- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
30 sierpnia 2014, 18:31
Kochane, muszę się wyżalić. Dwa miesiące temu ważyłam 56 kg przy wzroście 160cm. Wyjechałam z domu na wakacje. Przez trzy tygodnie mieszkałam sama, bo byłam na kursie językowym. Miałam ograniczony budżet, więc nie jadłam dużo, zresztą...chciałam schudnąć. Nie ważyłam się. Doszłam do wniosku, że zrobię sobie niespodziankę pod koniec wakacji. W Szwajcarii (tam byłam najpierw) codziennie robiłam pieszo jakieś 5 km. Niby nic a jednak coś.
Później pojechałam do znajomego we Francji. Jadłam u niego same warzywa, ryby, nabiał - wszystko o ściśle określonych godzinach. Dodatkowo biegałam z nim, pływałam.
27 lipca udałam się dalej, autostopem z kolegą, dookoła Hiszpanii i Portugalii. Skwar - 40 stopni Celsjusza, 10-kilowy plecak dawał mi wycisk. W dwa tygodnie zrobiliśmy pieszo 100 km. Nie jedliśmy fast-foodów ani słodyczy. Raczej normalnie, bez zdrowotnego szaleństwa, ale nie nazwałabym tego pożywieniem, które przy takim wysiłku może powodować tycie. Pochłanialiśmy ogromne ilosci wody i owoców. Trochę pieczywa, mozzarelli, dużo warzyw. W kolejne dwa tygodnie zrobiliśmy 50 km na piechotkę. Jak dla mnie bomba.
Wróciłam do domu. Nie widziałam się nago przez miesiąc. Kolega poinformował mnie, że schudł w podróży trzy kilo.Cała w skowronkach wierzyłam, że u mnie efekt będzie podobny, przecież wszystko robiliśmy razem. Ja jadłam tylko mniej słodyczy niż on. Zanim spojrzałam w lustro, poszłam oddać krew. U lekarza stała waga, na której przymusowo musiałam stanąć. Zdębiałam. Waga pokazała mi 60,1 kg. Popłakałam się.
Przysięgam, kochane, nigdy w życiu tyle nie ważyłam. Później pomyślałam "Mięśnie są ciężkie. Ocenię w lustrze". Wróciłam do domu. Rozebrałam się. Poczułam, jak rzeczywistość cisnęła mi młotkiem w czoło. Sam tłuszcz. Mięśni nie widać.
Nie wiem, co ze sobą zrobić. Nie obżeram się. Jem zdrowo, ćwiczę. Kiedyś ważyłam 50 kg, później przytyłam, ale nie dlatego, że przestałam jeść prawidłowo...Nie wiem, co się dzieje. Byłam u lekarza, to nie tarczyca. Zgłupiałam. Nie mam pojęcia, co dalej.