Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1104881
Komentarzy: 37377
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 17 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 66.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 grudnia 2024 , Komentarze (12)

Witajcie 

      Drugi grudnia mija całkiem miło :) Czy Wy wiecie, że wczoraj jak skończyłam dodawać wpis, to wskoczyłam na rower ;) Tak wczoraj pokręciłam 30 minut i dziś kolejne 30 minut 



     Moim małym, cichym marzeniem na grudzień, jest codziennie na pół godzinki wskoczyć na rower lub obitreka. Dziś drugi grudnia i drugi dzień zaliczony. Ja wiem, że napisałam w planach na grudzień min 1 trening w tygodniu ;) Co z tego wyjdzie, zobaczymy. Jeśli się uda to super, jeśli nie to luzik ;) Nic na siłę :) Póki co cieszę się z tych dwóch dni, bo to i tak już o jeden więcej niż planowałam ;) hihihi 

     Kalorie dziś też policzone. Troszkę nie były posiłki przemyślane... bo jak M w domu to nigdy nic nie wiadomo ;) co i gdzie będziemy robić, gdzie jechać :D 

 
I posiłek: chleb z polędwicą łososiową, ogórkiem 

II posiłek: banan

III posiłek: makaron z serem, boczkiem wszystko podsmażone 

    Tak mnie jakoś naszło na  taki obiad ;) Smażony makaron chodził za mną..... ajj długo :) hahah. Banan wpadł na szybko ... może jutro będą bardziej przemyślane posiłki? 

     Grunt to się nie poddawać. Działamy dalej idziemy przed siebie w grudniu ;) Trzymam za Ciebie kciuki. Pamiętaj, aby się nie poddawać. Powodzenia. Pozdrawiam :) Miłego wieczoru 

2 grudnia 2024 , Komentarze (2)

Witajcie 

      Drugi grudnia mija całkiem miło :) Czy Wy wiecie, że wczoraj jak skończyłam dodawać wpis, to wskoczyłam na rower ;) Tak wczoraj pokręciłam 30 minut i dziś kolejne 30 minut 



     Moim małym, cichym marzeniem na grudzień, jest codziennie na pół godzinki wskoczyć na rower lub obitreka. Dziś drugi grudnia i drugi dzień zaliczony. Ja wiem, że napisałam w planach na grudzień min 1 trening w tygodniu ;) Co z tego wyjdzie, zobaczymy. Jeśli się uda to super, jeśli nie to luzik ;) Nic na siłę :) Póki co cieszę się z tych dwóch dni, bo to i tak już o jeden więcej niż planowałam ;) hihihi 

     Kalorie dziś też policzone. Troszkę nie były posiłki przemyślane... bo jak M w domu to nigdy nic nie wiadomo ;) co i gdzie będziemy robić, gdzie jechać :D 

 
I posiłek: chleb z polędwicą łososiową, ogórkiem 

II posiłek: banan

III posiłek: makaron z serem, boczkiem wszystko podsmażone 

    Tak mnie jakoś naszło na  taki obiad ;) Smażony makaron chodził za mną..... ajj długo :) hahah. Banan wpadł na szybko ... może jutro będą bardziej przemyślane posiłki? 

     Grunt to się nie poddawać. Działamy dalej idziemy przed siebie w grudniu ;) Trzymam za Ciebie kciuki. Pamiętaj, aby się nie poddawać. Powodzenia. Pozdrawiam :) Miłego wieczoru 

1 grudnia 2024 , Komentarze (8)


Witajcie 

     Nadszedł grudzień, a co za tym idzie podsumujmy listopad. Nie przedstawia się jakoś super 

     Jak widać tylko jeden  trening był. Za to z krokami całkiem spoko poszło. Ogólnie  nie ma tragedii. W listopadzie zgubiłam 2, 5 kg. Czyli jest dobrze. Niestety paska nie zmieniam, bo na pasku jest 65,3 kg a ja zakończyłam miesiąc z wagą 65,5 kg :)  

     Zawsze mogłoby być lepiej, ale i gorzej, prawda? Nie ma co narzekać, trzeba iść do przodu ;) Przed nami grudzień, nowe plany, nadzieje, szanse. Wiem, że nie schudnę 7,5 kg do końca roku, to nierealne.... ale będę bliżej tej wagi ;) a to też mnie satysfakcjonuje. 

