Nawaliłam. Bardziej się nie da. Było już prawie idealnie, 65 na wadze w zeszłym roku. Cały czas walczę, staram się ćwiczyć w miarę możliwości. Ale co z tego, jeśli podjadam? Słodycze, słodycze, słodycze. Moja zmora. One wszystko zniszczyły. Ja wszystko zniszczyłam i mój brak silnej woli.
Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. A prawda boli. Wyglądam fatalnie.
Poniżej zdjęcia, jak w ciągu roku zmieniło się moje ciało i co stało się z nim tej zimy - zdjęcie końcowe :( katastrofa. Wróciłam do punktu wyjścia. Moje ciało wygląda identycznie jak na początku, a wtedy na wadze było 78, a nie 72. Muszę się wziąć w garść. MUSZĘ. Pomocy.
![]()
![]()
i z bliska... :((
![]()
Tragedia. Ale "nie mogę się załamywać". Pora zawalczyć raz a konkretnie, a nie bawić się w to latami. W maju idę na wesele. Piękna sukienka, odstający brzuch, fałdy, niezgrabne nogi. Fuj... Czas na zmiany. Nie wiem, który raz to piszę, wiem, że w święta nie będzie łatwo. Ale nie odpuszczę ćwiczeń, jeśli dieta nie będzie ok. Po świętach pełną parą. Nie ma, że boli.
Przez ten rok zmieniło się u mnie bardzo dużo. Odżywianie zmieniło się o 180stopni, jem zdrowo, ale podjadanie mnie zgubiło. Zdrowe ciasteczka naturalne bez cukru nie oznaczają, że mogę je jeść po obiedzie, przed kolacją, do kawki itp. BŁĄD. Mój największy błąd.
![]()
Oto moje nowe atrybuty. Kupiłam też Skalpel II i Szok trening Chodakowskiej, na który jeszcze się nie odważyłam.. Skalpel II jest w porządku, ale nie zawsze mam siłę ćwiczyć. No właśnie... Gdyby nie ten czas.. Wstawanie o 5, chodzenie spać ok. 23 i tak w kółko. I nie mam nawet chwili dla siebie, tylko lekcje, nauka, prace na dekorowanie, prace na malarstwo. Nikt nie potrafi uwierzyć, że na prawdę NIE MAM CZASU. A zawsze się śmiałam, że to najgłupsza wymówka. Przy czym jak wracam po 17 do domu, zjem obiadokolację, ogarnę się, w miarę umyję, chwilę odpocznę, 30minut i już godz. 19. Potem robię lekcje. Najkrócej - 1 godz. upływa. Wtedy jest 20 -> przepisuję sobie notatki ucząc się, przeczytam kilka stron lektury. Godzina 21. Robię pracę na malarstwo - godzina 22. Czas na naukę. Nie mówiąc o innych projektach na dekorowanie, czy projektowanie. No, wtedy uczę się godzinę i 23. Padam na twarz. No jak to jest z tym czasem? MARZĘ O WAKACJACH
I SEZONIE OWOCOWYM! O TAK!
Dziś pierwsza skakanka w tym roku. Gardło boli od zimna. Zaraz wskoczę na chwilę na piłkę, w ramach odprężenia po kilku dniach napiętej pracy. Jutro Chodakowska + siłownia. Nie odpuszczę! Nie tym razem! :)
Czas udowodnić wszystkim, że można.
Wracam tu na stałe. Będę relacjonować każde efekty. Mierzę się. Jutro wstawię pomiary na czczo.