- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
15 sierpnia 2023, 15:53
zamknięty
Edytowany przez Olenka+ 30 sierpnia 2023, 22:06
16 sierpnia 2023, 09:21
Pytanie autorko do ciebie, czy jak zostaniesz żona, to czy podarujesz swojemu mężowi połowę domu?
może jeszcze chcesz mi zadać pytanie czy jestem dziewica? :D
nie odpowiada się pytaniem na pytanie, migasz się tak samo jak twój facet ... wychodzi na to że sama masz oczekiwania, a ze swojej strony nic
to jest akurat w twojej wypowiedzi bardzo uderzające , to podkreślenie, że mieszkacie w TWOIM domu, TWOJA własność
moze warto byłoby się zastanowić dlaczego facet chciał ślubu, a teraz się miga , i nie chce żeby wasi rodzice się poznali, nie traktuje cię poważnie tak samo jak ty jego nie traktujesz poważnie , więc jesteście kwita
On może nie chce wydawac SWOICH pieniędzy na twój kaprys, bo przecież nie zorganizujesz ślubu/wesela wyłącznie za swoje pieniądze. Może się boi , że po ślubie jest wspólnota majątkowa i jego dobry zarobek będzie waszym wspólnym, ale twój dom już jego nie.
Justyna, serio? Przepisałabyś na przykład dom rodzinny, będący własnością rodziny od pokoleń, wybudowany przez prapradziadka itd.?
mamy mieszkanie we współwłasności ( po połowie) chociaż mogłoby być prawie całe moje, półroczne auto ze spadku mające dla mnie sporą wartość majątkowa jak i sentymentalna również w połowie darowalam mężowi, ale to działa w dwie strony wiesz , ja nic mężowi nie liczę i odwrotnie, bez problemu mąż utrzymywał mnie kilka lat kiedy nie pracowałam i zajmowałam się dzieckiem , bez problemu sprzedał też swoje ukochane auto z majątku odrębnego kiedy była taka potrzeba i pieniądze wyłożył do majątku wspólnego
ale ja nie stękam że mąż mi się po 7 latach nie oświadczył , albo nie wypisuje że mąż nie chce podejmować jakiś kroków, bo tłumaczy że mu szkoda pieniędzy
I poraz wtory proszę nie zwracać się do mnie jakimś wyimaginowanym do tego mega paskudnym mieniem. Nie wiem skąd masz takie dane, ale zmień informatora.
Edytowany przez .nonszalancja. 16 sierpnia 2023, 09:28
16 sierpnia 2023, 09:22
Pytanie autorko do ciebie, czy jak zostaniesz żona, to czy podarujesz swojemu mężowi połowę domu?
może jeszcze chcesz mi zadać pytanie czy jestem dziewica? :D
nie odpowiada się pytaniem na pytanie, migasz się tak samo jak twój facet ... wychodzi na to że sama masz oczekiwania, a ze swojej strony nic
to jest akurat w twojej wypowiedzi bardzo uderzające , to podkreślenie, że mieszkacie w TWOIM domu, TWOJA własność
moze warto byłoby się zastanowić dlaczego facet chciał ślubu, a teraz się miga , i nie chce żeby wasi rodzice się poznali, nie traktuje cię poważnie tak samo jak ty jego nie traktujesz poważnie , więc jesteście kwita
On może nie chce wydawac SWOICH pieniędzy na twój kaprys, bo przecież nie zorganizujesz ślubu/wesela wyłącznie za swoje pieniądze. Może się boi , że po ślubie jest wspólnota majątkowa i jego dobry zarobek będzie waszym wspólnym, ale twój dom już jego nie.
