krolik. Bardzo smaczny. Dynia.
napracowalam się kulinarnie w te dni wolne i warto było. Pogoda też dopisała. Cudowny czas. Mój. Nasz.
Ostatnio dodane zdjęcia
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 4000 |
Komentarzy: | 146 |
Założony: | 15 września 2024 |
Ostatni wpis: | 10 stycznia 2025 |
kobieta, 46 lat, Wrocław
163 cm, 0.00 kg więcej o mnie
krolik. Bardzo smaczny. Dynia.
napracowalam się kulinarnie w te dni wolne i warto było. Pogoda też dopisała. Cudowny czas. Mój. Nasz.
tu opieńki
tu piękny 🐱
tych grzybków 🍄 też było dużo
a tu był piękny dzięcioł. Niestety nie widać go.
Piękny dziś poniedziałek
dron przelatywał między samolotem i księżycem.
Naturalny dezodorant pod pachy
Wosk, soda, olej kokosowy, masło shea, jakiś indyjski korzeń proszek
Kupiłam sobie fajny dres. Gdyby ktoś chciał to nazwa HY5913 W EnergizeTS.
dziwne te nazwy. Dres jak dres. Po domu fajny.
Kłopoty w pracy, brak kłopotów.
Zaszło nieporozumienie między mną, a szefem. Dostałam od niego 3 nieprzyjemne mejle. W pierwszym zwrócił się per ty, ale reprymenda. W drugim per pani i ostra krytyka. W trzecim per pani i powiadomienie o nowym miejscu pracy, dane organizacyjne. Wszystko to czytałam w piątek. Stres w likend popsuł mi skutecznie likend.
W poniedziałek stres do 14, do spotkania z nim. Okazało się, że w większości wszystko to było ogromnym nieporozumieniem. Dlatego nie lubię pisać z ludźmi na komunikatorach, wolę nagrywanie treści. Unikam dzięki temu nieporozumień. Tu jednak nie udało się, ponieważ przed tym, nim wysłał mi je, byłam na urlopie i dlatego nie mógł ze mną porozmawiać. Dlaczego zdecydował się na dziecinną formalną formę pisząc stresujące Emaile, tego nie zrozumiem.
ostatecznie podaliśmy sobie ręce, ale swoje przeżyłam. Niepotrzebnie.
Nauczylo mnie to też, że szefa mam bardzo dziwnego. Trzeba zwracać się do niego dosłownie z każdą pierdolą, czego nie lubię. Jednak da się zrobić. Dostosuję się, bo ja nie mam aż takiego ego. W pracy daję się tylko na wynajem. Nic więcej. A samą pracę na szczęście lubię.
Co robicie z oszczędnościami? Jak iwestujecie bezpiecznie? Fundusze inwestycyjne? Akcje? Złoto? Forex? Bitcoiny?
Co w dzisiejszych czasach jest pewne? W ogóle warto inwestować?
Taką pustułkę kochaną
no i dziś królowa Kania.
cudowny dziś dzień.
wyszlam z domu już zdrowa. Chorowałam 3dni. Jutro do nowej pracy. Stres jak byk, ale dam radę.
Brat po wyjściu ze szpitala wrócił do codzienności. Dzwoni jak coś potrzebuje. Do kolejnego zapicia. Odmówił przyjęcia do zakładu odwykowego. Twierdzi, że przecież nic się nie stało. Czekamy. Może to być zarówno pół roku jak i rok. On głupi nie jest. Wbrew pozorom wie co robi. Potrafi być trzeźwy miesiącami.
Nie lubię tych dni, w których nie wiem kiedy dzień zleciał. Wtedy mam poczucie, że stracony to dzień, zleciał za szybko. Przeraża mnie to w jakiś sposób. Chora jestem. Wtedy człowiek stopuje i widzi ile mu umyka w tym wiecznym pędzie, pośpiechu i spędzaniu całego dnia w pracy. Po powrocie szybki obiad, który staram się gotować codziennie i pstryk znowu poniedziałek...Tylko patrzeć jak za chwilę święta i nowy rok. Straszne to i naprawdę średnio mi się podoba. Rok był spoko, mało ciepła jednak było. W pracy po pożarze wszystkich nas przenieśli w różne miejsca, ja mam najdalej do wszystkich i wychodzi na to że będę sama. Dobre i to, ale uczucie pustki takiej. W poniedziałek dowiem się więcej. U brata nie wiem co. Tzw cisza przed burzą.