Temat: Jak utrzymać wagę bez liczenia kcal ?

Za niedługo uda mi się przytyć do prawidłowej wagi. Mam zaburzenia odżywiania, więc wolałabym tą wagę utrzymać bez liczenia kcal. To przykładowo z dzisiaj. Inne jadłospisy też znajdziecie w moim pamiętniku. Dodam jeszcze, że ćwicze 3-4 razy w tygodniu siłowo + jakiś tam ruch w ciągu dnia. Jem bezglutenowo i bez laktozy. 

Śniadanie: 6 grzanek kwadratowych z hummusem i papryką 

Śniadanie 2: 5 placuszków z cukinii i sok z buraka, marchwi, jabłek 

Lunch: Szklanka płatków ryżowych, szklanka mleka, szklanka borówek, odżywka białkowa

Obiad: miseczka ok.600ml pieczonych ziemniaków, 2 puszki tuńczyka i sałatka (mix salat, rzodkiewki, kalarepa, oliwa z oliwek, pestki słonecznika,  pomidory)

Podwieczorek: kinder joy, kisiel truskawkowy (fit) miseczka ok.600ml, 4 kromki pieczywa chrupkiego z masłem orzechowym, 4 kostki gorzkiej czekolady 70% bez cukru

Kolacja: 3 miseczki ok.600ml makaronu z kurczakiem, brokułem w sosie jogurtowym

Jeszcze raz podkreślam, że są to ilości jakie jem na przytycie. I teraz ile mniej jeść zeby utrzymać wagę bez liczenia kcal ? Dietetyk to już ostateczność.

Bardzo dziękuję wam kochane :)

Daleka droga, być może kilkuletnia albo dłuższa. 

Wpierw musisz sobie odpowiedzieć na pytanie dlaczego nie umiesz normalnie jeść, dlaczego nie jesz lub jesz źle. Potem musisz się dowiedzieć co znaczy zdrowo jeść i co znaczy zdrowo do jedzenia podchodzić. 

Potem dopiero wcielać to w życie, realizować i uczyć się tego. 

Póki co twoja dieta to dieta rozwydrzonego przedszkolaka który urwał się ze smyczy. Cukier, cukier, cukier. Jakieś nienormalnie wielkie ilości żarcia bez ładu i składu, nie wiadomo po co i dlaczego. Do niczego dobrego to nie doprowadzi.

Pasek wagi

Hipopotam2014 napisał(a):

Daleka droga, być może kilkuletnia albo dłuższa. Wpierw musisz sobie odpowiedzieć na pytanie dlaczego nie umiesz normalnie jeść, dlaczego nie jesz lub jesz źle. Potem musisz się dowiedzieć co znaczy zdrowo jeść i co znaczy zdrowo do jedzenia podchodzić. Potem dopiero wcielać to w życie, realizować i uczyć się tego. Póki co twoja dieta to dieta rozwydrzonego przedszkolaka który urwał się ze smyczy. Cukier, cukier, cukier. Jakieś nienormalnie wielkie ilości żarcia bez ładu i składu, nie wiadomo po co i dlaczego. Do niczego dobrego to nie doprowadzi.
  

Chodzę do psychologa, psychiatry i psychoterapeuty regularnie. Już jest o wiele lepiej. Mam już o wiele lepsze relacje z jedzeniem. Jem tyle, bo jedząc tyle tyje i w dodatku tyje wolno.Gdzie ty widzisz sam cukier ?  To, że w podwieczorku jest 1 małe kinder joy, bo miałam ochotę nie czyni mojego jadłospisu cukier, cukier i jeszcze raz cukier.  1 małe kinder joy to nawet nie jest 10% mojego jadłospisu dzisiejszego. Większość jest pełnowartościowa. W reszcie nie ma ani grama takiego kuchennego cukru. Tylko naturalny. Nawet przetworzone to jedzenie nie jest. Tak podobno powinna wyglądać zbilansowana dieta. Jeszcze nie dawno miałabym straszne wyrzuty i robiłabym wszystko żeby to spalić. Dzisiaj mam lekkie wyrzuty, ale nie ma to na de mną aż tak dużej wladzy.

To powodzenia, nie poddawaj się. 

Pasek wagi

Mnie się wydaje, że jakosciowo jest w porządku. Ilościowo - ciężko powiedzieć. Może wizyta u dietetyka by pomogła?

ScarletFeather napisał(a):

Mnie się wydaje, że jakosciowo jest w porządku. Ilościowo - ciężko powiedzieć. Może wizyta u dietetyka by pomogła?
Ilościowo jest za dużo na 100%, bo tyle jem na masie, ale masę za chwile kończe i nie wiem ile jeść żeby utrzymać wagę bez liczenia kcal. Dietetyk to już ostateczność 

Może po prostu zmniejsz trochę porcje np.zamiast 6 grzanek zjedz 4,a zamiast 3 placuszków z cukinii 3 itd. I obserwuj co się będzie działo.Ja np.nie liczę kalorii w momecie przygotowywania i jedzenia tylko na bieżąco wpisuje co zjadłam.No ale ja mam problem w 2 strone.

Pasek wagi

a w jakim tempie przybieralas i ile zostalo Ci do docelowej masy ciala?

Zmniejsz odpowiednio porcje - teraz niektóre są spore (np. 2 woreczki kaszy, 3 miski makaronu, 6 grzanek, słoik masła orzechowego), więc jest z czego obcinać. Przelicz kalorie RAZ i ułóż sobie jadłospis na tydzień - tak, aby odpowiadał Twojemu zapotrzebowaniu na utrzymanie. Jedz według niego i obserwuj, może coś trzeba będzie dodać albo odjąć; przyzwyczaisz się do nowych porcji i nie będziesz musiała wszystkiego przeliczać. To jednak nie kalorie same w sobie są problemem, ale Twoje nastawienie - w jakiś sposób trzeba przecież kontrolować ilość jedzenia i ideałem jest równowaga w tej kwestii, a nie paniczny strach przed cyferkami.

Noir_Madame napisał(a):

Może po prostu zmniejsz trochę porcje np.zamiast 6 grzanek zjedz 4,a zamiast 3 placuszków z cukinii 3 itd. I obserwuj co się będzie działo.Ja np.nie liczę kalorii w momecie przygotowywania i jedzenia tylko na bieżąco wpisuje co zjadłam.No ale ja mam problem w 2 strone.
Czyli tak o połowę wszystko zmniejszyć ? 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.