Temat: Jak trwoga to do Boga

Znacie podobne przypadki? Co sądzicie o takim nawróceniu w trudnych chwilach?

Moja daleka kuzynka wzięła ślub kościelny jakieś 10 lat temu. Kilka lat później razem z mężem dokonali apostazji, a nawet wysyłali wniosek do Watykanu o unieważnienie ślubu kościelnego. Mają dzieci w wieku 4 i 5 lat. Nie ochrzcili ich. Pół roku temu u jej męża wykryto guza mózgu. Udało się go wyciąć i chłopak wraca już do zdrowia. Teraz się dowiedziałam, że po tym wszystkim oboje się nawrócili i chcą jednak ochrzcić dzieci.


tja, znam podobny przypadek. Nagle, po otwarciu się o śmierć, zaczęły się  niedzielne wyprawy do kościoła, ślub kościelny po X latach związku, pielgrzymki, przyjmowanie księdza i inne katolickie obrzędy, które wcześniej nie miały miejsca.

Jednak w większości przypadków, które znam, wdzięczność była okazywana personelowi medycznemu i wspierającej rodzinie, co wydaje mi się logiczniejsze.

edit. Zapomniałam odpowiedzieć na drugie zadane pytanie: nic nie sądzę, ponieważ na szczęście nie spotkała mnie żadna tragedia życiowa, która przewrociłaby moje życie do góry nogami, wpłynęła na wcześniej wyznawane wartości itp.


Co o tym sądzę? Sądzę, że to zupełnie naturalne, ludzkie zachowanie. Są chwile, gdy człowiek chwyta się wszystkiego a po fakcie oceniając co przyniosło ulgę zostawia to w swoim życiu. Jak to się mawia - w samolocie, w którym wszyscy pasażerowie wiedzą, że zaraz się rozbije nie ma ani jednego ateisty.

Myślę, że to są prywatne emocje tamtych ludzi i nie ma w tym nic złego, że chcą wierzyć w siłę wyższą czuwającą nad nimi. Ja sama dziecka nie ochrzciłam, ale nie mam nic przeciwko Bogu, czasem miło pomyśleć, że ktoś na górze mnie kocha niezależnie od moich występków :D

Ja miałam na odwrót, obraziłam się na boga gdy zachorowałam na raka. Jestem niewierząca i żadna tragedia która ewentualnie mnie spotka tego nie zmieni. To są dla mnie bajki z mchu i paproci. 

ale mam znajomą która zawsze była wierząca, praktykująca i mimo że spotkały ją w życiu 2 straszne taggedie nadal wierzy. Tragicznie zginą jej 18 letni syn a mąż ciężko choruje na raka, pewnie niedługo umrze. Ogólnie odnoszę wrażenie że ten cały bóg doświadcza właśnie wierzących a kanalie mają się dobrze.


Pasek wagi

nie znam takich przypadków, ale może dlatego, że z rodziny chyba tylko ja jestem jawnie niewierząca ;P Ostatnio mi trochę życie dało w kość i przez myśl mi nie przeszło, żeby szukać wsparcia w religii, więc chyba do wiary już po prostu nie wrócę. 

Znam, często na starość się ludzie nawracają, albo szukający zastępstwa za coś innego, ludzie wychodzący z nałogów np. Rezygnując z substancji albo czynności, które je uzależniały szukają zamiennika, w wielu przypadkach jest to wiara i jej obrzędy bo to jedna z dróg wychodzenia z uzależnienia. Ludzie ocierający się o smierć, chwytają się brzytwy, zaczynajac wierzyć w siły nadprzyrodzone, w kogoś, kto ma nad nami moc i nas wesprze. I w sumie w każdym z tych przypadkow wiara w coś, co nam pomoże, co ma więcej mocy od nas i możemy się na to zdać jest super, uważam. To obrazuje, ze nawet jak już sam nie masz siły, to masz jeszcze nadzieje. 

nie znam.

ale ludzie wierzący też chorują umierają i mają problemy . 

Pasek wagi

to sadze ze kazdy ma prawo do swoich uczuc, odczuc, przezyc, podejmowanych decyzji i NIKOMU NIC DO TEGO.

Mam kolegę, który jak rzucały go dziewczyny, nagle zaczynał nosić jarmułkę, rygorystycznie przestrzegać zasad kaszrutu i obchodzić szabat. Przechodziło mu, jak znajdował nową miłość 😆. Od razu wiedzieliśmy, kiedy się coś w jego związkach zaczyna psuć. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.