Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1597511
Komentarzy: 56270
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 7 lutego 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 85.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 lutego 2014 , Komentarze (4)

Wstałam dzisiaj wcześnie i od razu zabrałam się za pracę. Ostatnio pracuję w serwisie gdzie udziela się porad na temat pożyczek i banków. Praca fajna i nikt mi nie narzuca ile postów mam dziennie napisać. Piszę około 40 i kończę, bo nie tylko pracą człowiek żyje. Dzisiaj dodatkowo pisałam też teksty na inny serwis, a po południu już w celu relaksu malowałam kolczyki. Pomalowałam wstępnie 4 komplety/każdy kolor inny/. Jutro będę kończyć z tym, ze powoli, bo to już będzie precyzyjna robota. Później oczywiście medytowałam i robiłam zabieg Reiki tym razem dla siebie z intencją schudnięcia. Oj coś to czarno widzę. Za dużo porażek już było na tym polu i przestałam sobie wierzyć.

Dzisiejsze menu: kotlet schabowy, ziemniaki, surówka i 3 kromki chleba w tym 1 z dżemem morelowo - jabłkowym/ domowym/ oraz 2 z pomidorem. Z dietą to nie ma nic wspólnego.

21 lutego 2014 , Komentarze (7)

Jestem już po pracy i rozglądam się za następną. Trochę gotówki mi wpadło. Może nie są to jakieś wielkie kwoty, ale na siedzenie, a właściwie leżenie w domu w dresie na kanapie to i tak niemało. Teraz odpoczywam i czaję się na następne zlecenia. Od kilku dni chodzą za mną malowane kolczyki. Kolczyki drewniane już mam i teraz wystarczy je tylko pomalować farbami akrylowymi, a później lakierem bezbarwnym i niebanalna ozdoba gotowa. Przydałyby mi się takie, a może i coś by mi się udało sprzedać na DaWandzie albo Srebrnej Agrafce, gdzie mam sklepiki z rękodziełem i obrazami. Dałabym też kilka par na bazarki z których pieniądze idą na koty potrzebujące pomocy. Może ktoś by kupił to koty by skorzystały.

Dieta oczywiście przerwana. Jem wszystko i to niemało. Dziś zjadłam nawet bułką /zwykłą nie domową/ z rzodkiewką. Wstyd. Bułka była duża i pulchna i bardzo mi smakowała. Na wagę nie wchodzę, ale już znowu przytyłam, bo coś brzuch mam większy.

Byle do wiosny i świąt, a po świętach dukan

19 lutego 2014 , Komentarze (6)

Od dwóch dni mam nowe zlecenie i intensywnie pracuję. Praca polega na udzielaniu odpowiedzi na pytania w sprawie pożyczek. Podjęłam się choć nic na te temat nie wiedziałam. Na szczęście pytania są raczej proste i odpowiedzi można znaleźć w internecie. Teraz się już doszkoliłam i wiem co to BIK i zdolność kredytowa itp. Lubię uczyć się nowych rzeczy. Lubię też gdy główka pracuje na wysokich obrotach.

Pogoda od dwóch dni piękna - ciepło i słonecznie. Mama wyszła przed dom i działa już z grabiami. Odkryła przebiśniegi. Zerwała też kolejne bazie i forsycję, która już zabarwiła się na żółto. Tylko patrzeć jak i ja wyjdę do ogrodu. Lubię wiosnę, ale na lato nie czekam.

Dieta mi nie idzie. Jem już wszystko nawet chleb i mięso. Dziś miałam kotleta schabowego i ziemniaki. Zjadłam ze smakiem. Jutro będzie sos i też zjem. Coś ostatnio pogodziłam się chyba za bardzo z moją tuszą i niesprawnością. Ciekawa jestem czy to się kiedyś jeszcze zmieni...

16 lutego 2014 , Komentarze (10)

Po wczorajszym pechu śladu nie ma. Wszystko idzie dobrze i powolutku chwila za chwilą dzień mija. W domu ciepło na tyle, że po południu wykąpałam Pikusia. Długo z tym zwlekałam i znosiłam niezbyt piękny zapach, ale bałam się, że się przeziębi. Teraz pachnie wanilią z miodem i schnie owinięty w kołdrę. Śpi i tak mu dobrze, że tylko wzdycha. Wiosna się zbliża i w moim wazonie już goszczą bazie, a przed domem mamy kępka przebiśniegów już wychyla się z trawy. Jeszcze kilka dni i zakwitną.
Dziś na obiad była zupa fasolowa z ziemniakami, makaronem i odrobiną boczku, a na kolację będzie ciasto z mandarynkami.  Diety więc dziś nie było, choć staram się dużych porcji nie zjadać. Odchudzanie ostatnimi czasy mi nie wychodzi. Przez ponad 5 miesięcy schudłam tylko 3 kg, a wymęczyłam się na głodowych porcjach, że aż strach. Teraz jem więcej i na szczęście nie tyję na razie. Co będzie dalej nie wiem, ale te minimalne porcje które jadłam do niedawna nie miały chyba nawet 1000 kalorii. Męczyło mnie to niejedzenie i ciągle mi było zimno. Jeśli tak mam jeść non stop przez powiedzmy 6 lat żeby te kilogramy nadmierne zrzucić to ja pasuję...

