśnia.
Edytowany przez XXkilo 29 lipca 2023, 21:57
29 lipca 2023, 22:01
Wilena,serio widzisz kobiety jako takie, które balowały i przez to nie miały słusznych stanowisk? To w sumie dobrze. Moje przyjaciółki mają własne firmy lub wysokie stanowiska. Ja bez żadnego faceta całkiem spoko zarabiam i się rozwijam. Kompletnie nie czuje tego patriarchatu. Może dlatego go nie rozumiem.
A gdzieś coś takiego zasugerowałam? Nie chcę Cię obrazić, ale kolejny raz w tym wątku pokazujesz, że masz problem z kojarzeniem takich podstawowych rzeczy, więc nic dziwnego w sumie że nie zrozumiałaś nawet przesłania filmu, który był bardzo prosty w odbiorze.
Ja się odnoszę do sceny z filmu. Jest Barbie, która w ich świecie od zarania dziejów pełni funkcję prezesa sądu najwyższego. I jest Ken, który całe dotychczasowe życie spędził na plaży, patrząc jak dziewczyny grają w siatkówkę. Dobrze, że nie dostanie od razu wysokiego stanowiska, bo zwyczajnie nie ma odpowiednich kompetencji. I jednocześnie dobrze, że ma szansę dostać stanowisko niższego stopnia i zacząć się piąć po szczeblach kariery, że droga która do tej pory dla niego nie istniała, została otwarta. Co do tego czy tych kompetencji nie miał, bo balował na plaży, czy dlatego że to Barbie go ich pozbawiały - zależy o kim mowa. Cześć postaci bezrefleksyjnie balowała. Cześć nie (tu np. Ken grany przez Goslinga, chciał zmian jeszcze zanim trafił do ludzkiego świata, widać było że mi wiele rzeczy nie pasuje i to jak traktuje go Barbie grana przez Margot mu nie pasuje). Dokładnie tak samo jak w naszym świecie, przecież nie każda kobieta była sufrażystką walczącą o swoje prawa.
A to, że Ty nie czujesz patriarchatu - no i? Ja nie lubię kaszanki, tyle samo ta informacja wnosi do dyskusji. Film się odnosi do momentu przełomu czasów, walki o swoje prawa. W Barbielandzie czas płynie inaczej, tam nie ma roku 2023. Nawet zobacz po tych strojach, po tych domach, jak są urządzone, jak wyglądają samochody, co Barbie ma w lodówce - to nie jest odbicie współczesności.
29 lipca 2023, 22:13
Wilena, ja rozumiem to, o czym ty mowisz, ale to do mnie kompletnie nie trafia. Nie trafiło też do mojej 14-letniej córki ani 15 lat młodszej protegowanej.
Ten film w tych czasach nie trafia do nikogo. Jest tak przerysowany, że aż niesmaczny. Moja chrześnica po filmie powiedziała "ciociu, takie niby śmieszne, ale mi się nie podobało".
Edytowany przez SurykatkaPospolita 29 lipca 2023, 22:13
29 lipca 2023, 22:14
Wilena,serio widzisz kobiety jako takie, które balowały i przez to nie miały słusznych stanowisk? To w sumie dobrze. Moje przyjaciółki mają własne firmy lub wysokie stanowiska. Ja bez żadnego faceta całkiem spoko zarabiam i się rozwijam. Kompletnie nie czuje tego patriarchatu. Może dlatego go nie rozumiem.
Patrzac na to, jak rozpaczliwie potrzebujesz faceta w swoim zyciu, patrzac na Twoje akcje typu - romans z kolega z pracy, zeby miec chody czy sie wybic, to ciezko w to uwierzyc ?
Wszystko, co osiągnęłam, osiągnęłam sama. Lubię facetów, po prostu lubię. Lubię się im podobać, lubię jak na mnie patrzą. Lubię się dla nich ubrać, bo kobieta nigdy na mnie nie spojrzy tak jak patrzy mężczyzna. Mężczyzna w moim życiu jest takim "smaczkiem".