    Plan na grudzień? Niewielki, bo to ciężki miesiąc. Liczenie kalorii pozostaje, min 1 trening w tygodniu ( może się uda to zrealizować), Min 10 tyś kroków - to też zostawię.... i tyle z planów. Nie chcę pisać, że zrezygnuję ze słodyczy, bo mam dwa kalendarze adwentowe, w których mogą być słodkości ;) Tak jak dziś była czekoladowa figurka :) Więc tutaj mogę ewentualnie ograniczyć, na tyle ile się da :) Póki co dzisiejszej czekoladki nie zjadłam :) Ale jak będzie dalej, nie wiem :) Jedyne z czego mogę zrezygnować , to chipsy... bo te teoretycznie mogę teraz odstawić, aż do sylwestra :) Zobaczymy. 

    Nic na siłę... na spokojnie, bo tak najlepiej :) W październiku 1,9 kg mniej było, a w listopadzie 2,5 kg mniej.... czyli muszę robić dalej to, co robię :) Te 7,5 kg spędza mi sen z powiek...jednak nie panikuję... bo to póki co dla mnie dobry czas spadkowy, dawno takiego nie miałam. 

      Jeśli chodzi o dzisiejszy jadłospis 

     I posiłek: bułka śniadaniowa z szynką i ogórkiem kiszonym 

II posiłek: placki z serka wiejskiego plus krem ciasteczkowy, nerkowce, jabłko 

III posiłek: jajecznica z sokolikiem, kanapki z pomidorem i kawka 

       Pamiętaj, aby się nie podawać. Walcz o lepszą siebie. Na swoich zasadach. Trzymam za Ciebie kciuki, aby ten grudzień był udany. Powodzenia. 

      A jeśli masz ochotę zobaczyć co kryły moje kalendarze adwentowe, zapraszam 

     Spokojnego wieczoru. Pozdrawiam :) 

27 listopada 2024 , Komentarze (6)

Witajcie 

       Środa miała być już ok, pod względem jedzenia... tak... a jaka jest ? Jest kiepska :) Kalorie policzone, ale to co jadłam nie zadowala mnie...

I posiłek: chleb z sałatą, szynką

II posiłek: u rodziców - boczniaki z kromką chleba, kinder baton, andruty 

III posiłek: kawałek cynamonki ( dostałam od córki) i serek 

       Kalorii zdecydowanie za dużo ( pustych kalorii) i za mało białka :( bywa i tak. Ale tak już mam, że jak coś mnie dusi w środku, mam nerwy, to jedzenie hmm schodzi na dalszy plan. Nic na to nie poradzę. Ale działam dalej, idę przed siebie. Nie poddaje się. Waga spada, powoli....... ale coś tak spada i to mnie motywuje, bo dawno spadków nie widziałam. 

     Dziś ułożyłam już sobie menu na jutro... w lodówce niewiele hmmm właściwie większość to samo białko :D serki wiejskie, twaróg, serek delikate, jogurt grecki no full wypas białkowy hahahah. Czas też zrobić listę zakupów :) i kupić coś więcej niż samo białko :) Ale, aby zrobić listę zakupów, muszę sobie ułożyć jakiś jadłospis. Także ja działam, ale jeszcze zajrzę, zobaczyć co u Was słychać. 

