Minus 1kg w 2 dni,no tak licząc od poniedziałku...Do końca miesiąca chce jeszcze ze 3 kg zrzucić.Potem etap miesiączki,a po @ powinien też być spadek.Bodajże 9 lutego mam wizytę u dietetyka,ciekawe,jak tam waga pokaże..?
I muszę se cholera przestawić w końcu mój senny zegar biologiczny,bo żeby wstawać o 14:00,to już lekka przesada i jak się budzę,to mam wrażenie,że straciłam mnóstwo cennego czasu...Tak to jest,kiedy się studiuje zaocznie i nie pracuje...
Po sesji zabieram się za szukanie jakiejś dobrej pracy,ale wiem,że nie będzie łatwo...w końcu prawie rok doświadczenia w szukaniu pracy i nic...żadnych efektów
I wiecie co?Pomimo tego,że jestem gruba,to jestem bardzo zadowolona z życia,ale mogłoby być lepiej...No i...wiem,że nie znajdę sobie wymarzonego chłopaka,póki nie schudnę,bo jak dowodzą badania naukowe...tak naprawdę,to żaden facet nie lubi grubych bab,a jeśli mówi,że mu się podobają nasze fałdki,to zwyczajnie kłamie...
Dobra,zaraz będę się uczyć angielskiego i niemieckiego na busuu.com,potem pisanie ulepszonego CV i na wieczór duuuużo tańca=dużo spalania kalorii