Temat: Waga nie leci w dół.

Hej Kobietki! 

No więc w skrócie: mam 170cm, ważę na ten moment 54kg, 22 lata.

Przez długi czas utrzymywałam wagę 50 kg, no ale były różne sytuacje w moim życiu, jadłam dużo słodyczy i tak sobie przybrałam do 57kg. Ja wiem, że 50kg to niedowaga itp itd, ale powiedzmy sobie szczerze- każda kobieta chce się czuć dobrze we własnym ciele, a ja dobrze czuję się właśnie z tą wagą. Od razu uprzedzam, że nigdy nie chorowałam na żadne zaburzenia odżywiania i nie grozi mi to;p Stosowałam dietę 1500kcal, schudłam do 52kg i te 5 kg leciało mi bardzo długo, ale zleciało. Teraz niestety waga stanęła, a ja zaczęłam jeść słodycze, chociaż wliczałam je w bilans... Niestety waga nadal nie leci w dół, a przybrałam ok. 2 kg. Może to woda, może przed okresem, ale martwi mnie to. Nie ćwiczę zbyt dużo - czasem pojeżdże na rowerze 40-50 minut, z racji, że studiuję i pracuję i zwyczajnie nie mam czasu. 

Nie powiem, trochę się boję, że rozwalony mam metabolizm, albo coś robię nie tak. Teraz wróciłam do domu na tydzień i mam zamiar jeść trochę więcej 1600-1700 kcal, żeby jakoś ten metabolizm rozkręcić...

Pozdrawiam Was ciepło i mam nadzieję, że coś doradzicie, bo nigdy się nie odchudzałam i nie mam pojęcia 'jak to się robi'.:)

50kg przy Twoim wzroście to niedożywienie II stopnia. Także zamiast się odchudzać, radziłabym wybrać Ci się do psychologa.

luna_luna, wybacz, ale ja taką wagę miałam długi czas i nie wyglądam na osobę niedożywioną w drugim stopniu:) rodzina nie pozwoliłaby na to

To może zamiast się odchudzać, zacznij rzeźbić. 

Chciałam zacząć chodzić na siłownię, ale zwyczajnie brak mi czasu na przyjaciół, chłopaka i hobby jakim są zwierzęta, a co dopiero na siłownie:( z resztą ja nie mam problemu z własnym ciałem, wręcz przeciwnie- czułam się bardzo atrakcyjnie z taką wagą:) bo i cycek ładny był i tyłek też okrągły:) a teraz nieco inaczej wyglądam, choć to tylko (albo aż) 4kg:)

Wywal słodycze ,to syf. Powinnaś stopniowo zwiększać kaloryczność powiedzmy co tydzień o 100 kcal ,żeby rozkręcić metabolizm,bo jesz za mało.Dobij powiedzmy do 1900kcal i jedz tyle 2-3 tygodnie,a potem obetnij znowu do 1700.Waga powinna zacząć spadać.Zwiększ aktywnosc fizyczną.

Inaczej. Oblicz swoje cpm i stopniowo do niego dojdź.Spożywaj tyle kcal ile pokazuje cpm przez ok.2-3tygodnie a potem znowu obetnij kalorie o np.300.

ok! wielkie dzięki! czy to spowoduje jakiś przyrost masy, czy raczej nie?:)

Jeżeli będziesz dodawać stopniowo,nie spowoduje to trwałego wzrostu wagi. Tuż po każdym dodaniu kalorii waga może nieznacznie pójsć do góry,ale w przeciągu kilku dni wróci do normy ,także nie przestrasz się tego ;). Tylko dodawaj zdrowe kalorie,nie zwiększaj kaloryczności słodyczmi.

Wielkie dzięki za rady! Chociaż obawiam się, że podczas świąt nie będę potrafiła utrzymywać kalorii... same wiecie jak to jest:)

Po świętach wskoczę na wagę i zobaczymy co zobaczę. Na razie będę cieszyć się tym co dobrego na stole i spędzaniem czasu z rodziną:)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.