    Pamiętaj, aby się nie poddawać. Walcz o swoje, na swoich zasadach. Nie oglądaj się za siebie. Nie patrz na innych. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam :) :* 

26 listopada 2024 , Komentarze (8)

Witajcie 

     Mamy wtorek... a gdzie się podział poniedziałek??? Nie wiem, przeleciał raz dwa. Na szczęście minął całkiem dobrze... a wtorek? Też minął dobrze, chociaż jak co wtorek na wysokich obrotach. Treningu brak, poza krokami ponad 20 tyś. Kalorie policzone 

I posiłek: chleb z szynką 

II posiłek: ziemniaki, buraczki, filet z kurczaka 

III posiłek: panini

        Jedzenie nie było przemyślane i planowane. Jutro już będzie. To byłoby na tyle jeśli chodzi o wpis. Zaraz szybko do łóżka i spać :) Jutro będzie dłuższy wpis ;) 

      Pamiętaj, aby się nie poddawać. Walcz o siebie. Przed nami ostatni tydzień listopada, jeszcze można coś zdziałać, zacząć. Nawet jak upadniesz, pamiętaj, powstań, idź dalej przed siebie. Powodzenia. Pozdrawiam 

24 listopada 2024 , Komentarze (10)

Witajcie 

    Niedziela leniwa, dosłownie i w przenośni ;) Dzień głównie spędzony z książką, co bardzo mnie cieszy. Cieszy mnie również, to, że udało się liczyć kalorie. Na wagę nie stawałam, bo wczoraj późno był mcdonald ;) więc nie chciałam sobie psuć humoru. 

I posiłek: chleb z sałatą, pomidorem, jajko 

II posiłek: wafelek, banan, migdały karmelizowane

III posiłek: ziemniaki, pierś z piekarnika, surówka z kapusty pekińskiej, marchewki, majonezu 

IV posiłek: serek brzoskwiniowy z malinami

   Ogólnie dzień całkiem przyjemny. Mimo, że niewiele się działo. Jedyne co mnie bardzoooo przeraża, to, to, że za 30 dni wigilia :( Ło matko... czy ten czas może zwolnić???? Do końca miesiąca tydzień. Także coś tam jeszcze można zdziałać ;) Więc, do dzieła dziewczyny. Daj z siebie, tyle, ile dasz radę. Pamiętaj, nic na siłę. To nie wyścigi. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia i udanego nowego, ostatniego tygodnia listopada ;) Pozdrawiam :) :* 

23 listopada 2024 , Komentarze (15)

Witajcie 

      Znowu kilka dni mnie nie było. Działo się sporo, niekoniecznie dobrego, ale jestem. Dziś już liczenie kalorii, baaa nawet aktualizacja paska ;) Od października łącznie spadło 4,1 kg. Dla jednego mało, dla innego dużo... dla mnie jest ok. Nie liczę na duże spadki. Chociaż już wiem, że raczej do końca roku nie zrzucę 7,3 kg. Ale zawsze będę bliżej niż dalej, prawda? Okres się skończył, to i waga zaczyna wracać ;) Za tydzień podsumowanie listopada. Może nie będzie tragedii ;) 

I posiłek: bułka kajzerka z pomidorem, jajecznica z szynką 

II posiłek: winogrono, borówki

III posiłek: gnochi z kurczakiem, cukinią, cebulą w sosie serowym

IV posiłek: mcwrap z mcdonalda ( w drodze powrotnej do domu, młoda zamówiła) 

     Ogólnie dzień pozytywny. Może dlatego, że większość dnia byłam sama... całkiem sama. Czas miło spędzony  z książką, widoczną na zdjęciu ;) Tak... zaczęłam czytać świąteczne książki, wszak do Wigilii tylko 31 dni heheheh. Planowałam od 1 grudnia czytać świąteczne książki, tak jak będę vlogmas  nagrywała.... no ale jednak zdecydowałam szybciej zacząć, bo mam 5 książek świątecznych :) I chciałabym je przeczytać do końca roku :) Swoją drogę nie mogę doczekać się otwierania kalendarzy adwentowych :) Bo mam już dwa.  Jeden mi kupił M w Niemczech, a drugi dostałam od koleżanki.  Dla dziewczyn skończyłam kalendarze , bo bardzo mnie cieszy :) bo zdążyłam tydzień przed :D Teraz będę mogła skupić się na ewentualnych prezentach na święta :) 

    Pamiętaj, aby się nie poddawać. Walcz o swoje, o siebie. Nie patrz na innych. Nawet jak upadniesz, powstań. Każdy miewa gorszy czas...to nic złego. Głowa do góry i do przodu. Powodzenia. Trzymam kciuki za Ciebie. Pozdrawiam 

20 listopada 2024 , Komentarze (12)

Witajcie 

       To był długi dzień, intensywny.....z przygodami.. Jedyny plus jest taki, że udało się policzyć kalorie. Może nie jest idealnie, ale powroty bywają trudne... 

