Dzięki wczorajszym wysiłkom dziś w kuchni był spokój i posuwające się prace. Z samego rana po zakupy, każde w swoją stronę. Obracałam kilka razy, bo pani w piekarni włożyła mi do siatki jeden razowiec a nie dwa. w mięsnym winna byłam 11 groszy, łososia mogłam kupić tylko w jednym miejscu. Po powrocie najpierw zajęłam się naleśnikami dla rodziców, mąż jechał zawieźć ich do lekarza i przy okazji zawiózł. Pod jego nieobecność nastawiłam gar z żeberkami na zupę ogórkową, starłam 60 dkg ogórków kiszonych.zrobiłam ciasto bananowe, ugotowałam warzywa na sałatkę, ziemniaki do sernika , pomyłam wszystkie używane naczynia. Po powrocie męża zjedliśmy obiad, chwilka przerwy i powrót do pracy. Mąż zajął się sałatką jarzynową, ja sernikiem. Zrobiłam go z brzoskwiniami i z płatkami migdałów na wierzchu. Panicz przyjechał po 17, z zadowoleniem przyjął możliwość zjedzenia rosołu i naleśników z mięsem. Ciasto zrobiłam z dodatkiem mąki kukurydzianej, wyszło bardziej kruche. Jutro tylko biszkopt z renetą, kaczka i klopsy mielone w sosie grzybowym. Kapusta czerwona także jest gotowa. Zawsze na 1 listopada mam gości od obiadu do kolacji, a zatem przygotowuję się na każdą ewentualność, łącznie z podwieczorkiem, jeżeli ktoś będzie tylko na ciasto wpaść. Dziś odpuściłam taniec hiszpański, domyślam się, że nie tylko ja.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.