Jak ten czas leci, masakra. Za chwilę najpiękniejsza pora roku, super, wreszcie mogę odetchnąć po upałach :)
jeżdżę na rowerku codziennie po godzinie, coraz lepiej mi idzie, fajne uczucie, najczęściej jeżdżę przy oglądaniu histori wielkiej wagi, nagrywam sobie odcinki i wieczorem jak dzieci śpią mam godzinę dla siebie :) dietka super, zero chęci na słodycze, jest dobrze.
z praktycznych zajęć to mam w planach jutro skosić płot przy domu bo znowu zarasta bluszczem a w piątek skosić trawę, bo w weekend ma padać, a zajęcia ogrodowe mogę robić tylko do południa jak dzieci nie ma bo potem to już głównie wypady na plac zabaw I inne zabawy, no i lekcje z najstarszą :) czasami ja tych lekcji nie ogarniam, masakra ile człowiek pozapominał po tylu latach, a dodam że stara nie jestem, jakieś 18 lat plus mały VAT:D
ale jest dobrze, czuje się lekko, fajnie, ciuchy mi zwisają coraz bardziej, widać efekty :) ostatniego września zrobię sobie jakieś pyszne danie którego teraz sobie odmawiam, wiadomo nie mega kaloryczne ani tym bardziej słodkie, ale coś dobrego, jak spaghetti czy gołąbki :) na razie pełne skupienie na odchudzaniu, i cel to zobaczyć 7 z przodu. A to nie tak daleko, jeszcze 6 kilo, dam radę:)
Pozdrawiam!