Justyna, serio? Przepisałabyś na przykład dom rodzinny, będący własnością rodziny od pokoleń, wybudowany przez prapradziadka itd.?
mamy mieszkanie we współwłasności ( po połowie) chociaż mogłoby być prawie całe moje, półroczne auto ze spadku mające dla mnie sporą wartość majątkowa jak i sentymentalna również w połowie darowalam mężowi, ale to działa w dwie strony wiesz , ja nic mężowi nie liczę i odwrotnie, bez problemu mąż utrzymywał mnie kilka lat kiedy nie pracowałam i zajmowałam się dzieckiem , bez problemu sprzedał też swoje ukochane auto z majątku odrębnego kiedy była taka potrzeba i pieniądze wyłożył do majątku wspólnego
ale ja nie stękam że mąż mi się po 7 latach nie oświadczył , albo wypisuje że nie chce podejmować jakiś kroków, bo tłumaczy że mu szkoda pieniędzy
nie odpowiedziałaś na moje pytanie
16 sierpnia 2023, 09:26
Pytanie autorko do ciebie, czy jak zostaniesz żona, to czy podarujesz swojemu mężowi połowę domu?
może jeszcze chcesz mi zadać pytanie czy jestem dziewica? :D
nie odpowiada się pytaniem na pytanie, migasz się tak samo jak twój facet ... wychodzi na to że sama masz oczekiwania, a ze swojej strony nic
to jest akurat w twojej wypowiedzi bardzo uderzające , to podkreślenie, że mieszkacie w TWOIM domu, TWOJA własność
moze warto byłoby się zastanowić dlaczego facet chciał ślubu, a teraz się miga , i nie chce żeby wasi rodzice się poznali, nie traktuje cię poważnie tak samo jak ty jego nie traktujesz poważnie , więc jesteście kwita
On może nie chce wydawac SWOICH pieniędzy na twój kaprys, bo przecież nie zorganizujesz ślubu/wesela wyłącznie za swoje pieniądze. Może się boi , że po ślubie jest wspólnota majątkowa i jego dobry zarobek będzie waszym wspólnym, ale twój dom już jego nie.
Justyna, serio? Przepisałabyś na przykład dom rodzinny, będący własnością rodziny od pokoleń, wybudowany przez prapradziadka itd.?
mamy mieszkanie we współwłasności ( po połowie) chociaż mogłoby być prawie całe moje, półroczne auto ze spadku mające dla mnie sporą wartość majątkowa jak i sentymentalna również w połowie darowalam mężowi, ale to działa w dwie strony wiesz , ja nic mężowi nie liczę i odwrotnie, bez problemu mąż utrzymywał mnie kilka lat kiedy nie pracowałam i zajmowałam się dzieckiem , bez problemu sprzedał też swoje ukochane auto z majątku odrębnego kiedy była taka potrzeba i pieniądze wyłożył do majątku wspólnego
ale ja nie stękam że mąż mi się po 7 latach nie oświadczył , albo wypisuje że nie chce podejmować jakiś kroków, bo tłumaczy że mu szkoda pieniędzy
nie odpowiedziałaś na moje pytanie
Nie umiesz czytać ze zrozumieniem, oczywiście, że tak. Co jasno wynikło z poprzedniej wypowiedzi, że w małżeństwie wszystko jest wspólne. I to jest oczywiste, że tym bardziej podarowalabym mężowi pół rodzinnego domu skoro mąż teraz jest moja najbliższą rodzina i najważniejsza osobą w życiu.
16 sierpnia 2023, 09:31
Pytanie autorko do ciebie, czy jak zostaniesz żona, to czy podarujesz swojemu mężowi połowę domu?
może jeszcze chcesz mi zadać pytanie czy jestem dziewica? :D
nie odpowiada się pytaniem na pytanie, migasz się tak samo jak twój facet ... wychodzi na to że sama masz oczekiwania, a ze swojej strony nic
to jest akurat w twojej wypowiedzi bardzo uderzające , to podkreślenie, że mieszkacie w TWOIM domu, TWOJA własność
moze warto byłoby się zastanowić dlaczego facet chciał ślubu, a teraz się miga , i nie chce żeby wasi rodzice się poznali, nie traktuje cię poważnie tak samo jak ty jego nie traktujesz poważnie , więc jesteście kwita
On może nie chce wydawac SWOICH pieniędzy na twój kaprys, bo przecież nie zorganizujesz ślubu/wesela wyłącznie za swoje pieniądze. Może się boi , że po ślubie jest wspólnota majątkowa i jego dobry zarobek będzie waszym wspólnym, ale twój dom już jego nie.
