Pamiętnik odchudzania użytkownika:
wojtekewa

kobieta, 53 lat, Kolorowe Wyspy

164 cm, 92.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 grudnia 2022 , Komentarze (4)

A po pracy wzięłam się za porządki i nasza sypialnia oraz jeden pokój zrobione. Okna umyte... oczywiście od wewnątrz, czuć i widać, że posprzątane. Miałam mnóstwo energii, no ale w nocy dopadło mnie jakieś przeziębienie i leci z nosa, ciężko się oddycha... Słabo... Piję jakieś herbatki malinowe, w ruch poszła cytryna, miód itp. na najbliższe dni też już mam plan ale taki logiczny, nie na wariackich papierach🤭🤭🤭 po południu jeden pokój i garderoba. Mąż wziął na siebie spiżarnię i część szafek w kuchni, chłopaki jutro mają zająć się swoimi pokojami, przecież nie mam na plecach tabliczki z napisem kończy niewolnik🤭🤭🤭. Teraz uciekam do pracy jakoś do 16 trzeba wytrzymać😁😁😁😁. Miłego dnia dla Was❤️❤️❤️

15 grudnia 2022 , Komentarze (12)

A ja w lesie 😩 nie mam zrobionych zakupów, nie mam posprzątanego domu, nie mam prezentów, nie mam nawet planu działania. Wczoraj z taką świadomością było mi źle, byłam zdołowana... Dzisiaj jest lepiej, choć zdaję sobie sprawę, że nie jest to powód mojego dołka. Tak się złożyło. Po prostu. Ktoś z boku patrząc na mnie/na nas nie raz mówi i myśli, że mamy dobrze i też by tak chcieli... A niestety różnie bywa. Czasem chciałabym się pożalić, ale nie mam do kogo... Jakoś to wszystko ogarnę, wiem, że dam radę. Od ostatniej wizyty u dietetyczki jakoś nie idzie mi z dietą, woda też dramat, treningi są, ale nie tak intensywne jak wcześniej i nie sprawiają aż takiej radości, fakt nie ciągnie mnie do słodyczy, ale jak widzę, że chłopcy sięgają po cukierka czy czekoladę mówię, żeby odkładali do pudełka moja działkę bo jak przyjdą święta to siądę i wszystko zjem🤭🤭🤭🤭 Za oknem mróz trzyma, świeci słonko, ale co z tego jak skończę pracę będzie już ciemno...i jak tu żyć panie premierze🤭🤭🤭

dobrego dnia dla Was☀️☀️☀️☀️

2 grudnia 2022 , Komentarze (11)

Tylko ciekawe dokąd i dlaczego? Byłam tu 3 tygodnie, a mnie się zdaje, że to było kilka dni temu. Jak minęło te 3 tygodnie? Intensywnie i chorobowo - niestety złapała nas jelitowka zaczęło się od syna, potem ja, tata i brat. Męża nic nie wzięło (śmiałam się, że złego diabli nie biorą 🤭🤭🤭). Za niedługo święta i mimo, że nie mam zamiaru szaleć, to i tak będzie trochę pracy. Pamiętam, jak kiedyś znajomy powiedział, że zachowujemy się tak jakbyśmy nigdy nie sprzątali i mieszkali w budzie, głodowali i nic nie gotowali... Ale ja lubię te świecącą się choinkę, zapach świątecznego ciasta czy smak barszczu, który smakuje w ten wyjątkowy wieczór zupełnie inaczej. Ale to dopiero za kilka tygodni, a teraz? Od ostatniego wpisu waga pokazała mnie o 2,1kg mniej, cm zmniejszyły przede wszystkim się w pasie -4 cm, zmniejszyła się tkanka tłuszczowa👍a zwiększyła masa mięśniową💪. Łącznie od momentu kiedy wzięłam się na poważnie do zmiany czyli od sierpnia zrzuciłam 10 kg i najgorsze jest to, że tego nie widzę i uważam , że nic się nie zmieniło. Powinnam być zadowolona i dumna z siebie, a ja biadole, że plan na koniec roku był taki aby zobaczyć 7 z przodu i ta wizja się raczej nie spełni. Nie dziękuję sobie, za pracę, którą wykonałam , a chyba powinnam, przecież jakbym zobaczyła u kogoś taką zmianę pogratulowała bym szczerze. Więc dlaczego nie podziękuję sobie?   Plan na grudzień to kontynuacja z listopada czyli woda, aktywność fizyczna, bez słodyczy i zbilansowane  posiłki. Do mojej zresztą przygotowanej przez męża rozpiski, pojawiła się nowa kolumna godzina na siebie🤭🤭🤭🤭🤭🤭🤭 tylko jak ja wygospodarować. Krótki dzień nie sprzyja spacerom, a w domu zawsze jest coś do zrobienia??? Zmykam do pracy. Miłego dnia Wam życzę...

