Temat: życie bez kuchni

Macie jakieś pomysły na w miarę zdrowe odżywianie bez dostępu do urządzeń typu: kuchenka, mikrofalówka, piekarnik, lodówka. Jedynie czajnik elektryczny. Mówimy oczywiście o chwilowym braku dostępu (tydzień, dwa). Zakładając, że obiady je się w pracy. 

Noir_Madame napisał(a):

izabela19681 napisał(a):

sacria napisał(a):

Z moich pomysłów:

-owsianki zalewane na noc wrzątkiem plus oczywiście dodatki typu świeże owoce, orzechy itd

- jajka da się ugotować w czajniku (testowane)

A jak się potem napić herbaty z czajnika w którym gotowało się jajka? Raczej go nie wyszorujesz w środku jak trzeba.

Normalnie,myjesz i problem z głowy 

Dla mnie to już nie do użytku. Nie mogłabym napić się potem czegokolwiek z wody zagotowanej w takim czajniku, gdzie było gotowane coś innego niż czysta woda. Ewentualnie musiałabym chyba zagotować w nim ocet, a potem kilka razy czystą wodę, za każdym razem świeżą oczywiście. 

izabela19681 napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

izabela19681 napisał(a):

sacria napisał(a):

Z moich pomysłów:

-owsianki zalewane na noc wrzątkiem plus oczywiście dodatki typu świeże owoce, orzechy itd

- jajka da się ugotować w czajniku (testowane)

A jak się potem napić herbaty z czajnika w którym gotowało się jajka? Raczej go nie wyszorujesz w środku jak trzeba.

Normalnie,myjesz i problem z głowy 

Dla mnie to już nie do użytku. Nie mogłabym napić się potem czegokolwiek z wody zagotowanej w takim czajniku, gdzie było gotowane coś innego niż czysta woda. Ewentualnie musiałabym chyba zagotować w nim ocet, a potem kilka razy czystą wodę, za każdym razem świeżą oczywiście. 

No ale jak w garnku gotujesz raz ogórkowa a potem grochówkę to też tak pucujesz te garnki ? Mówię tu o czajniku ze schowaną spiralą czyli z płaskim dnem,czym on się różni od zwykłego garnka postawionego na płycie,palniku ?

Pasek wagi

moze na ten zaś zamawiaj catering, bo bez lodówki to też trochę kicha

Karolka_83 napisał(a):

krolowamargot napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Janzja napisał(a):

Kuchenka elektryczna za jakieś 40-50zł z allegro.

Albo palnik gazowy na takie małe kartusze. Jak się kartusz skończy to potem sam palnik jest wielkości dłoni więc zawsze się gdzieś schowa, nawet do szuflady. Tym bardziej że te co widziałam to się jeszcze składały. Braliśmy takie coś na wypady i spokojnie na jednym kartuszu kilka posiłków się zrobiło a my dłuższą chwilę smażyliśmy albo gotowaliśmy, więc na te 2 tygodnie spokojnie wystarczy a potem butla do kosza i sam palniczek malutki schować gdziekolwiek jeśli się nie chce mieć kuchenki jednopalnikowej, która trochę miejsca zajmuje.

dla mnie osobiście większym problemem jest/byłby brak lodówki, niż brak kuchenki. 

Dla mnie też. Ale ponieważ obiady będzie miała, to spokojnie myślę, że śniadania i kolacje da się ogarnąć i bez tej kuchenki i bez lodówki. Ale przy założeniu że sklep blisko, żeby też można było sobie na bieżąco kupić jakieś pomidorki/ogórki/mix sałat czy coś w ten deseń. Bo jak by trzeba robić zapasy na 2 tygodnie to już faktycznie trochę trzeba pokombinować, żeby nie jeść codziennie tego samego i żeby się dobrze przechowywało w temperaturze pokojowej.

Sklepy są blisko - piekarnia, sklep spożywczy, stragan z warzywami. Z zakupami codziennie nie będzie problemu. 

Będzie troszkę trudno, ale stan ten też nie będzie trwał wiecznie. Dasz radę. Najważniejsze że przynajmniej zjesz w pracy coś ciepłego. A tak będziesz musiała w takim razie kupować rzeczy na zasadzie "tu i teraz". Zimą co innego, zawsze można posiłkować się balkonem, parapetem. W każdym razie śniadanie i kolację to po prostu mix kanapek, owsianka na różne sposoby (jeśli lubisz taka na chłodno, w temperaturze pokojowej), jogurty, koktajle, twarożek na słodko lub wytrawnie, możesz zrobić też  chodnik - wersja mini, zrobić i zjeść od razu po zakupie kefiru, maślanki, kombinacja różnych sałatek na bazie warzyw które można zjeść wersji surowej /z dodatkiem np wędzonego łososia lub tuńczyka w sosie własnym /z dodatkiem też kuskusu lub makaronu które można zalać tylko wodą. Możesz również kupić zdrowe, gotowe danie dla urozmaicenia. 



izabela19681 napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

izabela19681 napisał(a):

sacria napisał(a):

Z moich pomysłów:

-owsianki zalewane na noc wrzątkiem plus oczywiście dodatki typu świeże owoce, orzechy itd

- jajka da się ugotować w czajniku (testowane)

A jak się potem napić herbaty z czajnika w którym gotowało się jajka? Raczej go nie wyszorujesz w środku jak trzeba.

