Temat: 70 niezmarnowanych dni.

Zapraszam do rozmowy wszystkie osoby, które nie chcą zmarnować najbliższych 70 dni :)
Wszelkie cele i postanowienia mile widziane: chcesz schudnąć, przytyć, rzucić palenie czy wyhodować kwiatka ;)

Odliczanie zaczyna się jutro - 26lipca. Ale dołączyć można w każdej chwili, każdy niezmarnowany dzień jest cenny.
Chodzi o to, żeby było miło i sympatycznie, bez wyścigów, tabelek. Opowiadamy o czym tylko chcemy, wymieniamy się doświadczeniami.

Ja mam dość czasu, który przecieka mi przez palce i nie chcę już żałować, że nic nie zrobiłam. Spróbuję każdego dnia zdziałać coś dobrego dla siebie.

Każdą chętną proszę, żeby w pierwszym poście napisała co postanawia ( np. nie jeść słodyczy, ćwiczyć codziennie ) lub jaki ma cel ( jakaś waga, czy choćby suma zaoszczędzonych pieniędzy ).

Mam nadzieję, że spodoba Wam się taka forma i nie zmarnujemy tego czasu, który i tak przecież upłynie. :)
Pasek wagi
chyba, że mi odwali i przy najbliższej okazji ją kupię

jestem człowiekiem-paradoksem. mam całą szafę wyjebistych ciuchów. nie mam, gdzie ich zakładać, bo z domu wychodzę rzadko
polska ulica to syf, więc zaszaleć nie mogę. albo mam jeszcze za słaby charakter? no ale połączenie atłasowego kombinezonu w kolorze intensywnego chabra i na to sweter kremowy ze złotą nitką wyglądający prawie jak szlafrok nie pasuje do stylu ludzi ubierających się w supermarketach
ja chcę do mediolanu, paryża lub ny!
ja już po ćwiczeniach. 30' spedziłam w brazylii i 30' wyobrażałam sobie, że tańczę u killersów
ja dopiero wróciłam...i jadłam bardzo brzydko, taki grafik był niezaplanowany :-s miałam mieć okienko i wolne od 16, tymczasem wszystko legło w gruzach i od 9.30 do 19 zawalone. jestem na siebie zła, powinnam wybrnąć inaczej, a tak mam na koncie syfiaste hm, ze 2tyś kcal. ale jak się je precla, częstuje mini-pączkami a potem zrezygnowana zjadłam frytki, no to cóż.
od tego wszystkiego boli mnie głowa, mam fale gorąca i standardowo chce mi się spać.
Pasek wagi
być tak drobną....
zjadłaś mało, ale masz objawy obżarstwa. ciekawe...przez połączenie cukru z tłuszczem.
ja zjadłam do 2,500, a miałam nie przekraczać 1,700. taaa, może kiedyś.
no właśnie. można powiedzieć, że obżeram się w 'rozsądnych' kaloriach, ale mimo wszystko to jest obżarstwo.
wyjątkowo siebie dziś nie lubię. jestem nieodpowiedzialna...
Pasek wagi
tamta dziewczyna ma cudowną figurę...na pewno nie żywi się frytkami i mąką.
Pasek wagi
przyzwoitej jakości tłuszcz nie doprowadziłby do takiego stanu. pewnie te pączki i frytki były smażone w wielokrotnie użytym oleju najgorszej jakości. najadłaś się zatem czystego cholesterolu.
jeśli teraz będziesz miała mdłości, to w przyszłości odrzuci cię od takiego żarcia.
ja dziś jadłam tak:
ser biały z pomidorem i oliwą (lekkie śniadanie po wczorajszych węglach)
2x baton musli
paczka migdałów
3 serki wiejskie
4 jabłka
1/3 opakowania branów

brany były złym pomysłem. jutro rano muszę zrobić coś ocierającego się o cardio, żeby się oczyścić. później znowu będzie lekkie śniadanie.
żadnego obiadu nie było, bo nawet nie chciało mi się kroić i myć brokuła. na obiad były jabłka

śniadanie: ser biały z pomidorem i oliwą
lunch: 2x baton musli, paczka migdałów
obiad: 4 jabłka
podwieczorek: 2 serki wiejskie
kolacja: brany i serek w

to się nazywa dziwaczny jadłospis

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.