Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 10041
Komentarzy: 371
Założony: 30 grudnia 2015
Ostatni wpis: 8 listopada 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
NOWA.JA.JOANNA

kobieta, 48 lat, Malibu

174 cm, 103.90 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 stycznia 2016 , Komentarze (2)

Styczeń się kończy. Jestem po

pomiarach. Latte zrobione. Czas się rozkoszować smakiem kawy i efektami odchudzania.

Podsumowując:

schudłam 11 kg (impreza)

szyja -3 cm

biceps -1cm

piersi -8cm

talia -8,5 cm

brzuch (moje najgorsze miejsce) - 6 cm

biodra -4 cm

udo -3 cm

lydka -2,5 cm

ubytek tluszczu -3%

wzrost samopoczucia-bezcenny :)

Jestem zaskoczona efektami. Stosuje jadlospis, podjadam a waga spada. Zastanawialam sie czy to nie za szybko , ale czuje sie  świetnie, nie gloduje , jem więcej niż 1500 kalorii więc raczej wszystko gra. Widać moje kochane ciałko tym razem postanowiło ze mną współpracować,  wie co dla nas dobre :) 

28 stycznia 2016 , Komentarze (4)

Wczoraj słoneczko i +14 na termometrze. Z utęsknieniem czekam na wiosnę.  Kurtka zimowa którą kupiłam jesienią jest teraz na mnie dużo za duża.  Czuję się jak w namiocie, ale muszę przetrwać w niej te kilka tygodni. Ciężki ten rok będzie w ubrania bo figura się zmienia. Wg mojego planu na vitalii w dniu moich 40 urodzin w listopadzie osiagne cel.Zawzielam się żeby tak było choć trudno wyobrazić mi siebie jako szczupłą osobę bo zawsze miałam za dużo ciałka. 

Kupiłam dziś mój ulubiony chlebek- ciemny, ciężki,  na miodzie i kminku. Musze po niego do piekarni pomykac i kosztuje 5,20 za kilka kromek.  Pycha. Moja córa tez go  lubi bo jest słodkawy. Jak na złość na śniadanie omlet z owocami, chleb poczeka do kolacji.

27 stycznia 2016 , Komentarze (6)

Jak ja się cieszę, że tu trafiłam :))))) Nareszcie mam ochotę schudnąć- fajny jadłospis i jeszcze fajniejsze kobitki. 

Dziś z ciekawości na wagę stanęłam (pomiary w sobotę) -10kg :))))))))))))))))

Jeżeli w tej chwili u Was zatrzęsła się ziemia to ja -mały słoń skacze do góry z radości.

Obawiałam się, bo przez ostatnich kilka dni podjadałam ( starałam się zdrowo). A to więcej kurczaka niż w przepisie, a to bułeczka  grahamka lub kromeczka chleba z czymś co było pod ręką, a to kawałek sera żółtego albo kiełbaski drobiowej lub krakowskiej, trochę twarożku wiejskiego, nasion zawsze daje więcej niż w przepisie i czasem podjadam luzem, banana tez zawsze daję całego a nie pół (no chyba że córka jest w domu to dojada) , no i moja ostatnia pasja - miód. 

A jednak waga poszła w dół :)))))))))) więcej niż się spodziewałam

24 stycznia 2016 , Komentarze (5)

Dziś kryzys  Zbliża się okres i czuję to wszystkimi zmysłami.  Moj organizm magazynuje wode i pierwszy raz od rozpoczecia diety czuje się jak balon z wodą.  Moje myśli krążą wtedy cały czas wokół słodkiego. No cóż matka natura tak chce to nie będę się opierać. Jedyne co udało mi się wywalczyć to fakt że 2 opakowania ciastek dla gości leżą sobie bezpieczne. Dzisiejsze grzeszki to: pomarańcza,  łyżka niestety słodkiego kakao i 2 garsci uprazonych nasion polanych naturalnym miodem z pasieki. Po 3 tygodniach bez słodyczy o dziwo to uspokoiło mój zew natury. Słodko aż mdli, kalorii dużo za dużo (szloch) ale zdrowo. 

