Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 917268
Komentarzy: 9020
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 11 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 47 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 sierpnia 2014 , Komentarze (4)

Dawno nic nie pisałam...

Tomek na razie nie wrócił z Pl.

Karmelek czasem się odezwie co mnie cieszy..Bardzo bym chciała by mnie odwiedził.....Inni z przeszłości też sobie o mnie przypominają...ale ja ...nie reaguję na to....

W pracy mam urwanie głowy zapiernicz niezły-2 maszyny na raz obsługiwać na raz.Szef na urlopie a ten murzyn co z nim pracuje nieźle daje nam popalić takie tempo narzuca,ze ledwo żyję...Fakt w tym tygodniu jest sporo pracy i przyszły też .....Papierkowe sprawy chyba idą mi ok bo jeszcze nikt nie zgłaszał uwag.

Chciałam się zapisać od września na fitness ale nie mam siły po pracy...na nic tyle km przebiegnę..hehe...

Z dietą trochę się ogarniam ,waga nieznana bo baterie słabe ale czuję,że mniejszy brzuch no tak tyle ruchu to widać efekty.

Zamówiłam sobie meble-wersalkę i meblościankę....w sumie to tygodniowa wypłata.W ndz przywiozą wersalkę będę miała j całą  w kolorze czekolady  

a meblościankę w przyszłym tyg.Cieszę się,ze tutaj mogę się urządzać jak chce i nikt nie doradza i nie krytykuje....

Pozdrawiam i miłego weekendu życzę..

23 sierpnia 2014 , Komentarze (7)

Witajcie w weekend

Na początek -waga sobie stoi jest taka jak na pasku....

Dieta ok....bo sama jestem...

Co do kolegi Tomka to nie odzywałam się do niego od czwartku a dziś mi napisał na gg....,że za niedługo wraca i żebym wysłała mu fotkę na maila swoją.....Wysłałam fotkę...kotków....Już nic z tego nie rozumiem o co mu chodzi.....bo chyba się nie stęsknił za mną....

Wczoraj byłam z koleżanką w Hadze na baletach-trochę tu ,trochę tam,,,,ale najwiecej czasu bawiłyśmy się w Latino barze u Nadji-fajna babka-zawsze miło nas ugości ...potem zaproponowała nam nocleg....Parę osób się poznało jakiegos holendra....jakiegoś marokana....ale najważniejsze ,ze się wybawiłam i odciełam się od codzienności....Głowa boli od teqili.....Najlepsze jest to,że tam mało Polaków a wszyscy się bawili przy polskim disco polo:)Wróciłam rano....Haga to zupełnie inny świat niż obecne moje miasto teraz...

Pozdrawiam i udanego weekendu Wam życzę.......

21 sierpnia 2014 , Komentarze (10)

Tak można o mnie powiedzieć...kolejny raz i kolejna porażka sercowa..

Będąc na weekendzie w Hadze natknęłam się na mojego ex....już rok a ja na jego widok panikuję,cała się trzęsę nie potrafię normalnie funkcjonować....Też zrobił sobie tatuaż tak jak ta jego ździra....Oczywiście musiałam mu napisać zaraz sms...napisał,ze ma to w dupie i.że powinnam się iść leczyć bo chora jestem...No tak na jego punkcie to mam jakąś obsesję nie pozwala mi to normalnie żyć....Te wszystkie stresy z nim związane i z byłą pracą odbiły się na moim zdrowiu....Nie daję rady....Każdy facet mnie rani....albo ja taka naiwna idiotka....wszędzie widze już zdradę,kłamstwo,podwójne życie..........

