- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 grudnia 2014, 03:35
Cześć Dziewczyny,
piszę do Was bo potrzebuje pomocy. Już sama nie umiem sobie poradzić. Kiedyś jakiś rok temu miałam do czynienia z bulimią, a później kompulsywnym objadaniem się. Chodziłam do psychologa i walkę wygrałam ( bynajmniej tak myślałam ). Teraz to wszystko wróciło. W marcu biorę ślub i chciałam skorzystać z fachowej pomocy dietetyka. Jak wyszłam od Pani Dietetyk byłam najszczęśliwszą osobą pod słońcem. Dieta bardzo przypadła mi do gustu. Cieszyłam się, że w końcu mi się uda. Jednak wszystko powróciło jak za działaniem magicznej różdżki. Codziennie rozpoczynam dietę i rozpocząć nie mogę. Rano jest idealnie a wieczorem wszystko leży w gruzach. Każda z Was myśli, że powinnam mieć idealną i silną motywację żeby wygrać walkę z otyłością. Jednak ja sobie nie radzę. Przychodzą wieczorne napady objadania się. W nocy umieram na ból brzucha i płacz do poduszki. Wpadłam w jakąś obsesję. Codziennie wchodzę na wagę i modlę się żeby było chociaż o 100 g mniej. A tak nie jest. Nie tak dawno pokazałam narzeczonemu artykuł w gazecie o kompulsach. To ze śmiechem zapytał czy jestem uzależniona od jedzenia i czy to jakiś żart jest. Jego mama śmieje się, że chcę jej dorównać ( jest bardzo szczupła) i chcę wyglądać jak "barbie". Nie mam wsparcia w nikim. Każdy się śmieję, że i tak nie wygram walki ze swoją tuszą " No bo co zrobisz z tą obrzydzająco zwisającą skórą". Proszę Was o pomoc dziewczyny, bo czuję, że jak tak dalej pójdzie to wróci depresja i załamanie nerwowe.
18 grudnia 2014, 14:22
Warto sobie uświadomić swoją słabość, ale poto aby zacząc naprawiać się i zdobyć siłę właśnie w pozbywaniu sie słabości. Nie biczuj się , tylko ruszaj do przodu rozwiązywac swoje problemy, powoli krok za krokiem, z wiarą w zwycięstwo. Kto teraz nie ma problemów, jedni takie drudzy takie. Masz problemy z akceptacją siebie, napady obżarstwa, i co tam jeszcze sama wiesz. Ja bym zaczęła od psychiki i unormowania diety(tak jak pisałam) aby zyskać jakiś balans, bo organizm zniszczysz sobie takim przedjadaniem, niedojadaniem rozwalisz sobie np. hormony, a wtedy możesz wpaść w spiralę zaburzeńm wchłaniania,spowolnionej przemiany materii i będzie Ci jeszcze trudniej wejść na właściwą drogę(ja się tak dorobiłam m.inn. niedoczynności tarczycy). Jak juz będziesz silna rozprawisz się z nadmiarem tłuszczu.Trzeba się oduczyć robienia sobie z żarcia pocieszyciela. Wiem co mówię bo sama się tego oduczam, jak chcesz to pisz. Powodzenia
18 grudnia 2014, 21:55
Rozumiem cię, bo też mam z tym problem... Próbuję walczyć, szukam pomocy, odchudzam się i przegrywam.
Rano idealnie, pod wieczór przegrana, ból brzucha z przejedzenia o którym nikt nie wie....
Rodzina raczej tego nie rozumie, ale to też nie ich wina.
Jeśli możesz idź po pomoc do lekarza, ja nie mogę....