- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 lipca 2016, 07:58
Witam
Jestem na vitalii juz dość spory okres czasu, ale skutki opłakane. Jestem = nic nie robię aby pozbyć się tej masakrycznie wysokiej wagi.Macie podobnie ? No to w końcu ruszmy się i zróbmy coś z tym. Zróbmy to dla siebie nie dla innych.
Zapraszam wszystkich zmotywowanych trzycyfrowców wagowych.
23 lutego 2017, 10:02
No właśnie ... u mnie by się na jednym nie skończyło więc trzymam się z daleka :D
23 lutego 2017, 10:18
Ja dopiero wczoraj uzmysłowiłam sobie że dziś tłusty czwartek jak na fb zobaczyłam pełno udostępnień z pączkami :D Mój plus jest taki że nigdy jakoś bardzo mocno na pączki mnie nie ciągło. Zjadłam jednego, może dwa i tyle. Także myśle że dam radę :) Gorzej z innymi słodkościami itp No ale jakoś trzeba sobie radzić ;)
23 lutego 2017, 13:53
U mnie na pewno na tym jednym się skończy. 15 minut temu zjadłam drugi dzisiaj posiłek, a powinien być już trzeci. Jakoś się to wyrówna, a jeśli nie, to i tak warto było zgrzeszyć tego jednego dnia.
23 lutego 2017, 18:49
Witajcie ;)
Ja jestem z siebie dumna bo nie ruszyłam dziś żadnego pączka! Dzień zaliczam do udanych i niedługo uciekam na zajęcia Plus Size ;)
Dobrego wieczoru!
23 lutego 2017, 20:49
Cześć Dziewczyny, a ja nie lubię pączków, ani faworków. Ile razy niechcący się skusiłam w tłusty czwartek na 1 to tylko po to, żeby sobie przypomnieć dlaczego ich nie lubię - dla mnie żadna rewelacja. Co innego czekolada mleczna... oj taka otwarta w moim zasięgu to istne niebezpieczeństwo, ale pączki mnie nie ruszają - zresztą mam wrażenie, ze te robione masowo w tłusty czwartek są jeszcze bardziej do bani.
23 lutego 2017, 21:23
:-) ten tłusty dzień za Nami :-)
Dałam rade bez pączka :-) z dietą też nie najgorzej...Ale motywacja pod upadla.... ech...
23 lutego 2017, 22:35
U nas niestety problem tego typu że w domu pełno pączków domowej roboty, żadne kupne.... Więc niestety ale też się mimo wszystko skusiłam... Ale za to potraktowałam je jako obiad i obiadu dziś już nie jadłam więc powiedzmy że jakoś ten jeden dzień przeboleję.
Jutro dzień w pracy pełen roboty mi się szykuje więc myślę że to odrobię :)
23 lutego 2017, 22:48
Frelka90 a za mną cały dzień chodziły oponki :-) takie domowe ale że nie było w domu drożdży ani proszku do pieczenia...a dziecko chore i do sklepu iść nie mogłyśmy zakończyło się na marzeniach :-)
24 lutego 2017, 07:09
Dzień doberek :)
karisz - ja w zeszłym roku robiłam oponki i jedyne co im mam do zarzucenia, ze wyszla mi ich spora ilość, a na drugi dzien juz nie sa takie super-super jak w dniu smazenia. Ale robiłam je chyba bez drożdzy i proszku ... hmmm... nie pamiętam musiałabym się dokopac do przepisu, a ponieważ od wrzesnia jestem na ułozonym jadlospisie prawie wcale swojego przepisnika nie uzywam i leży głeboko schowany w szufladzie.
Dzisiejszy jadlospis:
Śniadanie - bulka z białym serem z rzodkiewką i uprazonymi pestkami dyni
II sniadanie - jogurt z domowym musli
Przekąska - sałatka - sałata, burak, ser z niebieska pleśnią
Obiad - ryba ze szpinakiem i fetą
Kolacja - 2 kiwi 4 migdały
wczoraj nie ćwiczyłam :( uległam zmęczeniu i lenistwu, więc dziś planuje zrobic porzadny trening. Niestety pogoda absolutnie nie na bieganie, wiec siade na rower albo poskaczę na skaknce. albo jedno i drugie ;) Grunt zeby sie zmeczyć i żeby z pasa neopremowego sciekało po zdjęciu :D
Miłego dnia
24 lutego 2017, 07:19
witam piątkowo, po-pączkowo :)
ja zjadłam jednego, a w zasadzie pół+pół (z dwóch różnych cukierni) i jedna połówka kiepska a druga cudna - i dobrze, że mąż wsunął reszte bo gdyby leżały to mogłyby moją silną wolę wystawiać na ciężką próbę.
Poćwiczyłam, trochę poogarniałam dom i może kilka kcal z tego pączka sobie poszło :)
miłego piątku!