I posiłek: bułka serowa z serem

II posiłek: ziemniaki, pierś z kurczaka, buraczki 

III posiłek: serek straciatella i to był kiepski pomysł.... bo czekolada mi się cały czas odbija czkawką :(   czyt. refluks) 

    Na ostatnim zdjęciu hasło, które znalazłam na kartonie z książkami, które zamówiłam :) I zgadzam się z nim w 100% :) 

   Treningu brak, ale kroki wyrobione ... baaa nawet więcej niż wyrobiony limit, bo ponad 16 tyś już na liczniku. Całe szczęście, bo te kroki mnie bardzo ratują.... od braku aktywności. 

   Jak widać, wzloty i upadki , to rzecz ludzka :) Najważniejsze, aby się nie poddawać. Działaj, rób co uważasz za słuszne... Nie oglądaj się za siebie i na innych. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia :) Pozdrawiam :) Miłego wieczoru. 

19 listopada 2024 , Komentarze (12)

Witajcie 

    Czy Wy to widzicie? Ile dni zostało do świąt?? Szok. Ostatnie dni, to jakaś porażka... Zapomniałam co to liczenie kalorii :( od tego czasu, co źle się czułam :( nie mogę wrócić. Myślałam, że dziś się uda, ale nic bardziej mylnego... nie udało się. No nic, może jutro? Okres przyszedł przed czasem, waga nawet spoko, ciut się zatrzymała... lepsze to, niż wzrost. 

     Wiem, że się powtórzę ,ale przerażają mnie te uciekające dni. Treningów brak, ale staram się chociaż nadrabiać krokami ( to mnie ratuje i uzupełnia moją skarbonkę ;) Nawet ciężka się już zrobiła ;) Aż jestem ciekawa ile się uzbierało...ale to się okaże, dopiero na koniec roku, lub na koniec listopada... 

    Póki co zostało mi spakowanie jeszcze jednego kalendarza. No i ewentualna lista prezentów na święta oraz lista potraw, które będę robiła lub jakie chciałabym zrobić. 

    Dziś szybki wpis, liczę na większą regularność na V. Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działaj na swoich zasadach. Trzymam kciuki. Powodzenia. Spokojnego wieczoru. 

    

14 listopada 2024 , Komentarze (8)

Witajcie 

     Ostatnie dni, to jakaś karuzela.... góra, dół.... lepiej, gorzej.... oj działo się... Kalorie nie liczone, bo nie było jak. Okazało się, że córka M ma mononukleozę... Wszystko jakoś się zbiegło w czasie, kiedy to znowu M poza domem... Na szczęście ja, już czuję się lepiej... tzn lepiej niż tydzień temu. Funkcjonuję normalnie. Jedzenie u mnie kuleje. Nie mam na nie ochoty. Czasami jak jestem u rodziców, to mnie zmuszą, abym zjadła obiad u nich, inaczej mnie nie wypuszczą :D 

    Cieszę się, że jutro już piątek... przeorał mnie ten tydzień psychicznie. Rano wyjazd z domu, powrót około 20 i tak od  wtorku .... O treningach nie mam mowy... aż zła jestem. Ale może w weekend nadrobię. Waga na szczęście nie idzie w górę, co mnie cieszy. 

    Nie ma co narzekać, tylko trzeba iść dalej przed siebie i do przodu. Pamiętaj, aby się nie poddawać. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. 

    Mam nadzieję, że jutrzejszy wpis będzie bardziej kreatywny ;) Spokojnego wieczoru :) Pozdrawiam 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.