Witajcie
To mamy piąteczek...jedni się cieszą a inni nie... Dla mnie w sumie to dobrze, bo nie trzeba rano wstawać aby zawozić dziewczynki do szkoły.... To jest plus... za oknem zimno brrrrrr chociaż dziś akurat rano było znośnie i popołudniu też było ok. Teraz już zaczyna mrozić. Ale nic dziwnego skoro dom otwarty bo chłopcy kończą murek :) ja zamknęłam sie z dziewczynkami z pokoju i napaliłam w kominku :) A chłopcy na górze...jeszcze jeden dzień i murek będzie skończony. Sypialnia jest coraz bliżej realizacji... Chociaż jeszcze daleko do niej... ocieplenie góry i cała reszta... Coś mi się wydaje,że w tym roku jeszcze nie będzie góra gotowa :( Ale cóż.... wiadomo M robi wtedy gdy czas na to pozwala i gdy ma pomoc....
Samopoczucie ok. Mimo,że M znowu w niedzielę wyjeżdża... i czasu z Nami nie spędza. dziś od rana robota i jutro pewnie też...a niedziela wyjazd z rana :( ale coś za coś...Już nie fochuję się..bo to nie ma sensu...Humorki miewam, ale staram się nad sobą panować. Raz wychodzi lepiej a raz hmmm lepiej nie pytać. Pracuję nad tym.
Odchudzanie moje...nie wiem czy jest. Ćwiczeń jako takich brak. Aktywność w postaci chodzenia....Posiłkowo? Z rana nie zawsze mam czas aby coś zjeść.. Jem dopiero po 3 godzinach od wstania :( z piciem płynów, jest kiepsko. Teraz sezon na herbatkę z cytrynką... O wodzie nawet nie myślę..Możecie krzyczeć...Bo jak tu pić wodę, gdy za oknem 4 stopnie?
Póki co zdrowe... chociaż nie tak do końca. Dziewczynki piją już czosnek z cebulą...Nie ma z tym problemu :) Naturalnie :) Od jutra młoda bierze kolejną partię tabletek na odporność... Oby to coś dało. a jak u Was....zdrowotnie... zimno daje się we znaki?
Dobrej nocki życzę....