Normalnie,myjesz i problem z głowy 

Dla mnie to już nie do użytku. Nie mogłabym napić się potem czegokolwiek z wody zagotowanej w takim czajniku, gdzie było gotowane coś innego niż czysta woda. Ewentualnie musiałabym chyba zagotować w nim ocet, a potem kilka razy czystą wodę, za każdym razem świeżą oczywiście. 

jak w garnku gotujesz jajka to potem ten garnek wyrzucasz? Potrafisz zjeść np.zupę która się gotowała w takim garnku?

sacria napisał(a):

izabela19681 napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

izabela19681 napisał(a):

sacria napisał(a):

Z moich pomysłów:

-owsianki zalewane na noc wrzątkiem plus oczywiście dodatki typu świeże owoce, orzechy itd

- jajka da się ugotować w czajniku (testowane)

A jak się potem napić herbaty z czajnika w którym gotowało się jajka? Raczej go nie wyszorujesz w środku jak trzeba.

Normalnie,myjesz i problem z głowy 

Dla mnie to już nie do użytku. Nie mogłabym napić się potem czegokolwiek z wody zagotowanej w takim czajniku, gdzie było gotowane coś innego niż czysta woda. Ewentualnie musiałabym chyba zagotować w nim ocet, a potem kilka razy czystą wodę, za każdym razem świeżą oczywiście. 

jak w garnku gotujesz jajka to potem ten garnek wyrzucasz? Potrafisz zjeść np.zupę która się gotowała w takim garnku?

Do gotowania zupy (której nie gotuję bo nie lubię) mam większy garnek, do ugotowania 2-3 jaj mały rondelek, który do tego służy. Czajnik różni się budową od rondelka zdecydowanie i inaczej się go czyści w środku.  

izabela19681 napisał(a):

sacria napisał(a):

izabela19681 napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

izabela19681 napisał(a):

sacria napisał(a):

Z moich pomysłów:

-owsianki zalewane na noc wrzątkiem plus oczywiście dodatki typu świeże owoce, orzechy itd

- jajka da się ugotować w czajniku (testowane)

A jak się potem napić herbaty z czajnika w którym gotowało się jajka? Raczej go nie wyszorujesz w środku jak trzeba.

Normalnie,myjesz i problem z głowy 

Dla mnie to już nie do użytku. Nie mogłabym napić się potem czegokolwiek z wody zagotowanej w takim czajniku, gdzie było gotowane coś innego niż czysta woda. Ewentualnie musiałabym chyba zagotować w nim ocet, a potem kilka razy czystą wodę, za każdym razem świeżą oczywiście. 

jak w garnku gotujesz jajka to potem ten garnek wyrzucasz? Potrafisz zjeść np.zupę która się gotowała w takim garnku?

Do gotowania zupy (której nie gotuję bo nie lubię) mam większy garnek, do ugotowania 2-3 jaj mały rondelek, który do tego służy. Czajnik różni się budową od rondelka zdecydowanie i inaczej się go czyści w środku.  

Pierwsz lepszy 

Mozna go umyć jak każdy inny garnek 

Pasek wagi

Nie ma co się spuszczać nad tymi jajkami. Ja osobiście nie gotowałam w czajniku i raczej nie zamierzam, ale salmonella ginie w 60-70 stopniach więc zakładam, że w 100 tym bardziej i nie ma potem czego dezynfekować czy szorować. Tym bardziej, że żeby się to jajko ugotowało to kilka minut tam posiedzi. A z ciekawości jak już jesteśmy w temacie - jak się takie gotowanie odbywa? Bo np jak gotuje się jajka w jakimś rondelku, to siedzą w tych 100 stopniach 5-8 minut (w zależności czy na miękko czy na twardo), ale woda cały czas się gotuje. W czajniku to jak? Zagotuje się, wyłączy i potem sobie siedzi w takiej pomału stygnącej wodzie czy co chwilę podchodzicie i włączacie czajnik żeby było te 100 stopni?

Pasek wagi

sacria napisał(a):

izabela19681 napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

izabela19681 napisał(a):

sacria napisał(a):

Z moich pomysłów:

-owsianki zalewane na noc wrzątkiem plus oczywiście dodatki typu świeże owoce, orzechy itd

- jajka da się ugotować w czajniku (testowane)

A jak się potem napić herbaty z czajnika w którym gotowało się jajka? Raczej go nie wyszorujesz w środku jak trzeba.

Normalnie,myjesz i problem z głowy 

Dla mnie to już nie do użytku. Nie mogłabym napić się potem czegokolwiek z wody zagotowanej w takim czajniku, gdzie było gotowane coś innego niż czysta woda. Ewentualnie musiałabym chyba zagotować w nim ocet, a potem kilka razy czystą wodę, za każdym razem świeżą oczywiście. 

jak w garnku gotujesz jajka to potem ten garnek wyrzucasz? Potrafisz zjeść np.zupę która się gotowała w takim garnku?

Dlaczego wyrzucasz? :D Myślę, że to w dużej mierze po prostu kwestia nawyków wyniesnionych z domu. U mnie był osobny garnek do gotowania jajek. Gotowało się w nim tylko jajka. Mały rondelek, do zup były inne, i tak większe garnki. Jak urządzałam własną kuchnię, to też kupiłam sobie garnek do gotowania jajek. Mój mąż sobie może jeszcze czasem w nim parówki wstawi. Ale np. zrobienie w nim budyniu już by było dla mnie nie do pomyślenia. Moja babcia twierdzi, że jak się czegoś używa latami, to nawet jakby się to szorowało i wyparzało we wrzątku, z czasem ten charakterystyczny zapach się wżera. Albo ma rację, albo to zwyczajnie siła autosugestii. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.