Pamiętnik odchudzania użytkownika:
eszaa

kobieta, 58 lat, Wałbrzych

162 cm, 77.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 grudnia 2022 , Komentarze (25)

Jest sukces. Wielki, patrząc na to jak długo do niego dochodziłam. Waga spadła poniżej 70kg i jest piękne 69,7kg.Wystarczyły trzy dni skrupulatnego liczenia kalorii i jedzenia poniżej 1600kcal. Wiem, że to na chwilę, bo zaraz święta i liczę się ze sporym wzrostem, ale liczy się , że mi się wreszcie chciało chcieć 🙂 Były myśli sabotujące, ale się nie dałam. Kolejny raz się przekonałam, że potrafię i że się uda.

I wcale nie trzeba wielkich kombinacji, głodówek, okien i innych cudów. Silna wola i samozaparcie, upór w dążeniu do celu. Chcieć to móc, lecąc klasykiem😁 i nie zażerałam się sałatą, ani nie zapijałam wodą. Jadłam to co lubię, tylko mniej. I banany i makaron i powidła.

Jasne, że tyle tłuszczu mi się przez trzy dni nie wytopiło, ale dla mnie ważne są cyferki na wadze 😍 i udowodnienie sobie, że dam rade schudnąć jeśli się przyłożę.

Czego i wam życzę :)

18 grudnia 2022 , Komentarze (15)

Trochę pojechałam dziś z żarełkiem, bo smażony kurczak na obiad, ziemniaczki z tłuszczem, potem na podwieczorek niby zdrowe, ale jednak ciasto. Marchewkowe z orzechami i przełożone powidłami. Zmotywowało mnie to do ćwiczeń i wskoczyłam na bieżnię. Potem lajtowe wygibasy brzucha z EvaFitnes i zaraz z psem na spacerek. Niby leniwie, ale i aktywnie :) Według zegarka, spalone prawie 500kcal, więc jakby pięknie.

Wypadałoby już dziś nie jeść kolacji, bo nawet głodu nie czuję, ale nie wiem czy mnie nie przyciśnie po spacerze na mrozie.

W ogóle mam ostatnio problem z menu, bo moje standardowe obiadki mi się znudziły i nie wiem co wykombinować. Najchętniej jadłabym codziennie naleśniki 😍 na obiad i budyń z sokiem na kolację.

Rozmyślam na temat diety od nowego roku. Kusi mnie 5/2 czyli 5 dni normalnego jedzenia i dwa dni po 500kcal. Już próbowałam i mi nie pasowało, ale może teraz by się udało. Musiałabym opracować te postne dni, żeby mieć ustalony jadłospis, bo tak z marszu to się nie uda.

Robię hardcorowy eksperyment na mojej buźce. Testuje ile retinolu zniesie i dziś będzie trzeci dzień za koleją z retinolem. Nakładanie dzień po dniu lepiej działa niż stosowanie z przerwami. Czekam na złuszczanie, choć to niby nie jest wykładnikiem działania. 

14 grudnia 2022 , Komentarze (20)

Robię co mogę, żeby nie przytyć. Skoro nie potrafię schudnąć, skupię się na tym co potrafię😁 . Idzie jak po maśle, bo waga stabilnie się utrzymuje od miesiąca. Czyli jednak potrafię utrzymać osiągnięty cel? Marne to osiągnięcie, bo nadal ta siódemka z przodu mnie wkurza. No ale waga nie rośnie, a to też sukces i tak powinnam na to patrzeć. Po nowym roku wezmę się za siebie, żeby na wiosnę się wylaszczyć 😍 I wreszcie ważyć 65kg.

Wczoraj objadłam się naleśników. Najpierw z pieczarkowym farszem i poprawiłam naleśnikami z malinowym dżemem. A moje naleśniki, to żadna cienizna, tylko konkret słusznej grubości :) Brzuch mnie rozbolał i bliska byłam wywołaniu wymiotów. Plus z tego taki, że jak zjadłam obiad przed szesnastą, tak nie jadłam już kolacji, bo byłam pełna. Najedzona po pachy, a to się rzadko zdarza. Przesadziłam, ale sytość bezcenna 😉

Ostatnio zdarza mi się ćwiczyć z Eva Fitness, szok. Lajtowe te ćwiczenia i spalam zaledwie sto kalorii, ale zawsze to jakiś ruch, a nie siedzenie przed kompem. Kroków w tygodniu, codziennie po 7 tysięcy, więc chyba nieźle. Żeby jeszcze się zmotywować do tego przebrzydłego liczenia kalorii ,byłoby ekstra. No ale słaba, silna wola, póki co rządzi. Oby do nowego roku…

4 grudnia 2022 , Komentarze (17)

Weekend aktywnie… w kuchni 🙂 Zamarzyły mi się gołąbki, a to od cholery roboty, więc musi być natchnienie. Oczywiście z włoskiej kapusty, bo ze zwykłej nie umiem, bez podarcia, oddzielić liści. Wyszło 21 sztuk. Po polaniu pomidorowo-grzybowym sosem, na godzinkę do piekarnika.

