Pamiętnik odchudzania użytkownika:
wojtekewa

kobieta, 53 lat, Kolorowe Wyspy

164 cm, 92.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 grudnia 2016 , Komentarze (2)

W środę poszłam na spacer- taki niedługi 6 km, ale ile nawdychałam się świeżego powietrza! Chodziłam po polach i łąkach – niekoniecznie zielonych, lekki mróz szczypał policzki, a słońce ogrzewało twarz. Ale było pięknie, aż z nadmiaru tego powietrza rozbolała mnie głowa! Szłam krok za krokiem tak, że momentami „ślimaki mnie wyprzedzały”. Ale było fajnie (jak ja nie lubię tego słowa). Nigdzie się nie spieszyłam, nie musiałam nic robić na CZAS. Wczoraj wybrałam się na kije (8 km), piękna pogoda – słońce i lekki mróz. Upajałam się ciszą, widokami, obserwowałam ludzi, którzy też nigdzie się nie spieszyli za wyjątkiem sznurka samochodów jadących do centrum handlowego. Wracając do domu pomyślałam zrobię kawkę, posłucham muzyki, a tu dzwoni kuzyneczka i mówi, że się dziś wybiera do nas z rodzinką. No więc szybka decyzja karpatka! Ta zrobię karpatkę, z jakimś lekkim kremem (nie udało się wyszedł słodki może aż za bardzo), posypię cukrem pudrem i będzie wyglądać jak Śnieżka w słońcu – podobne jak dzisiaj. Zaraz zbieram się na spacer trzeba wykorzystać pogodę – zwłaszcza, że w poniedziałek do pracy :(

28 grudnia 2016 , Skomentuj

Wczoraj postanowiłam, a dziś zabieram się do roboty. Jestem po śniadanku i jak powiedziała moja połówka idziemy na spacer! Pomyślałam czemu nie, w końcu nie już takiego wiatru jak wczoraj, około 1-2℃ więc można iść, ale kiedy usłyszałam, że może po górkach i pagórkach odpowiedź była jedna: to może po równym, po górkach zniszczę sobie buty! A potem zaczęłam się śmiać sama z siebie bo przecież chcę coś zrobić, a szukam miliona wymówek. Wczoraj była bieżnia – może nie dużo – ale 30 minut (4 km), no ale od czegoś trzeba zacząć. Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego dzionka.

27 grudnia 2016 , Komentarze (2)

Witam wszystkich

Mam na imię Ewa i chciałam napisać kilka słów;

Na początku roku postanowiłam, że zawalczę o siebie czy mi się udało? Trochę tak, trochę nie. Ale po kolei: chciałam założyć pamiętnik i troszkę w nim pisać o tym co zrobiłam, co się udało, co mnie cieszyło, a co smuciło. Czytałam inne pamiętniki i pomyślałam, że ja przecież tak mogę. Ale jak zwykle zabrakło jednego CZASu. Pierwsza połowa roku to przed wszystkim wyzwania, które podjęłam i cieszyłam się jak dziecko kiedy mogłam wpisać zaliczone kilometry, kalorie, czas poświęcony ćwiczeniom itp. Moja połówka była na bieżąco z wynikami, wiedział dokładnie ile mi zostało do osiągnięcia celu i bardzo mnie dopingował i za to chcę Mu podziękować. Kiedy już mi się nie chciało On wyciągał mnie na rower albo budził rano w sobotę i mówił: "chciałaś iść na kije zanim będzie gorąco, ubieraj się pójdę z Tobą zanim dzieci się obudzą". Wakacje cudowny czas wolny od pracy, obowiązków, gotowania, sprawdzania lekcji młodszemu, ogarnięcia nauki zbuntowanego nastolatka, i takich tam innych codzienności. Owszem zeszczuplałam - może nie porażającą ilość kg - ale inni widzieli i przede wszystkim sama czułam, że moje koło ratunkowe jakby się zmniejszyło, że nie mam już takiej zadyszki i czuję się lepiej, choć do mojego celu jeszcze daleko. Ale rozpoczął się wrzesień i znowu to samo: codzienny kierat: praca, dom, dzieci, szkoła i zabrakło mi znowu CZASu, żeby to wszystko ogarnąć, troszkę też motywacji, wolałam usiąść w fotelu, z kubkiem gorącej herbaty pod mięciutkim kocykiem. Owszem coś tam zawsze robiłam - jakiś spacer z kijami, bieżnia, ale już bez takiego entuzjazmu. Czasem zastanawiam się, czy tylko ja nie mogę się ogarnąć czy ktoś też ma tak, jak ja. Bo jak czytasz, że ktoś dziennie poświęca na sport 2 godziny dziennie, czyta książki, spełnia się zawodowo i ma jeszcze wolny CZAS to pytasz się sama siebie: jak ktoś to robi? Za to mogłam liczyć na swoje pociechy i ich rozliczne pytania: "mama pomożesz mi z polskim", "mama a może zrobimy ciasteczka" ... Teraz znowu zaczynam, zawalczę o sobie po raz kolejny, może bardziej świadomie i wierze, że mi się uda.  Z okazji Nowego Roku życzę wszystkim dużo zdrowia - bo jak ktoś mądry kiedyś powiedział: "zdrowie to nie wszystko, ale wszystko bez zdrowia jest niczym" oraz życzę dużo, dużo sił w realizacji marzeń i postanowień i CZASu.

5 stycznia 2016 , Skomentuj

Nowy Rok, ale stare postanowienia - czyli muszę schudnąć! Tylko żeby wystarczyło wytrwałości. Ale w grupie zawsze raźniej:)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.