9 listopada 2022 , Komentarze (10)

Taki wpis na szybko 😁, od ostatniej wizyty u dietetyczki na wadze 1,5 kg mniej, spadły cm przede wszystkim w brzuchu 4 cm👍, spadła tkanka tłuszczowa o 2% , wzrosła masa mięśni o 0.8% .,nawodnienie ok. Od 1 listopada 6 godzin treningów także jest dobrze. Oby tak dalej 💪 pozdrawiam Ewa 


3 listopada 2022 , Komentarze (7)

Jeden dodatkowy dzień wolny, który kiedyś przeznaczam tylko dla siebie; chodziłam na spacery (sama), jechałam na cmentarz do mamy (sama) tak zwyczajnie byłam sama ze sobą. Teraz jest inaczej więc jak tatę przywiozłam do siebie, zjedliśmy śniadanie i ugotowałam barszcz czerwony. Potem pojechaliśmy na działkę, aby po raz kolejny  zakończyć sezon działkowy 🤭 liści co nie miara więc się namachałam rękoma żeby je zgrabić. Tata sobie coś tam ciął, a potem poszliśmy a działkę kuzynki - jej nie ma w kraju i napisała żebym poszła pozbierać sobie orzechów. Więc się schylałam, kucałam, schylałam, kucałam i tak w kółko. Ale pół koszyka uzbierałam. Na obiad zrobiłam makaron z kurczakiem i cukinią. Po południu pojechaliśmy na cmentarz, a po powrocie  zrobiłam godzinny trening. Także w aktywności spalonych 851 kcal, posiłkowo zamknęłam się w 1700 kcal, dzień bez słodyczy i niestety tylko z litrem wody. Ale dzisiaj będzie lepiej🤭 butelka już stoi na biurku. Pozdrawiam i życzę dobrego dnia

2 listopada 2022 , Komentarze (6)

Nie lubię Święta Zmarłych ani Wszystkich Świętych. To tak po ludzku, jak byłam mała, przy grobie spotykała się cała rodzina, a teraz właściwie wszyscy albo rozjechali się po świecie, albo po prostu nie żyją 😭😭😭. Przy dwóch grobach mąż powiedział ,,chodź, tutaj i tak nikt nie przyjdzie". 1 listopada zawsze mam ból głowy i nie inaczej było wczoraj. Jak wróciliśmy do domu, oo obiedzie wypiłam kawę i nic nie pomogło. Wzięłam tabletkę i zasnęłam na godzinę. Dobrze mi to zrobiło, ból przeszedł, a ja zrobiłam jeszcze trening. Tak mnie nieco wczoraj wrzucić wyzwanie punktowe ( jak kiedyś), ale sama nie wiem. Takie wyzwania wywoływały u mnie element rywalizacji, no i mnie pilnowały. Kilka osób zawsze też brało w nich udział. Na razie muszę powiedzieć pa pa ciasteczkowy,bo ostatnio coś za często je wyciągałam 🤭🤭🤭. Nowy miesiąc i nowe plany, takie krótkoterminowe bo jak mówi mój brat małą łyżeczką też się najjem. Dobrych planów na  listopad Wam życzę 💪


31 października 2022 , Komentarze (5)

W niedzielę obudziłam się kiedy było jeszcze ciemno, wiadomo zmiana czasu jedno, a przyzwyczajenie organizmu drugie. Jeszcze przed  śniadaniem ma kije, potem śniadanie, chwila odpoczynku i za obiad. Rosół się gotował, makaron jeszcze miałam (sama robię), buraczki, ziemniaczki i kotlety nadziewane pieczarkami i serem. Zrobiłam jeszcze ciasto - taka zwykłą babkę i poszłam na taras wypić kawkę i wystawić twarz do słońca. Było tak przyjemnie... Wieczorkiem zrobiłam trening (ponad godzinę) i tak zleciała mi niedziela. Poznaj 1000 spalonych na aktywności kcal. Woda wypita, ciasto przytulone🤗 na śniadanie zjadłam tortille z zieloną sałatą, wędliną, serem i pomidorem. Na obiad zupa dyniowa, kolacja sałatka z zielonej sałaty, pomidorów, łososiem i słonecznikiem. Dzisiaj rano pojechaliśmy kupić pieczywo, potem po tatę i przyjechaliśmy do domku, szybkie śniadanie i wzięłam się za sałatkę jarzynową, zanim to wszystko pokroilam, minęły wieki😁😁😁 potem pojechaliśmy na cmentarz zawieźliśmy kwiaty, a z tatą szybko się nie da iść więc umęczylłam się okropnie. Potem do domu,  obiad i dokończyłam gotowanie bigosu. Odwieżliśmy do domu i poszliśmy na krótki spacery, ale była już szarówka więc nie chodziliśmy za długo...wieczorkiem nałożyłam maseczkę na twarz i włosy (wychodzą mi strasznie😭😭😭) i teraz odpoczywam. Jestem zmęczona więc aktywności nie było, woda słabo i niestety po raz kolejny wpadły ciasteczka -fakt zjadłam dzisiaj bardzo mało na śniadanie owsianka z jabłkiem, potem na obiad zupa dyniowa, jak wróciliśmy że spacerku troszkę sałatki jarzynowej więc się nie dziwię, że organizm domagał się kalorii. Spokojnego wieczorku.