Teraz zmykam, bo książka czeka, a później napiszę jeszcze kilka tekstów. I niedziela minie...

16 lutego 2014 , Komentarze (8)

Dzień niezbyt udany od samego rana. Po pierwsze spadł mi spory płat farby z sufitu w kuchni i to prosto na głowę. Po drugie spaliłam rybę, która miała być na obiad w dodatku razem z patelnią. Cała kuchnia była w dymie. Obiad skończył Krzysiek i zjadłam zamiast ryby panierowanej z ziołami paluszki rybne. Dobre i to. Po południu popracowałam trochę i tu mi już wszystko poszło bardzo dobrze. Napisałam 9 tekstów i to dłuższych. Założyłam też stronę internetową z Portfolio. Strona jest darmowa i nie jestem pewna czy w ogóle ktoś na nią trafi. Myślę wprawdzie o stronie płatnej, ale bez pozycjonowania, które kosztuje sporo i tak taka strona zbyt pewna nie jest. Założyłam też bloga z ofertą. Zobaczymy...
Po południu dałam plamę, bo zniszczyłam przypadkowo kod PIN do obsługi konta internetowego przez telefon. No i problem, bo musiałam prosić o następną autoryzację i teraz nic przez internet załatwić nie mogę. Dobrze, że ten dzień powoli się kończy...

14 lutego 2014 , Komentarze (7)

Wstałam przed 10 i od razu zaczął mi się młyn i natłok zajęć, bo trzeba było zabrać się za dwa zlecenia. Teksty były proste do napisania, krótkie no i tylko 4, ale za to na już. Chyba będę musiała jednak nauczyć się wcześniej wstawać ze względu na to, że więcej zleceń można złapać raczej rano. Uwinęłam się szybciutko i już po 13,30  układałam się na ramieniu pana i władcy na krótką drzemkę. Mój pan uraczył mnie z okazji święta ciastem. Był sernik i jeszcze jakieś inne, nieznane mi ciasto z kremem, ale lekkim typu bitej śmietany. Ciasto oczywiście zjadłam. A po południu ma przygotować deser, który też zjem. Tyć przestałam. Ważę teraz więcej o kilogram i wagę trzymam. O odchudzaniu nie myślę. Może dopiero po świętach przejdę na dukana.

A po południu ugotuję obiad- kapustę ze śmietaną i ziemniaki i trochę popracuję, choć teksty gotowe te z zapasów raczej kiepsko się sprzedają. Zobaczymy. Mam też oczywiście ochotę na medytację. No i pewnie poczytam trochę albo posłucham muzyki. W zasadzie jest na tyle ciepło w pracowni, że mogłabym namalować, któryś z tych obrazów co za mną chodzą...Może...

Wieczorem mam dwa zabiegi w tym jeden dla pani Anni, a drugi dla suni po wylewie...

13 lutego 2014 , Komentarze (3)

Dzisiejszy dzień był spokojny także w pracy. Napisałam kilka postów i komentarzy oraz dwa artykuły w tym jeden na temat zimowych opon. Temat na czasie, ale nie specjalnie mi znany ani interesujący. Przejrzałam serwisy w poszukiwaniu nowych zleceń i odpoczywam śledząc co jakiś czas skrzynkę czy coś nowego nie wpadło. Na razie pustki i cisza z zamówieniami. Po południu nawet chwilkę pospałam. A teraz po trzeciej słabiej kawie zamierzam zabrać się za pisanie tekstów, żeby je wystawić do sprzedaży. Może z pięć napiszę albo i mniej, bo nadal jestem senna. Z pisaniem muszę się uwinąć, ponieważ późnym wieczorem mam zabieg Reiki dla kobiety z problemami nerwowymi. Reiki wysyłam na odległość już trzeci dzień i jest lekka poprawa- śpi już lepiej i przestała płakać. Jest też mniej drażliwa i bardziej wyciszona. Zobaczymy co dalej. Pani Ania męczy się już drugi rok odkąd zaczęły jej się problemy z miesiączkowaniem. To wina hormonów i wieku, a ona należy do tych kobiet, które ciężko klimakterium przechodzą...