Justyna, serio? Przepisałabyś na przykład dom rodzinny, będący własnością rodziny od pokoleń, wybudowany przez prapradziadka itd.?
mamy mieszkanie we współwłasności ( po połowie) chociaż mogłoby być prawie całe moje, półroczne auto ze spadku mające dla mnie sporą wartość majątkowa jak i sentymentalna również w połowie darowalam mężowi, ale to działa w dwie strony wiesz , ja nic mężowi nie liczę i odwrotnie, bez problemu mąż utrzymywał mnie kilka lat kiedy nie pracowałam i zajmowałam się dzieckiem , bez problemu sprzedał też swoje ukochane auto z majątku odrębnego kiedy była taka potrzeba i pieniądze wyłożył do majątku wspólnego
ale ja nie stękam że mąż mi się po 7 latach nie oświadczył , albo wypisuje że nie chce podejmować jakiś kroków, bo tłumaczy że mu szkoda pieniędzy
nie odpowiedziałaś na moje pytanie
Nie umiesz czytać ze zrozumieniem, oczywiście, że tak. Co jasno wynikło z poprzedniej wypowiedzi, że w małżeństwie wszystko jest wspólne. I to jest oczywiste, że tym bardziej podarowalabym mężowi pół rodzinnego domu skoro mąż teraz jest moja najbliższą rodzina i najważniejsza osobą w życiu.
Nie, nie wynika. Ale dziękuję za odpowiedź.
16 sierpnia 2023, 09:36
Niby 7 lat razem, a nie ptraficie rozmawiac ze soba tylko obok siebie.
Troche wyglada, ze mu dobrze jest jak jest, wiele nie trzeba i wiele nie chce robic. Ale to Twoje zycie, Twoj facet aby rozozmawiac co dalej.
16 sierpnia 2023, 11:05
Pytanie autorko do ciebie, czy jak zostaniesz żona, to czy podarujesz swojemu mężowi połowę domu?
może jeszcze chcesz mi zadać pytanie czy jestem dziewica? :D
nie odpowiada się pytaniem na pytanie, migasz się tak samo jak twój facet ... wychodzi na to że sama masz oczekiwania, a ze swojej strony nic
to jest akurat w twojej wypowiedzi bardzo uderzające , to podkreślenie, że mieszkacie w TWOIM domu, TWOJA własność
moze warto byłoby się zastanowić dlaczego facet chciał ślubu, a teraz się miga , i nie chce żeby wasi rodzice się poznali, nie traktuje cię poważnie tak samo jak ty jego nie traktujesz poważnie , więc jesteście kwita
On może nie chce wydawac SWOICH pieniędzy na twój kaprys, bo przecież nie zorganizujesz ślubu/wesela wyłącznie za swoje pieniądze. Może się boi , że po ślubie jest wspólnota majątkowa i jego dobry zarobek będzie waszym wspólnym, ale twój dom już jego nie.
Justyna, serio? Przepisałabyś na przykład dom rodzinny, będący własnością rodziny od pokoleń, wybudowany przez prapradziadka itd.?
mamy mieszkanie we współwłasności ( po połowie) chociaż mogłoby być prawie całe moje, półroczne auto ze spadku mające dla mnie sporą wartość majątkowa jak i sentymentalna również w połowie darowalam mężowi, ale to działa w dwie strony wiesz , ja nic mężowi nie liczę i odwrotnie, bez problemu mąż utrzymywał mnie kilka lat kiedy nie pracowałam i zajmowałam się dzieckiem , bez problemu sprzedał też swoje ukochane auto z majątku odrębnego kiedy była taka potrzeba i pieniądze wyłożył do majątku wspólnego
ale ja nie stękam że mąż mi się po 7 latach nie oświadczył , albo wypisuje że nie chce podejmować jakiś kroków, bo tłumaczy że mu szkoda pieniędzy
nie odpowiedziałaś na moje pytanie
Nie umiesz czytać ze zrozumieniem, oczywiście, że tak. Co jasno wynikło z poprzedniej wypowiedzi, że w małżeństwie wszystko jest wspólne. I to jest oczywiste, że tym bardziej podarowalabym mężowi pół rodzinnego domu skoro mąż teraz jest moja najbliższą rodzina i najważniejsza osobą w życiu.
