- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
30 stycznia 2015, 21:39
1Witam! Jestem tu nowa i nie mam pojęcia, czy wybrałam odpowiednią kategorię, więc proszę o wyrozumiałość.
Otóż moja porażka polega na tym, że przez ostatnie 4 lata rozregulowałam swój metabolizm i nawyki żywieniowe, do granic możliwości. Ale zacznijmy od początku...
Zawsze miałam nadwagę. Moja mama wychodziła z założenia, że pojedzony człowiek to szczęśliwy człowiek, więc nigdy mi nie żałowała. A że kocha tłustą polską kuchnię, nie patrzy na zawartość konserwantów... chyba już wiadomo jak odżywają się w moim domu. Kiedy poszłam do gimnazjum- popadłam w straszne kompleksy. Miałam wtedy 160 cm wzrostu, wagę około 63 kg. Zaczęłam się głodzić, byłam niecierpliwa, czasami zdarzało się wymuszać wymioty. Schudłam do 53 kg. A potem? Efekt jojo. Im więcej tyłam, tym bardziej byłam zdołowana, głodziłam się, znów obżerałam, potem liceum poszedł alkohol, imprezy... Przez 2 lata podrosłam do 163 cm ale co z tego, skoro waga wskazywała w apogeum 75 kg... Wielkie uda, typowa grucha. Wielki tyłek... W liceum poznałam dziewczynę, która zmagała się z bulimią i odmieniła mój pogląd!
Od 3 lat jestem wegetarianką, próbuję zmienić swój wygląd ZDROWO! Moja dieta to 75% warzyw, owoców. Mam jednak słabość do serów i orzechów i czekolady. Ale jakimś cudem waga spadała. Niestety kiedy w 2014 zaczęło mi się to udawać doznałam strasznej kontuzji kolana. Miesiąc z nogą w gipsie, kolejne 2 miesiące lekarz zakazywał nadwyrężania stawu. Efekt? Kondycja zerowa... Zbiłam wagę do 69 kg ale dalej ani drgnie.
Od 3 tygodni ćwiczę skalpel Ewy Chodakowskiej. Cwiczenia obciążające kolana na początku uproszczałam przez ból, ale teraz wykonuję je bez problemu. W czym rzecz? Czuję mięśnie, ale tłuszcz ani drgnie. Chciałam powalczyć z kardio, jestem zmotywowana, ale jeszcze długo nie mogę biegać/ skakać ( tak jak w treningach kardio często robią). MOJA MOTYWACJA JEST ZNIEWOLONA KONTUZJĄ. Znam siebie doskonale i zdecydowanie łatwiej byłoby mi 5 razy w tygdniu ruszyć tyłek biegać niż trzymać bardzo ścisłą dietę.
Czy znacie jakieś programy które dają wycisk, pozwolą spalić mi tłuszcz, ale nie obciążą kolan? Czy macie jakieś rady odnośnie napadów głodu, a potem wstrętu do samej siebie? Może wiecie jak pozbyć się ciągłej chęci by do sałatki wrzucić wielką ilość sera? POMÓŻCIE!
30 stycznia 2015, 21:49
waga ok 63 przy 160 to jak dla mnie nie tragedia. Ja mam 165 i ważę 63kg i wyglądam dobrze. Może powinnaś jak na razie tylko zwracać uwagę na kaloryczność potrwa? kontuzja nie trwa wiecznie, a możesz na basen chodzić ?
Edytowany przez Nirwanaa 30 stycznia 2015, 21:50
30 stycznia 2015, 22:51
Nie wiem, czy doczytałaś/ łeś do końca. Tyle ważyłam zanim zaczął się mój niezdrowy tryb życia. Teraz kończę liceum. Wzrost 163 cm i waga 69 kg :) Basen- owszem jest w moim mieście. Niestety po wyremontowaniu go życzą sobie za duże stawki. Wolałabym poćwiczyć coś w domu/ na świeżym powietrzu. Niestety JESZCZE jestem na utrzymaniu rodziców, nie chcę ich obciążyć dodatkowymi kosztami. Za samo leczenie kontuzji dużo płacą...
6 lutego 2015, 12:40
Witam, oj, mnie też dobiła kontuzja kolana, znam ten ból:/ Też kiedyś dużo więcej się ruszałąm i niespecjalnie musiałam pilnować tego, co jem a i tak byłam szczupła. Teraz sprawa wygląda inaczej, bo kolano odmawia morderczych treningów:/ a jeszcze ja mam głównie problem z wyrzeźbieniem nóg, bo tłuszcz "idzie" mi właśnie w nogi i tyłek;) Waga przestała lecieć na łeb, na szyję, bo zamieniasz tłuszcz w mięśnie:) a mięśnie ważą wiadomo dużo więcej niż tłuszcz. Objętościowo tłuszcz zajmuje cztery razy więcej miejsca. Więc brakiem spadku masy się bym bardzo nie przejmowała. Nawet, jeśli nie będzie widać tego w kilogramach, to na pewno w centymetrach. wyrzeźbisz i wymodelujesz sylwetkę. A i na wskaźniki typu BMI patrzyłabym z z przymrużeniem oka, bo tak naprawdę miarodajny jest pomiar składu ciała. Ćwiczenia zwykle niestety obciążają kolana, nawet te "nie obciążające kolan", dla mojego to był wycisk:/ A może póki nie dojdziesz do siebie postaw na rower albo basen? i oczywiscie ćwiczenia na inne partie, które nie wymagają obciążania kolana:D