Sensem życia, nie smaczkiem. Nie potrafisz cenić sama siebie, potrzebne ci do tego męskie oczy, a najlepiej, żeby inne kobiety przy tobie gasły. Stad te pijackie wywody o mężach dziewczyn z Vitalii.
Dlatego nie widzisz patriarchatu. Siedzisz w nim po uszy.
29 lipca 2023, 22:18
Wilena,serio widzisz kobiety jako takie, które balowały i przez to nie miały słusznych stanowisk? To w sumie dobrze. Moje przyjaciółki mają własne firmy lub wysokie stanowiska. Ja bez żadnego faceta całkiem spoko zarabiam i się rozwijam. Kompletnie nie czuje tego patriarchatu. Może dlatego go nie rozumiem.
Patrzac na to, jak rozpaczliwie potrzebujesz faceta w swoim zyciu, patrzac na Twoje akcje typu - romans z kolega z pracy, zeby miec chody czy sie wybic, to ciezko w to uwierzyc ?
Wszystko, co osiągnęłam, osiągnęłam sama. Lubię facetów, po prostu lubię. Lubię się im podobać, lubię jak na mnie patrzą. Lubię się dla nich ubrać, bo kobieta nigdy na mnie nie spojrzy tak jak patrzy mężczyzna. Mężczyzna w moim życiu jest takim "smaczkiem".
Sensem życia, nie smaczkiem. Nie potrafisz cenić sama siebie, potrzebne ci do tego męskie oczy, a najlepiej, żeby inne kobiety przy tobie gasły. Stad te pijackie wywody o mężach dziewczyn z Vitalii. Dlatego nie widzisz patriarchatu. Siedzisz w nim po uszy.
Mam 37 lat, mam jakieś tam pieniądze. Kupiłam mieszkanie. Ja bardzo lubię się podobać mężczyznom, ale ja się podobam od zawsze. Lubię takich mężczyzn, którzy mnie lubią z wzajemnością, a ja takich rzadko lubię.
Są albo przystojni i nie mają kasy albo mają i nie potrafią rozmawiać.
Edytowany przez SurykatkaPospolita 29 lipca 2023, 22:34
29 lipca 2023, 22:55
Wilena, ja rozumiem to, o czym ty mowisz, ale to do mnie kompletnie nie trafia. Nie trafiło też do mojej 14-letniej córki ani 15 lat młodszej protegowanej.
Ten film w tych czasach nie trafia do nikogo. Jest tak przerysowany, że aż niesmaczny. Moja chrześnica po filmie powiedziała "ciociu, takie niby śmieszne, ale mi się nie podobało".
Nie masz córki.
Skąd wiesz? ;]
29 lipca 2023, 23:48
Chyba ogladalysmy zupelnie inny film, skoro uwazasz, ze tam rzadzi patriarchat. A rola Gosslinga jest super, wlasciwie przejal caly film. Ale faktem jest, ze scenariusz jest slaby.
Dla mnie Alan przejął cały film. Jedyna fajna postać. Nie zrozumiałaś jak zwykle. Przesłaniem miał być patriarchat, który stał do opozycji "matkoparchiatu" czy raczj "barbieparchiatu". Znów zabrakło równości. Albo Barbie albo Ken. Takie ptyczki odnośnie rządzenia. Słabe. Ja rzadko chodzę do kina, nie było farte. Ani Magot ani Ryan w tej roli.
Raczej sama nie zrozumiałaś. Będzie spoiler dalej dla osób, które nie oglądały.