Noma, ale nie musi wcale być ta współwłasność, można spokojnie zawrzeć kontrakt przedmałżeński, nie ma konieczności dzielenia wszystkiego po połowie, bo tak. Można to wszystko uzgodnić i jakoś z tym żyć.
16 sierpnia 2023, 11:13
Pytanie autorko do ciebie, czy jak zostaniesz żona, to czy podarujesz swojemu mężowi połowę domu?
może jeszcze chcesz mi zadać pytanie czy jestem dziewica? :D
nie odpowiada się pytaniem na pytanie, migasz się tak samo jak twój facet ... wychodzi na to że sama masz oczekiwania, a ze swojej strony nic
to jest akurat w twojej wypowiedzi bardzo uderzające , to podkreślenie, że mieszkacie w TWOIM domu, TWOJA własność
moze warto byłoby się zastanowić dlaczego facet chciał ślubu, a teraz się miga , i nie chce żeby wasi rodzice się poznali, nie traktuje cię poważnie tak samo jak ty jego nie traktujesz poważnie , więc jesteście kwita
On może nie chce wydawac SWOICH pieniędzy na twój kaprys, bo przecież nie zorganizujesz ślubu/wesela wyłącznie za swoje pieniądze. Może się boi , że po ślubie jest wspólnota majątkowa i jego dobry zarobek będzie waszym wspólnym, ale twój dom już jego nie.
Justyna, serio? Przepisałabyś na przykład dom rodzinny, będący własnością rodziny od pokoleń, wybudowany przez prapradziadka itd.?
mamy mieszkanie we współwłasności ( po połowie) chociaż mogłoby być prawie całe moje, półroczne auto ze spadku mające dla mnie sporą wartość majątkowa jak i sentymentalna również w połowie darowalam mężowi, ale to działa w dwie strony wiesz , ja nic mężowi nie liczę i odwrotnie, bez problemu mąż utrzymywał mnie kilka lat kiedy nie pracowałam i zajmowałam się dzieckiem , bez problemu sprzedał też swoje ukochane auto z majątku odrębnego kiedy była taka potrzeba i pieniądze wyłożył do majątku wspólnego
ale ja nie stękam że mąż mi się po 7 latach nie oświadczył , albo wypisuje że nie chce podejmować jakiś kroków, bo tłumaczy że mu szkoda pieniędzy
nie odpowiedziałaś na moje pytanie
Nie umiesz czytać ze zrozumieniem, oczywiście, że tak. Co jasno wynikło z poprzedniej wypowiedzi, że w małżeństwie wszystko jest wspólne. I to jest oczywiste, że tym bardziej podarowalabym mężowi pół rodzinnego domu skoro mąż teraz jest moja najbliższą rodzina i najważniejsza osobą w życiu.
Noma, ale nie musi wcale być ta współwłasność, można spokojnie zawrzeć kontrakt przedmałżeński, nie ma konieczności dzielenia wszystkiego po połowie, bo tak. Można to wszystko uzgodnić i jakoś z tym żyć.
Ja nie dywaguje o koniecznościach tylko ukazuje małżeństwo jako wspólnotę. I pytanie po co tworzyć związek jeśli nie potrafi się być razem i dzielić ze sobą na równi i ufać sobie. W małżeństwie nie ma lepszego-gorszego, biedniejszego-bogatszego. Ale oczywiście dzisiaj wszystko jest wypaczane i przeinaczane.