Zamrożę i będzie na zaś. Czytaj, na święta;) których przecież nie obchodzę ;)

Pora opróżniać zamrażarkę przed świętami, więc na pierwszy ogień poszły maliny, a z nich soczek i dżem. Nie ma to jak budyń z malinowym sokiem :)

W sobotę nie było jak zazwyczaj pizzy, lasanii, czy frytek, za to zjadłam dietetyczny obiadek. Śledzie w śmietanie/jogurcie z ziemniaczkami.

Skoro dietetyczny obiad, to zrobiło się miejsce na mały grzeszek, czyli biszkoptowe chmurki z powidłami :)

Eksperyment kulinarny w niedzielę, czyli rolada z fit biszkoptu. 3 jajka, łyżka jogurtu i 20g skrobi. Kalorii mini mini:)

Zrobiłam z powidłami, ale docelowo będzie z masą makową i może polewą?. Znaczy docelowo na święta.

Miałam robić pieczoną łopatkę z pieczarkami z przepisu Strzelczyka, ale zapomniałam kupić pieczarki i było klasycznie gulaszowo, aczkolwiek pieczone. Smakuje lepiej niż z patelni i nie trzeba pilnować :)

Lubię się udzielać w kuchni. Marudzę, ale lubię 😁 i już się nie mogę doczekać przedświątecznej krzątaniny w moim królestwie. Biznes plan zrobiony.

A co tylko dla siebie? Spa buźki :) mini zabieg, czyli kolejno: peeling kawitacyjny, peeling kwasowy z BL, dermaroler na żelowym, koreańskim serum i retinol 1%. Wypas :) Buźka rano jak pupcia niemowlęcia 😍

Waga stabilna, czyli nadal lekko powyżej 70kg, wrr. Kupne słodycze, póki co, nie kuszą. Jestem grzeczna, a waga niewdzięcznica nie spada…

1 grudnia 2022 , Komentarze (20)

No i mamy grudzień, a w listopadzie… Zaczynałam listopad z wagą 71,7kg, skończyłam na 70, 3. Jest niby spadek, ale waga stoi od trzech tygodni i mimo moich usilnych starań, nie chce już spaść. Znaczy te usilne starania, to unikanie słodyczy, bo dietowo, to pewnie klasycznie, za duże racje żywnościowe. Na dziś mam zrobioną rybę po grecku, bo to i zdrowo i warzywnie :) kalorie niepoliczalne, ale o ile nie zjem za dużo, powinno być ok. bo danie dietetyczne.

No chyba, że te moje marchewki się słodkim napchały:)

Miałam liczyć kalorie i owszem w poniedziałek liczyłam. Co z tego, skoro przekroczyłam. Zostało mi na kolacje około 300kcal, to zrobiłam jajecznice, do tego białkowa bułka i się zrobiło 1900kcal jako podsumowanie dnia. No bo masełko, no bo szyneczka, a wszystko kurde ma kalorie. Za dużo zdecydowanie. Pocieszające, że białka było116gram.

Nowy miesiąc, nowe możliwości :) do świątecznej rozpusty kupę czasu, to może coś jeszcze spadnie. Tak bym chciała pożegnać tę siódemkę z przodu. Przy całej mojej sympatii dla siódemek, tak tej jednej szczerze nie lubię.

25 listopada 2022 , Komentarze (9)

Udało się wczoraj przeżyć dzień ze skrupulatnym liczeniem kalorii, choć po obiedzie miałam kryzys i coś bym jeszcze zżarła. Nie dałam się, więc dzień na szóstkę. Tylko licząc kalorie potrafię się powstrzymać od większych porcji, czy podjadania. Dziwna zależność, ale to jest ten mój przysłowiowy bat nad głową.

Śn- klasycznie jogurt z owocami, płatkami ows. i migdałami-512kcal

Obiad- makaron o smaku ruskich pierogów-369kcal

Prawie 300kcal, to mleko do kawy. do trzech kaw dokładnie.

Kolacja- jajka w majonezie z ogórkiem i papryką, plus białkowa bułka-420kcal

Kolacje zwykle jem koło 18.30 i potem nie czuje już głodu i nie mam potrzeby podjadania.

Udało się ograniczyć węgle, yupi:)

Kroki 7800.

Następne liczenie kalorii dopiero po niedzieli, a póki co postaram się bez tego bata skromniej jeść.

24 listopada 2022 , Komentarze (6)

Wczoraj zamiast iść na skróty i sięgnąć do barku po ciastka z biedronki, dałam sobie na wstrzymanie. Na jakieś pół godzinki w ciągu której zrobiłam zdrowe, białkowe ciasteczka. To u dukanek zwie się chmurki.

Tanie, szybkie, zdrowe, słodkie. A potrzeba tylko dwa jajka, łyżeczkę skrobi, łyżkę jogurtu i słodzik. Dokładnie, to jeszcze kapkę aromatu waniliowego i kapkę proszku do pieczenia.

15 minut pieczenia i wyszło 13 biszkopcików. W sumie 119kcal i przewaga białka.

Żeby sobie bardziej dogodzić smarowałam powidłami:)

Super podwieczorek.

