- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 sierpnia 2014, 17:50
Właśnie wpieprzyłam pół blachy ciasta. Nie wiem dlaczego, nie wiem co się stało, po prostu to pochłonęłam jakby ktoś mi mózg wyłączył.
Dłuższy czas trzymałam się dzielnie, na co dzień ćwiczę siłowo, pilnuje diety, jem dużo warzyw, owoców, ale raz na jakiś czas przychodzi taki moment, że po prostu muszę się nawpieprzać jak opętana. Jak sobie z tym radzić? Wiem, że czymś takim zawalam to, nad czym ciężko pracuję.
8 sierpnia 2014, 18:14
Nie jem za mało, jem stosunkowo dużo. Żadna myśl, pustka w głowie, po prostu musiałam to zjeść, jakby od tego coś ważnego zależało. A potem postanowiłam to zwymiotować. Kiedyś też już tak robiłam...
8 sierpnia 2014, 18:20
"stosunkowo dużo"- może objętościowo tak, ale kalorycznie za mało?
Trochę się już na tym znam i wiem, że jem dobrze - w normalne dni
8 sierpnia 2014, 22:25
jesteś chora i tak spokojnie o tym mówisz?
8 sierpnia 2014, 23:09
Opcji jest kilka:
1. masz źle zbilansowaną dietę, jesz poniżej zapotrzebowania lub jesz za mało któregoś z makroskładników, względnie masz dużą różnicę pomiędzy podstawowym a całkowitym zapotrzebowaniem (prawdopodobnie gdy bardzo intensywnie ćwiczysz) i mimo nie zejścia poniżej PPM kalorie ograniczyłaś zbyt drastycznie, co powoduje napady wilczego głosu i rzucania się na jedzenie
2. masz początki zaburzeń odżywiania - kompulsywne obżeranie się vel uzależnienie od jedzenia (ale wtedy byś nie wymiotowała)
3. masz początki zaburzeń odżywiania - BED (też byś nie wymiotowała raczej)
4. masz początki zaburzeń odżywiania - bulimia
5. masz początki zaburzeń odżywiania - i łączysz któreś z ww. typów/jakiś podtyp zaburzeń
Kiedyś też już tak robiłam ... nie chciałabym Cię martwić, ale to nie brzmi normalnie i nie brzmi na punkt 1
8 sierpnia 2014, 23:22
Boże, wy się przejmujecie tym, że zjadła pół blachy i czy to dużo ?! Chyba raczej by trzeba się martwić, że to zwymiotowała, bo miała takie wyrzuty sumienia :/
9 sierpnia 2014, 11:51
trochę wczoraj nad tym myślałam. Fakt, poniosły mnie emocje, nie wiem dlaczego to zwymiotowałam. Trochę to wszystko sobie wyolbrzymiłam. Tym ciastem była tarta z cienkim spodem z razowej mąki i kopą owoców na wierzchu, a ja się zachowałam jakby to było niewiadomo co.
Niemniej, źle się czuję z tym, co się stało. A najgorsze jest to, że wieczorem po kolacji bolał mnie żołądek i miałam ogromną ochotę znowu zwymiotować i gdyby mama mnie nie powstrzymała napewno bym to zrobiła...
9 sierpnia 2014, 13:14
Boże, wy się przejmujecie tym, że zjadła pół blachy i czy to dużo ?! Chyba raczej by trzeba się martwić, że to zwymiotowała, bo miała takie wyrzuty sumienia :/
nie chodzi o sam fakt zjedzenia, ale o to co nią kierowało w trakcie. kto 'jest w temacie' potrafi rozróżnić kiedy najada się z apetytu i kaprysu, a kiedy z musu jaki towarzyszy BED/bulimii ('jakby ktoś mi mózg wyłączył' - klasyka). więc tak, wymiotowanie jest gorsze niż niewymiotowanie, ale uczucia towarzyszące autorce przy jedzeniu są jak najbardziej duuużym powodem do zmartwienia.