po 7 latach to już nie trzeba sie zastanawiać się, czy tworzyć z przyszłym mężem prawdziwa wspólnotę, czy nie , a jak ktoś się zastanawia to widać coś że związkiem nie tak
Edytowany przez .nonszalancja. 16 sierpnia 2023, 11:15
16 sierpnia 2023, 12:04
Pytanie autorko do ciebie, czy jak zostaniesz żona, to czy podarujesz swojemu mężowi połowę domu?
może jeszcze chcesz mi zadać pytanie czy jestem dziewica? :D
nie odpowiada się pytaniem na pytanie, migasz się tak samo jak twój facet ... wychodzi na to że sama masz oczekiwania, a ze swojej strony nic
to jest akurat w twojej wypowiedzi bardzo uderzające , to podkreślenie, że mieszkacie w TWOIM domu, TWOJA własność
moze warto byłoby się zastanowić dlaczego facet chciał ślubu, a teraz się miga , i nie chce żeby wasi rodzice się poznali, nie traktuje cię poważnie tak samo jak ty jego nie traktujesz poważnie , więc jesteście kwita
On może nie chce wydawac SWOICH pieniędzy na twój kaprys, bo przecież nie zorganizujesz ślubu/wesela wyłącznie za swoje pieniądze. Może się boi , że po ślubie jest wspólnota majątkowa i jego dobry zarobek będzie waszym wspólnym, ale twój dom już jego nie.
Justyna, serio? Przepisałabyś na przykład dom rodzinny, będący własnością rodziny od pokoleń, wybudowany przez prapradziadka itd.?
mamy mieszkanie we współwłasności ( po połowie) chociaż mogłoby być prawie całe moje, półroczne auto ze spadku mające dla mnie sporą wartość majątkowa jak i sentymentalna również w połowie darowalam mężowi, ale to działa w dwie strony wiesz , ja nic mężowi nie liczę i odwrotnie, bez problemu mąż utrzymywał mnie kilka lat kiedy nie pracowałam i zajmowałam się dzieckiem , bez problemu sprzedał też swoje ukochane auto z majątku odrębnego kiedy była taka potrzeba i pieniądze wyłożył do majątku wspólnego
ale ja nie stękam że mąż mi się po 7 latach nie oświadczył , albo wypisuje że nie chce podejmować jakiś kroków, bo tłumaczy że mu szkoda pieniędzy
nie odpowiedziałaś na moje pytanie
Nie umiesz czytać ze zrozumieniem, oczywiście, że tak. Co jasno wynikło z poprzedniej wypowiedzi, że w małżeństwie wszystko jest wspólne. I to jest oczywiste, że tym bardziej podarowalabym mężowi pół rodzinnego domu skoro mąż teraz jest moja najbliższą rodzina i najważniejsza osobą w życiu.
fajnie jest dzielic się czymś cudzym. A ja bym nie przepisała czegoś, na co moja rodzina pracowała przez ileś lat. Bo różnie w życiu bywa. A już kilka przypadków miłości do grobowej deski widziałam, które szybko się skończyły. Ostatnio mi kolezanka opowiadała, że jej eks zięć szuka nowych dziewczyn wyłącznie z mieszkaniem, bo go nie stać na wynajem. Odwracając argumenty: gdyby ja naprawdę kochał dla niej samej, stan majątkowy i chęć podziału nie miałyby znaczenia. Co innego rzeczy nabyte w trakcie i utrzymywanie kogoś w czasie choroby, macierzystwa, kiedy ta osoba nie ma mozliwosci zarobku i pattycypacji w utrzymaniu itp.. To zupełnie inna sytuacja.
Edytowany przez agazur57 16 sierpnia 2023, 12:06
16 sierpnia 2023, 12:24
Pytanie autorko do ciebie, czy jak zostaniesz żona, to czy podarujesz swojemu mężowi połowę domu?
może jeszcze chcesz mi zadać pytanie czy jestem dziewica? :D
nie odpowiada się pytaniem na pytanie, migasz się tak samo jak twój facet ... wychodzi na to że sama masz oczekiwania, a ze swojej strony nic
to jest akurat w twojej wypowiedzi bardzo uderzające , to podkreślenie, że mieszkacie w TWOIM domu, TWOJA własność
moze warto byłoby się zastanowić dlaczego facet chciał ślubu, a teraz się miga , i nie chce żeby wasi rodzice się poznali, nie traktuje cię poważnie tak samo jak ty jego nie traktujesz poważnie , więc jesteście kwita
On może nie chce wydawac SWOICH pieniędzy na twój kaprys, bo przecież nie zorganizujesz ślubu/wesela wyłącznie za swoje pieniądze. Może się boi , że po ślubie jest wspólnota majątkowa i jego dobry zarobek będzie waszym wspólnym, ale twój dom już jego nie.