Przecież jest na końcu scena gdzie Barbie mówi do Kena, że zrozumiała, że podejście na zasadzie "każdy wieczór, to babski wieczór" nie było w porządku. Widać, że dotarło do niej jak musiała mu tym sprawiać przykrość. Jest ten scena z innym Kenem, który chce zasiadać w sądzie i dostaje odpowiedź, że w najwyższym nie, ale na niższych szczeblach tak (co jest dokładnym odzwierciedleniem tego jak w realnym świecie kobiety stopniowo wychodziły/wychodzą spod patriarchatu, też zmiany nie zaszły z dnia na dzień). Sam scenariusz moim zdaniem bez szału, chociaż jak ktoś lubi kino, to warto obejrzeć dla jego wizualnej strony. Natomiast to, że wybitny nie był, to jedno, a że go nie zrozumiałaś, to drugie.
Czyli sumarum. Faceci wraz nie mogli zajmować najwyższych stanowisk. Brak równości nadal. Wizualnie dla krainy Barbie itd to fajnie.
Przede wszystkim chodzi o to, ze w Barbieland rzadza kobiety. Kenowie to tylko i wylacznie dodatek dla lalek Barbie. Nie maja nawet swoich willi, nie wiadomo wlasciwie, gdzie spia i "jedza". Sa dyskryminowani i pomijani od zawsze. Barbie nie liczy sie z uczuciami Kena. Dopiero w realnym swiecie do Kena dociera, ze moze byc inaczej, dokladnie na odwrot i wprowadza rewolte. Mimo to, Barbie znowu przejmuja na koncu wladze. Wiec nie rozumiem kompletnie, jak mozna uznac, ze jest to film o zlym patriarchacie, jesli glownie rzadza w nim lalki Barbie... I fakt, ze Kenowie prowadzaja patriarchat, ale to zaledwie fragment filmu, kiedy tak sie staje.
Wizualnie jest okej, nawiazanie do kultowych lalek, gra aktorow super (chociaz scenariusz kiepski, to zagranie tak idiotycznie a wiarygodnie jest wyzwaniem). Ale scenariusz - mnie nie powalilo.
Czyli najpierw jest Barbiepartchiat, a potem niby te kobiety dają facetom dostęp do czegoś więcej, ale nie do najwyższych stanowisk, serio? Wraz niesprawiedliwie i lekceważąco, tym razem wobec facetów. Jakby to kobiety się chciały odegrać. Faceci przedstawieni w sposób lekceważący, kobiety zresztą też, mimo "władzy". Ładne, szczupłe "lalki".
Nie wiem, czy czytałyście. Reklama ma film Barbie była większa niż budżet produkcyjny. Nie dziwię się.
Wszyscy wiedzą, że nie jesteś inteligentna, serio.
"Barbie" była ok, podobała się i mnie, i mężowi. Kalka i parodia współczesnych relacji społecznych.
Plus: to nie jest film dla dzieci.
30 lipca 2023, 01:05
Wilena, ja rozumiem to, o czym ty mowisz, ale to do mnie kompletnie nie trafia. Nie trafiło też do mojej 14-letniej córki ani 15 lat młodszej protegowanej.
Ten film w tych czasach nie trafia do nikogo. Jest tak przerysowany, że aż niesmaczny. Moja chrześnica po filmie powiedziała "ciociu, takie niby śmieszne, ale mi się nie podobało".
Nie masz córki.
Skąd wiesz? ;]
Keyma weź rozbieg i pieprznij w ścianę. Wszyscy wiedzą, że nie masz dzieci.
30 lipca 2023, 08:02
Keyma jesteś idealnym przykładem na pick me girl, ale w towarzystwie red pillowców - przegrywów 😂🤮 Pieprzysz o kobiecych i męskich energiach ograniczając myślenie, że facet musi być taki, kobieta musi być taka, a jak nie, to coś się nie zgadza, albo on/ona nie akceptuje kobiecości, męskości...
Pewnie bzdury które tu wypisujesz o filmie też naczytalaś się na jakimś red pillowskim forum, zamiast wyrobić swoje zdanie. I teraz powtarzasz to tutaj... Sio do red pillowców przegrywów, ty pick me girl.