Witajcie Kochani
Dziś wpis na szybko :( Od samego rana w rozjazdach, załatwianie spraw....Jak wyjechaliśmy z domu chwilę po 8, to wróciliśmy po 13 ej . Miałam serdecznie dosyć :( ale nie mówiłam M o tym, bo były to sprawy, które trzeba było załatwić. I tak mijają ferie w domu :( jestem zła, ale cóż, widocznie tak miało być. Szkoda mi tylko dziewczynek. Tłumaczę Im,że są sprawy które trzeba teraz pozałatwiać, które ni mogą czekać. A to tak szybko nie idzie. Ostatni w banku spędziliśmy prawie 3 godziny :( Także mam nadzieję,że M szybko dojdzie do siebie...I tu nie chodzi o to aby szybko szedł do pracy, ale aby wszystkie sprawy udało się szybko załatwić. Mamy jeszcze dobry tydzień, może się uda gdzieś z dziewczynkami. M ma jeszcze buzię opuchniętą... Mam nadzieję,że to zejdzie... Teraz widzę już zmiany w wyglądzie twarzy... chociaż może to opuchlizna, sprawia,że twarz wygląda inaczej.... Wiecie co.... sama się sobie dziwię,że daję radę to wszystko udźwignąć. Chwilami jest mi bardzo ciężko, ale nie mówię o tym nikomu....No może jedynie Wam, chociaż Moja Mama wie, kiedy jest źle. Nie wiem ile jeszcze wytrzymam, gdy mi źle idę do sypialni lub łazienki i płaczę :( Tak jakoś smutaśnie dziś. Może to też za sprawą, tego,że dziś została wystawiona trumna z ciałem Prezydenta Gdańska. Łzy się lały, gdy widziałam jak żona z córkami podchodziły do trumny, jak się wypowiadały :( Dziś dzień bez treningu, jakoś tak długo chyba z wszystkim się guzdrałam i opadłam z sił :( Zabrakło sił na trening, ale jutro nie odpuszczę. Dam radę.
Pozdrawiam cieplutko :) :*