Justyna, serio? Przepisałabyś na przykład dom rodzinny, będący własnością rodziny od pokoleń, wybudowany przez prapradziadka itd.?
mamy mieszkanie we współwłasności ( po połowie) chociaż mogłoby być prawie całe moje, półroczne auto ze spadku mające dla mnie sporą wartość majątkowa jak i sentymentalna również w połowie darowalam mężowi, ale to działa w dwie strony wiesz , ja nic mężowi nie liczę i odwrotnie, bez problemu mąż utrzymywał mnie kilka lat kiedy nie pracowałam i zajmowałam się dzieckiem , bez problemu sprzedał też swoje ukochane auto z majątku odrębnego kiedy była taka potrzeba i pieniądze wyłożył do majątku wspólnego
ale ja nie stękam że mąż mi się po 7 latach nie oświadczył , albo wypisuje że nie chce podejmować jakiś kroków, bo tłumaczy że mu szkoda pieniędzy
nie odpowiedziałaś na moje pytanie
Nie umiesz czytać ze zrozumieniem, oczywiście, że tak. Co jasno wynikło z poprzedniej wypowiedzi, że w małżeństwie wszystko jest wspólne. I to jest oczywiste, że tym bardziej podarowalabym mężowi pół rodzinnego domu skoro mąż teraz jest moja najbliższą rodzina i najważniejsza osobą w życiu.
fajnie jest dzielic się czymś cudzym. A ja bym nie przepisała czegoś, na co moja rodzina pracowała przez ileś lat. Bo różnie w życiu bywa. A już kilka przypadków miłości do grobowej deski widziałam, które szybko się skończyły. Ostatnio mi kolezanka opowiadała, że jej eks zięć szuka nowych dziewczyn wyłącznie z mieszkaniem, bo go nie stać na wynajem. Odwracając argumenty: gdyby ja naprawdę kochał dla niej samej, stan majątkowy i chęć podziału nie miałyby znaczenia. Co innego rzeczy nabyte w trakcie i utrzymywanie kogoś w czasie choroby, macierzystwa, kiedy ta osoba nie ma mozliwosci zarobku i pattycypacji w utrzymaniu itp.. To zupełnie inna sytuacja.
wlasnie , pracowała rodzina, wspólnie, to są słowa klucze, teraz ona będzie tworzyła z mężem rodzinę i oni wspólnie będą tam mieszkać i wspólnie na ten dom pracować, urządzać go , remontowac itd.
tak jak ona przypuszczalnie nie chce podzielić się domem , tak on może przypuszczalnie nie chce ślubu , bo niby czemu jego cała wysoka pensja ma być nagle wspólna , kiedy teraz tak nie jest
autorka chyba nie widzi pewnej rzeczy, dla niej ten ślub wyjdzie na plus, a dla niego na minus i może mu to nie odpowiada i woli jak jest , ogólnie coś nie zatrybilo między nimi, bo z jakiś przyczyn facet zmienił zdanie co do ślubu , może być też tak, że na dzień dzisiejszy nic ich formalnie i majątkowo nie łączy i rozstanie to krótka piłka, a on nie jest pewien czy chce z nią być , więc po co pakować się we wspólny majątek, a potem dzielenie tego
jak będzie remont domu , czy zakup czegokolwiek co podniesie wartosc domu, albo będzie służyło jego większej uzytecznosci on się może wypiac i powie, że nie dołoży ani złotówki, bo po 1 to jej , to działa w 2 strony
Tak mają wyglądać związki i małżeństwa?