29 października 2022 , Komentarze (6)

Jak się cieszę 😁😁😁. Po pracy poszliśmy na kije tylko (lub aż- opcja do wyboru). 5,5 km i takim szybkim krokiem, a potem oglądaliśmy tenis. Wieczorem nie podjadałam, choć nie raz i nie dwa patrzyłam na męża i on już wiedział... Dzisiaj rano zakupy, potem kwiaty na cmentarz, śniadanie i pojechaliśmy posprzątać groby. Pogoda piękna, ciepło, lekkie słońce więc pomyślałam, że jak wrócimy do domu to pójdziemy gdzieś na spacer. Zanim dojechaliśmy na jeden cmentarz, posprzątaliśmy, potem na drugi i tam dwa groby, to w domu byliśmy przed 15. Zjedliśmy obiad i na taras na kawkę. Widziałam, że mąż jest zmęczony (ale jak go pytałam to oczywiście nie był) mnie też bolały stopy więc ze spaceru nici. Po kawce on zaczął kręcić się jeszcze dookoła domu, a ja wzięłam się za trening i tak ponad półtorej godziny strzeliło 🤭. Mąż na kolację zrobił pizze pycha także też coś wpadło...

śniadanie: płatki owsiane z jogurtem, gruszką i migdałami

obiad: wątróbka z kurczaka z cebulką

kolacja: 3 kawałki pizzy

Wpadło kilka orzechów, jedna kawa.

jestem zmęczona śpiąca, a jutro też jest dzień także zmykam do łóżeczka. Dobranoc 




28 października 2022 , Komentarze (6)

Wczorajszy dzień w pracy dłużył się niemiłosiernie, było bardzo ciepło, świeciło piękne słońce. Obcięłam tacie włosy i chodził potem non stop i mnie pytał czy widzę, że ma włosy obcięte i czy ładnie wygląda... Tak ładnie, włosy odświeżone, to i człowiek lepiej się czuję. Po pracy pojechałam na paznokcie, a jak przyjechałam to już mi się nic nie chciało. Nie zrobiłam żadnego treningu - a co tam organizm też musi się zregenerować 🤭🤭🤭. Tych kilka dni będzie zabieganych więc trzeba się oszczędzać🤭 lista zakupów zrobiona także tylko, żeby mieć coś na karcie i do dzieła. Plany mam ambitne na te dni, ale nawet jak ich w pełni nie zrealizuje to nie będę się chłostać z tego powodu🥱 O wodzie wczoraj... zapomniałam 🥱, zresztą o śniadaniu też przypomniałam sobie o 11 (wstaje po 6). Wieczorem zjadłam prawie całą paczkę chrupiego pieczywa, ma tak na mnie patrzy i pyta czy jestem głodna a ja, że nie tylko tak z nudów więc dzisiaj nudzić się muszę bardziej świadomie🤭. Teraz pije kawkę u myślę, jak tu przeżyć ten dzień pracy😁😁😁. Słonecznego dnia Wam życzę 

27 października 2022 , Komentarze (9)

Dopiero dawałam wpis w poniedziałek, a już czwartek. Jeszcze tylko jutro i mam kilka dni wolnego, co nie oznacza, że to będą dni luzu i nic nierobienia. Teraz jak jestem w pracy to dłuży mi się strasznie, ale po pracy pach i już wieczór. We wtorek byłam u fryzjera i owszem widać, że osy są podcięte, ale już w środę by oklapnięte i nie wyglądały ciekawie. Zastanawiałam się czy to kosmetyki, który używa fryzjerka, czy coś z moimi włosami?   Wczoraj byłam na 2 godzinnej zumbie i było fajnie, nie to, żeby bo mega (bolała mnie głowa), ale bylo w porządku, poza tym 400 kcal się spaliło🤗🤗🤗. Dzisiaj jadę na paznokcie i zastanawiam się jaki kolor wybrać. Kusi mnie coś żywego, kolorowego...ale lawendowy też mi się podoba. Wczorajszy dzień bez słodyczy, z ładnie wypitą wodą i jedzeniem prawie zgodną z rozpiską🤭. Ostatnio waga stoi w miejscu i nie chce drgnąć ani o gram. Kaloryczność mam ustawioną na 1700 kcal inie chce jej zmieniać (pani dietetyk chyba wie co robi), ale ten zastój mnie martwi. Jakieś pomysły? Życzę miłego czwartku 🌞🌞🌞


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.