Temat: Wesele - wielka impreza vs małe przyjęcie

Niedawno się zaręczyłam i planujemy z narzeczonym ślub i wesele. Najpierw planowaliśmy zrobić duże, dwudniowe wesele z przytupem, ale nie wiem czy to chwilowa huśtawka nastroju, ale im dłużej na to wszystko patrzę, tym bardziej chyba jednak skłaniam się w kierunku małego przyjęcia z najbliższymi. Z jednej strony (teoretycznie ;p) człowiek bierze ślub raz w życiu, ale czy wydawanie ponad 100 tyś złotych na dwa dni serio to usprawiedliwia? 🤡 

Jakie są wasze doświadczenia? Robiłyście wielkie wesele i z perspektywy czasu żałujecie, a może na odwrót - miałyście mały ślub i żałujecie?

Ja nie przepadam za dużymi weselami jako gość, więc nawet nie brałam pod uwagę dwudniowej imprezy. Mieliśmy małe, jednodniowe wesele dla około 35 osób (w 2014 roku) tylko najbliższa rodzina i przyjaciele. Nie żałuję tej decyzji. Natomiast są ludzie, którzy uwielbiają duże wesela. Moja szwagierka marzyła o wielkiem weselu i takie miała i była bardzo zadowolona. Zróbcie tak jak czujecie i tak jak marzyliscie.

Miałam wesele 18 lat temu. Na 70 osób dwudniowe. Wtedy ceny były niskie. Wesele robili jedni i drudzy rodzice taka tradycja u nas na wiosce była. Teraz bym się nie zdecydowała na wesele. Znajoma płaci za wesele córki 750 zl za talerzyk i 120 gości 😱. Orkiestra 10 tys, kamerzysta i fotograf 8 tys. Do tego ubranie alkohol.... 

Pasek wagi

Gdybym miała kupę kasy, tak, że wesele to byłby mój miesięczny dochód to mogłabym zrobić bibę na 200 osób ze wszystkimi kuzynami i ciotkami, których nie widuję często. Nie dlatego że tak wypada, ale dlatego że brak kontaktu wynika z odległości, braku czasu i trochę też kasy, bo przecież nie wbiję komuś na chatę na weekend, trzebaby opłacić nocleg. Jednak ta moja miesięczna wypłata wystarczy na kilkanaście osób w ogrodzie i tak to będzie wyglądało. 

Pasek wagi

Miałam wesele, bo nie wyobrażałam sobie inaczej. Uwielbiam tańczyć i chciałam, by moim bliscy byli ze mną i dobrze się bawili.

Natomiast było to małe wesele (60-70 osób) i jednodniowe, bez poprawin.


To było 10 lat temu i nadal uważam, że decyzja była słuszna. Wszystko się super udało.

Edit. Co do dzieci, bo widzę, że wyżej temat został poruszony, oczywiście zapraszaliśmy z dziećmi, bo dlaczego nie? Dzieciaków było sporo i dobrze się bawiły. Zresztą teraz sami byliśmy na weselu z naszymi dzieciakami i wytrzymały do 5 nad ranem :)

My mieliśmy ok 60os na weselu (z fotografem, DJem), wg mnie tak w sam raz :) Sala była załatwiona po znajomości, za część płaciliśmy sami, za część rodzice. Koszty się zwróciły ;)

vegadula napisał(a):

Niedawno się zaręczyłam i planujemy z narzeczonym ślub i wesele. Najpierw planowaliśmy zrobić duże, dwudniowe wesele z przytupem, ale nie wiem czy to chwilowa huśtawka nastroju, ale im dłużej na to wszystko patrzę, tym bardziej chyba jednak skłaniam się w kierunku małego przyjęcia z najbliższymi. Z jednej strony (teoretycznie ;p) człowiek bierze ślub raz w życiu, ale czy wydawanie ponad 100 tyś złotych na dwa dni serio to usprawiedliwia? ? Jakie są wasze doświadczenia? Robiłyście wielkie wesele i z perspektywy czasu żałujecie, a może na odwrót - miałyście mały ślub i żałujecie?

Miałam 21 godzin na zorganizowanie ślubu. Byliśmy tylko my i świadkowie. Po uroczystości w USC poszliśmy na lody i to był najlepszy ślub na świecie :) 
Serio za 100k zł pojechałabym w jakąś mega podróż lub odłożyła tą kasę na lokatę czy coś. :) 

Mialam duże wesele na 120 osób, od początku mówiłam ze ślub i obiad dla najbliższych... Dałam się porwać namowom/komentarzom tesciowej/presji otoczenia. Niesamowcie żałuję że się dałam "zbajerować" i nie postawiłam na swoim, tym bardziej że oboje jesteśmy raczej introwetrykami, i męczymy się będąc w centrum (po czasie mąż mi przyznał rację, że trzeba było skromny ślub i obiad, i podróż na wypasie).

A to jeszcze robi się dwudniowe wesela? Na wszystkich jakich bywam to są jednodniowe a na dwudniowym to nie pamiętam kiedy ostatni raz byłam.
W ostatnich latach jak byłam na weselach to  80-100 osób, jedno było większe bo około 150 osób.

Moje wesele było na 150 osób, szczerze mówiąc drugi raz bym nie chciała takiego dużego wesela, nie potrzebny stres i nerwy. Do tego kamera, fotograf, bez sensu. Tak jakby jedno piękne zdjęcie w sukni nie wystarczyło, na co to komu. Chyba że ktoś jest sentymentalny ale ja tak nie mam. Ogólnie to od początku nie chciałam tylko mąż namawiał. Po latach wujek pytał gdzie my to wesele mieliśmy bo już nie pamięta.... także ten teges.

Gratuluję zaręczyn! Moje wesele było 11 lat temu na 60 osób - tylko najbliżsi i przyjaciele. Jednodniowe, koszty sporo obniżył DJ-wodzirej zamiast zespołu (super rozwiązanie, o wiele taniej, bez fałszowania 🤣), brak kamerzysty, sukienka szyta na miarę u krawcowej zamiast drogiej z katalogu a wyszła bardzo piękna). Sprawdzony lokal kawałek za miastem, ktory oferował niższe stawki. Wyszło naprawdę super, każdy się dobrze bawił. Koszty wesela naprawdę można obniżyć jeśli się pogłówkuje 🙂

Ślub w USC, zamiast wesela obiad dla rodziców i rodzeństwa. Wszystko załatwiane przeze ze mnie telefonicznie, nawet obrączki kupowane online, mierzone dopiero dzień przed ślubem. A następnego dnia podróż starym samochodem po wschodnie Polsce. Najlepsze dni ever!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.