Edytowany przez .nonszalancja. 16 sierpnia 2023, 12:27
16 sierpnia 2023, 12:25
Pytanie autorko do ciebie, czy jak zostaniesz żona, to czy podarujesz swojemu mężowi połowę domu?
może jeszcze chcesz mi zadać pytanie czy jestem dziewica? :D
nie odpowiada się pytaniem na pytanie, migasz się tak samo jak twój facet ... wychodzi na to że sama masz oczekiwania, a ze swojej strony nic
to jest akurat w twojej wypowiedzi bardzo uderzające , to podkreślenie, że mieszkacie w TWOIM domu, TWOJA własność
moze warto byłoby się zastanowić dlaczego facet chciał ślubu, a teraz się miga , i nie chce żeby wasi rodzice się poznali, nie traktuje cię poważnie tak samo jak ty jego nie traktujesz poważnie , więc jesteście kwita
On może nie chce wydawac SWOICH pieniędzy na twój kaprys, bo przecież nie zorganizujesz ślubu/wesela wyłącznie za swoje pieniądze. Może się boi , że po ślubie jest wspólnota majątkowa i jego dobry zarobek będzie waszym wspólnym, ale twój dom już jego nie.
Justyna, serio? Przepisałabyś na przykład dom rodzinny, będący własnością rodziny od pokoleń, wybudowany przez prapradziadka itd.?
mamy mieszkanie we współwłasności ( po połowie) chociaż mogłoby być prawie całe moje, półroczne auto ze spadku mające dla mnie sporą wartość majątkowa jak i sentymentalna również w połowie darowalam mężowi, ale to działa w dwie strony wiesz , ja nic mężowi nie liczę i odwrotnie, bez problemu mąż utrzymywał mnie kilka lat kiedy nie pracowałam i zajmowałam się dzieckiem , bez problemu sprzedał też swoje ukochane auto z majątku odrębnego kiedy była taka potrzeba i pieniądze wyłożył do majątku wspólnego
ale ja nie stękam że mąż mi się po 7 latach nie oświadczył , albo wypisuje że nie chce podejmować jakiś kroków, bo tłumaczy że mu szkoda pieniędzy
nie odpowiedziałaś na moje pytanie
Nie umiesz czytać ze zrozumieniem, oczywiście, że tak. Co jasno wynikło z poprzedniej wypowiedzi, że w małżeństwie wszystko jest wspólne. I to jest oczywiste, że tym bardziej podarowalabym mężowi pół rodzinnego domu skoro mąż teraz jest moja najbliższą rodzina i najważniejsza osobą w życiu.
Noma, ale nie musi wcale być ta współwłasność, można spokojnie zawrzeć kontrakt przedmałżeński, nie ma konieczności dzielenia wszystkiego po połowie, bo tak. Można to wszystko uzgodnić i jakoś z tym żyć.
Ja nie dywaguje o koniecznościach tylko ukazuje małżeństwo jako wspólnotę. I pytanie po co tworzyć związek jeśli nie potrafi się być razem i dzielić ze sobą na równi i ufać sobie. W małżeństwie nie ma lepszego-gorszego, biedniejszego-bogatszego. Ale oczywiście dzisiaj wszystko jest wypaczane i przeinaczane.
po 7 latach to już nie trzeba sie zastanawiać się, czy tworzyć z przyszłym mężem prawdziwa wspólnotę, czy nie , a jak ktoś się zastanawia to widać coś że związkiem nie tak
Dobrze kojarze z Twoich wypowiedzi na forum (tak ogolnie), ze Ty “musialas byc zona” juz po 20 stce i groszem nie smierdzialas, wiec nie bylo czym sie dzielic czy darowac.
Jestes tak oderwana z tymi swoimi pogladami, ze az przykro sie czyta. Tylko Twoj pomysl jest wlasciwy, a Twoje poglady jedynie sluszne.
Zejzdz z autorki i nie wmawiaj jej, ze facet nie chce sie zenic, bo ona mu pol chaty nie chce odpalic.