Oddzielić żółtka od białek. Białka ubić na sztywno ze szczyptą soli. Żółtka połączyć z jogurtem, słodzikiem/10tabl/, skrobią, proszkiem, aromatem. Wlewać powoli do piany mieszając na najniższych obrotach miksera. Wyłożyć na papier do pieczenia, tworząc małe placki. Piec w 160stopni, 15 minut.

Wstawiłabym przepis do moich przepisów, ale vitalia każe sobie za to płacić, więc niech się walą.

A dziś? Dziś mam w planach liczenie kalorii. Trzymajcie kciuki, bo to będzie wyzwanie…

23 listopada 2022 , Komentarze (23)

Stabilizacja na poziomie 70kg z groszami. Nie potrafię się spiąć. IF poszło w odstawkę, bo nic nie dawało poza stresem i paskudną kawą z rana. Stres nie służy odchudzaniu.

Nowa koncepcja jest taka, żeby choć raz w tygodniu liczyć kalorie i ogarnąć ilości żarełka. Bo generalnie jem zdrowo, tylko z ilością przesadzam. Najlepiej byłoby pociągnąć idealną dietę przez cały tydzień, ale nie wiem czy wytrzymam. Gdzieś czytałam, że naprzemiennie stosowana dieta i nie dieta, przynosi lepsze rezultaty, niż cały czas odmawianie sobie wszystkiego.

Wkurza mnie odstający brzuchol i wrażenie baryłki w zimowej kurtce, więc wypadałoby coś z tym zrobić. Gdzieś w głowie jest marzenie o szczupłości, ale z drugiej strony do wiosny daleko :) Takie usprawiedliwianie się przed sama sobą i oddalanie nieuniknionego. Może dopiero po nowym roku? Nowa ja?

Jako, że zbliża się wielkimi krokami Black Friday, a ja nie mam za bardzo co kupić, postawiłam na kosmetyki. Je używam i je zużywam, więc tu zawsze warto coś kupić. Padło na zestaw Aminis pod oczy. Zamiast 339zł, zapłaciłam tylko 220😁

Wiara czyni cuda😉

15 listopada 2022 , Komentarze (20)

Nic nie wychodzi ostatnio z mojego odchudzania. Waga stabilnie powyżej 70kg. Choć w sobotę było już 69,9. Okno żywieniowe i post się nie sprawdzają, mimo sumiennego poszczenia. Do liczenia kalorii jeszcze nie dojrzałam, a bez tego najwidoczniej się u mnie nie da.

Wczoraj miałam ciężkie popołudnie, bo tak mi się chciało coś zjeść, najlepiej chipsy, że masakra. Nie złamałam się i byłam z siebie potem mega dumna, ale co wycierpiałam, to tylko ja wiem. Jakaś silna wola we mnie jest, skoro się nie dałam zachciankom, ale to jakieś resztki. Najchętniej walnęłabym to całe odchudzanie w kąt… napiłabym się o poranku mojej ulubionej kawki z mlekiem, ech.

Wczoraj i dziś napchałam się ciastkami z biedronki, bo chodzi za mną słodkie. Akurat kupiłam mężowi takie, do których mam słabość i kuszą france.

W ogóle mam wrażenie, że zrobiłam się bardziej nerwowa na punkcie jedzenia, a może niejedzenia. Nie wiem co wymyślać na posiłki, żeby spełniły swoje zadanie. Czyli i nasyciły i odchudziły.

Czemu to odchudzanie musi tak człowieka wkurzać…

11 listopada 2022 , Komentarze (16)

Dziś była pora skończyć ten specyjał :) Nalewka ze śliwek gotowa, a co zrobić z tymi spirytusowymi śliwkami? No jak to? Zjeść przeca :) To coś co uwielbiam, więc niestety wyszedł dzień rozpusty bo co i rusz podchodziłam do tych śliwek i … degustowałam :) jakby dzień na rauszu, bo to jednak mocny alkohol.

Mąż dziś świętuje swoje 58 urodziny i z tej okazji piekłam sernik. Bynajmniej nie dietetyczny, bo dodałam solidną porcję oleju kokosowego. Nie ma to jak zdrowy wypiek, ze zdrowym tłuszczem. Bez cukru oczywiście. Miałam polać rozpuszczoną gorzką czekoladą, ale w składzie cukier i syrop, więc przekopałam pamiętnik i znalazłam zdrowszą, dukanową wersję polewy.

Menu dziś osobliwe, bo poza klasycznym śniadaniem w postaci owsianki z bananem, gruszką i borówkami, w ciągu dnia jadłam: śliwki spirytusowo-cukrowe i sernik.

Syn mi kupił w oszołomie Fantę bez cukru. Nie wiedziałam, że jest taki wynalazek, ale dobrze, że jest. Wiem chemia, ale wchodzi lepiej niż woda :)

Ruch dziś żaden, jak to w dzień wolny. Kroków tyle co z jednego spaceru z psem i po domu. Tuptanie na bieżni, bynajmniej nie wyczynowe. Pół godzinki i 2 km, spalone 150kcal.

Włączyłam dziś wcześniej post, bo już nie chce mi się nic jeść.

Waga stabilna: 70,8kg

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.