Dietę trzymam tak sobie, bo niby jem mało, ale grzeszki mi się zdarzyły czyli kawałek bułki z dżemem domowym na cukrze i trochę za dużo zupy z soi. Zupa była niby chuda, bo tylko z 10 dkg boczku do niej włożyłam, ale zjadłam więcej niż szklankę. Za to na kolacje była tylko surówka z czerwonej kiszonej kapusty. Nie ruszyłam też owoców z kompotu choć miałam na nie ochotę.

12 lutego 2014 , Komentarze (20)

Jeszcze wczoraj czekałam na wiosnę i podziwiałam bazie w wazonie u mamy, a dziś śnieg padał i to solidnie. Poleżał trochę  i stopniał, ale marzenia o szybkiej wiośnie rozwiały się jak dym. Na szczęście wczoraj kupiłam węgiel to i zima mi nie straszna. W domu cieplutko, ale dopiero po południu. Rano odcierpieć swoje muszę. Coś wyjątkowo zimno jest w mieszkaniu w tym roku. To chyba przez ten tynk, który spadł ze ściany i leży w barwinku. Nie zdążyłam naprawić i mam teraz. Powoli planuję remonty, ale co zrealizuję tylko,,góra" wie. Chciałabym zrobić remont rynny i ocieplenie jednej lub dwóch ścian. No i łazienkę. Łazienkę chcę otynkować od nowa, wstawić nową wannę i umywalkę i pomalować. Żadnych kafli nie zrobię, bo nie będzie miał kto tego pucować. Marzę o drewnie w części z toaletą, ale w tym roku raczej nie uda mi się tego zrealizować, bo chcę też kupić meble do sypialni. Czy się uda? Oby...

Dostałam następne zlecenie z tym, że do realizacji w ciągu 7 dniu. Nie muszę się więc spieszyć, bo czasu jest dużo. Zlecenie jest ciekawe i trochę głową muszę ruszyć by wszystko zrobić jak należy. Lubię pracować głową. Za to fizycznie wręcz nie znoszę. Teraz pracuję prawie na leżąco, bo siedzę z nogami na kanapie, wsparta na mięciutkiej podusi z laptopem na kolanach i jest dobrze. Zawsze byłam wygodna i taka już pozostanę...




11 lutego 2014 , Komentarze (8)

Dzień zaczęłam dzisiaj wcześnie jak na mnie, bo o 10 i teraz oczy mi się zamykają. W tej chwili nie mogę jednak pozwolić sobie na drzemkę, gdyż na chwilę ma być transmisja z łyżwiarstwem figurowym, które uwielbiam. A później może już będę miała zlecenie na pisanie komentarzy i postów na forach. Powinnam też napisać parę krótkich artykułów na portale,  a szczególnie na jeden na którym jestem nowa i dlatego nie mam jeszcze dostępu do zleceń. Muszę pracę pogonić czyli szybko napisać 130 artykułów, bo na tym portalu sporo zleceń jest. Chcę też jeszcze dziś wstawić wiersz, który przed chwilą napisałam i konkursowe haiku na portale i blog. Pracy zaplanowałam sporo, tak że popołudnie i wieczór będą aktywne.

Dietę raczej trzymam, bo jem mało i tylko to co za wiele kalorii nie ma. Unikam chleba, słodyczy i ciast. Nie ważę się, żeby się nie denerwować. 

Czekam na wiosnę w dobrym nastroju i z uśmiechem...

11 lutego 2014 , Komentarze (8)

Dziś do południa pracowałam intensywnie. Pisałam teksty, a później grzebałam w komputerze, bo mi przeglądarka gogle przestała działać. Nic nie pomagało, ani zgranie nowej ani czyszczenie z wirusów. Dopiero po 2 godzinach doszłam, że coś  mi  dziś wlazło na komputer i blokowało przeglądarkę, a antywirusy tego nie wykrywały. To coś to było kilka programów i dopiero po ich skasowaniu wszystko wróciło do normy. Mam nadzieję , że ślad po tym draństwie nie został. Swoją drogą nie mam pojęcia jak to coś się dostało, bo nic dziś z internetu nie zgrywałam. No i zagadka.
Po południu i wieczorem trochę medytowałam, trochę słuchałam muzyki i trochę czytałam. No i czyhałam na nowe zlecenia. Na jednym z portali powinno pójść z tym łatwiej, bo wskoczyłam do polecanych wykonawców z bardzo dobrą opinią. Może więcej zleceń przez to dostanę. Staram się o 6 a ile dostanę czas pokarze. Oby więcej, bo pieniądze by mi się przydały na akcję odrobaczania stada, która mnie czeka w marcu. Przeprowadzę wprawdzie i tak, ale gdyby pieniądze dodatkowe wpadły to może bym kupiła jakieś książki, a tak nic z tego. Koty ważniejsze...


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.