23 stycznia 2016 , Komentarze (4)

Rozmienilam 120  :D Cudowny dzien

19 stycznia 2016 , Komentarze (4)

Pomyślałam,  że nikomu nie będę mówić że się odchudzam.  Po pierwsze nie chciałam żeby sobie myślało- no wreszcie , albo że i tak będę gruba. Po za tym łatwiej było by mi uchwycić moment kiedy efekty będą widoczne a nie tylko odczuwalne dla mnie. Niestety tak wyszło,  że powiedziałam jednej koleżance i juz wszyscy wiedzą hmmm.  No trudno, teraz mam dodatkową motywację bo nie mogę dać ciała i muszę im pokazać, że dam radę.  To też powstrzymuje od podjadania.  Stan Michałkow w szufladzie: nadal 3 :)

13 stycznia 2016 , Komentarze (2)

Wczoraj imieniny szefa. Nie zjadłam ani kęsa ciasta :) i co dziwne nawet mnie nie kusilo. Co innego cukierki Michałki,  kocham je dosłownie.  Leżą sobie takie 3 wredne w szufladzie i kuszą.  Najpierw pomyślałam,  że się ich pozbęde jednak postanowiłam ćwiczyć silną wolę.  Wczoraj jeden prawie stracił życie,  przypomniałam sobie że podjęłam wyzwanie 30 dni bez słodyczy i zamknęłam  szuflade. Namawiam was drogie Panie do realizacji wyzwań.  Czasem mi się ruszyć nie chce, ale podjęłam się robić codziennie brzuszki i przysiady, więc choćby nie wiem jak leń się starał robie je i jestem z siebie dumna każdego dnia gdy odznaczam realizację wyzwania. 

12 stycznia 2016 , Komentarze (1)

Pierwsze 10 dni za mną.  Wczoraj zajęłam bez odpinania guzika i zamka spodnie które dwa tygodnie temu były mocno dopasowane. Jestem naprawdę zaskoczona, że się da bez głodowania, tak to ja mogę chudnąć :)

5 stycznia 2016 , Komentarze (1)

Przez ostatnich kilka lat jadłam kiedykolwiek. Niby człowiek wie ze śniadanie jest najważniejsze i ze nie powinno się jeść wieczorem, ale ..... nie ma zadnego ALE.  Co ja sobie myślałam?  Mam teraz jakiś wymówek szukać? Głupia byłam i tyle.  Dotychczas śniadań nie jadłam,  wracałam z pracy głodna i rzuciłam się na wszystko co spod widelca nie uciekalo.  Potem wieczorem powtórka a w miedzy czasie coś słodkiego.  Teraz śniadanie i przekąskę zabieram do pracy,  Wracam  w lepszym nastroju i na spokojnie szykuje obiad. Ryż,  makaron lub kasze gotuje dzień wcześniej żeby szybciej było.  Porcje w tej diecie są tak duże, że jestem mega najedzona.  Na kolacje nie czekam z utęsknieniem.  Czuję że wszystko wróciło na odpowiednie tory. 

2 stycznia 2016 , Komentarze (2)

Nareszcie nastał ten dzień- zaczynam dietę. Gdyby nie zamknięte sklepy w Nowy Rok to już wczoraj bym zaczęła (taki zapał mam-oby się utrzymał).  Dziś z listą zakupów pobiegłam do sklepu. Plan był taki że będę kupowała wszystko raz w tygodniu i sklepy będę omijać (żeby pokus uniknąć) Na liście wydawało się nie wiele, ale rąk mi zabrakło więc nie kupiłam wszystkiego. Byłam zszokowana że tak dużo jedzenia będę miała. Ledwo to do domu dotargałam. Po tym doświadczeniu stwierdziłam , że zakupy będę jednak robić co 2-3 dni a nie co tydzień.

A jak to jest u was? Jak planujecie zakupy?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.