Dzień zapowiadał się bardzo dobrze. Kupiłam sobie na szybko jedzonko w biedrze i ładnie zjadłam. Na obiad były ziemniaczki z kurczakiem i buraczkami. Banany zostawiłam na następny dzień.
wypiłam 2 litry wody - Pękam z dumy po trudnych początkach.
Znajomi (16)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 4284 |
Komentarzy: | 127 |
Założony: | 19 września 2024 |
Ostatni wpis: | 7 lutego 2025 |
kobieta, 33 lat, Kraków
165 cm, 71.80 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Dzień zapowiadał się bardzo dobrze. Kupiłam sobie na szybko jedzonko w biedrze i ładnie zjadłam. Na obiad były ziemniaczki z kurczakiem i buraczkami. Banany zostawiłam na następny dzień.
wypiłam 2 litry wody - Pękam z dumy po trudnych początkach.
Wyjechałam z domu o 6.30 rowerem w czapce, kurtce, z rękawiczkami. Wchodzę na dworzec a tam gość z walizką i w krótkich spodenkach z krótką koszulką... co poszło nie tak....🤔
Zajęta swoimi sparawmi i pracą dopiero ok 18tej zorientowałam się że ubrałam obrączkę męża 🤦♀️
Gorączką odpuściła ale mam powiększone węzły chłonne. Wieczorem dostałam okres a więc ciąża wykluczona. O jedno kombo mniej.
Dobre wieści są takie że bez problemy zasypiam przed 22ą
@bajdzo Ty jesteś tą osobą na siłowni 🥰
Dzień oddania kluczy wynajmowanego mieszkania. Żałuje że nie możemy zostać dluzej. Ale... musimy zacisnać bardziej finansowego pasa.
Oficjalnie zaczynam zapuszczać korzenie w innym mieście.
Wróciłam bardzo późno, z gorączką. O treningu nie było mowy.
Jedzeniowo nawet spokojnie.
Od 7ej rano sprzątałam sypialnie i układałam rzeczy. Kurier z meblami kuchennymi przyjechał ok 11tej i nie wiem co mi odbiło aby mu pomóc w noszeniu ? Przecież miał zapłacone za wnoszenie prawie 600zł... glupia ja bo po przeprowadzce sobotniej miałam już mocno przeciążony kregosłup. Przeniosłam trzy paczki i powiedziałam gościowi że nie dam rady pomóc. Zajechałam samą siebie i kładąc się spać w oczach miałam jeszcze łzy z bólu.
Kacik zrobiony. Jeszcze tylko zawiesić obrazy . Zmienić zasłonki, narzutę. Odebrać nowy materac. I będzie cudnie ♡
Fotel docelowo ma być tutaj inny.
jedzeniowo bylo tak ze jadlam z rozsadku bo nie miałam apetytu.
Zdjęcie na spontanie do porównywania i nie zniechęcania się na drodze do celu: sprawności, zdrowia i jednanego, zadbanego ciała.
Zrobię porównanie za miesiąc.
Obudziłam się o 7ej i od razu pojechałam na stare mieszkanie aby najpierw nas spakować a na końcu je posprzątać.
Noszenie, schylanie, kursowanie... mój kręgosłup o 20tej mówił: game over 😵💫
Ciężki dzień. Trudny fizycznie. Jedzenia nie liczyłam. Z wodą znowu na bakier....
Plan na dziś: uporządkować sypialnie. Szafa, komoda, regał. I wstawienie fotela w ten kont :
potrzebuję zmontować syropy zero bo nie umiem pić samej wody 😣
pracą, rower, wieczorne wnoszenie rzeczy na strych
Jakościowo-jedzeniowo ten dzień był słaby bo wyjadam resztki z lodówki i szafek ale i tak jestem dumna że nie przekroczyłam kalorii.
Od poniedziałku zaczynam nową pracę. Od poniedziałku zmieniam miejsce zamieszkania.
Będę codziennie 3h w drodze. Za wiele czas mi nie zostaje dla siebie... Od października będę miała czwartki i niedzielę w całości wolne.
Plan jest taki aby w niedzielę i czwartek gotować na 3dni do pudełek a na kolację zawsze mieć przygotowaną pożywną zupę .
Z aktywności chcę wrócić do biegania i ćwiczeń wzmacniających. Moje ciało jest koszmarnie pospinane a więc codzienne 15min jogi to must have .
Co może wpłynąć na komplikacje planu:
-Na chwile obecna walcze z remontem wiec bede starala sie tak jeść aby nie przyjeb...
-ewentualna ciąża
-zmęczenie, wypalenie, przebodźcowanie.
Czwartek idealny dzień na poukładanie sobie wszystkiego od nowa.
Zasady. Cele. Plany. Warunki. W nastepnym poście.
Melduje się do gotowości :)