Chciałam kogoś poznać dałam ogłoszenie na jednym portalu,ze szukam znajomych....ale ja napisałam do jednego chłopaka fajny miał opis i przystojny więc umówiliśmy sie...pierwsze spotkanie został u mnie ...miał spać w osobnym pokoju ..Rano odwózł mnie do pracy i odebrał....wspólny obiad....Pojechał....Odezwał się i z racji,ze mieszkał 200 km odd emnie przyjechał w weekend i został do czwartku bo miał egzamin w Rotterdamie a od demnie bliżej....Czas płynął,na wspólnych zakupach.obiadkach.prywaty kierowca do pracy...Mówił mi,żabciu,myszko kotku itd....Załatwił mi 2 kotki bym się nie nudziła sama w domu...Była jedna sprzeczka ....słyszałam jak umawia się z laską ....wiec wyszłam z domu bez słowa...dzwonił nie odebrałam......wróciłam a on co mi jest....A ja znowu cała roztrzęsiona,zapłakana...,ze się,źle z tym czuję,że mieszka u mnie a umawia się z innymi....a on,ze tak nie jest...że ta laska wystawiła go do wiatru..a teraz on ją chce...itd...że mgę zabrać telefony.....że traktuje mnie jak przyjaciółkę,,,,czy mi chodzi o sex itd....Dlaczego mu pomogłam......ja w szoku powiedziałam,ze nie ,ze podoba mi sie że nie dązy do tego....A naprawdę źle się z tym czułam jak mi paradował po mieszkaniu goły....jedne łóżko i nic.....Dziś po egzaminie pojechał...dzwonił,że mam się zaopiekowac kotkami dbać o nie itd....Zostawił parę rzeczy...Weszłam sobie na tą stronkę poznajmy się a tam od wczoraj znowu jego anons.....Jak się czuję....jak idiotka....w czego on szuka???? czy to dlatego,ze jestem gruba,że ze Śląska a on nie lubi Ślązaków,albo wyższa od niego?.....Nie wiem ...Nie robiłam sobie nadzieji...podobał mi się..coś w domu zrobił...miałam z kim pogadać i pierwszy raz w życiu mieszkałam z chłopakiem .....byłam sobą ....ale się już ciesze ,ze w końcu sama nie jestem stworzona do bycia z kimkolwiek...Nie wiem jak będzie jak wróci do Nl bo i tak wraca na służbowe mieszkanie....A ja się czuję wykorzystana i tyle....przykro mi.....zostały tylko koty....jak przyjedzie po swoje rzeczy to powiem niech je zabierze ze sobą...Jak ja mam z nim rozmawiać.....aż taka beznadziejna jestem i nawet już nie kręcę facetów.....niestety był za dobry...trochę nerwowy ale go polubiłam......Nigdy nie pozbędę się strachu przed zdradą,kłamstwem i zranieniem,,,,

Inż na gg pytał czy żyję ..bo nawet kompa nie właczałam....

Mnie to tylko jeden kochał którego nie chciałam.....Białystok....

W pracy od jutra zastepuje szefa w spr papierkowych -dodatkowy stres...

Waga nieznana .....@@ nadeszlą....

14 sierpnia 2014 , Komentarze (6)

A miało być optymistycznie...

Za oknem burza...

Mój chrześniak dziś wylądował w szpitalu////będąc na rybach złapał jakąś rybę i tak ciągneło, że końcówkę palca mu żyłka z wędki ścięło////Masakra są w szpitalu .l jak na razie nic więcej nie wiem to ten co był u mnie.....A tak lubił chodzić na ryby.U nas jakieś fatum jest nad rodziną....dziadek nie miał lewej ręki....jego syn a mój wujek to samo....ja mam uszkodzone 2 palce....siostra złamała obie ręce niedawno a teraz jej syn znowu ścięty opuszek palca i chyba tak samo i ten sam co ja mam jego matka chrzestna.To chyba jakieś fatum rodzinne:(bo to aż niemożliwe,ktoś musiał przekląc kiedyś kogoś z mojej rodziny....ale kto i za co?Już wiadomo miał szyte i podobno leczeni długo potrwa wiec to chyba jednak coś poważnego:(

W pracy spokojnie ..wypłata zadawalająca wychodzi,ze mam 9,50 na rękę....I ucze się heh jako zapstępca mojego szefa...oprócz pracy to jeszcze muszę papierki wypisywać...kontrola porządku,wykrywacz metali,godziny pracy wpisywać -masakra aż wziełam sobie do domu ksero by się uczyć co i jak wypisywać....Jak Dick pojedzie na urlop to ja bede to robić...masakra a on cały czas mi mówi bardzo dobrze mi idzie....Chyba czas pomyśleć o szkole skoro teraz mam regularne godz pracy...i takie obowiązki w pracy....Już zaczynam weekend:)

Maszyna dalej nie działa więc firanki zawiozłam do krawcowej.

Wczoraj widziałam się po latach 2 z moją koleżanką tą księżniczką-miły wieczór był...

Karmelek ostatni foto mi posłał znad morza...czasem coś odpisze....nawet ostatnio smsa jak mi tam w pracy idzie itd.....

Randka była udana 2 dni....Czułam się jakbym maiła faceta.Wspólne zakupy,ugotował mi obiad,zawiózł i odebrał z pracy...Spał w drugim pokoju wiec nic nie było. Może trochę nerwowy jak to bliźniak...NIe pije,nie pali dobra praca...niższy trochę....ale na drugi dzień już tego nie zauważałam taki normalny też wychowywany przez babcie......Jak na razie mieszka 200 km od emnie w Antwerpi.....no i 1,5 roku młodszy....przystojny....kolega stwierdził,ze nie ma tu normalnych kobiet....ciekawe co o mnie myśli.....Ma znowu przyjechać w weekend...cieszę się bo nie jest nudno samej....Próbował ustawić mi antene ale nie łąpie sygnału:(-musze zadzwonić po specjaliste...Przywiózł pizze a ja nie mam w czym upiec...więc na patelni hehe dało sie zjeść w lidlu teraz będzie taki piekarnik wiec muszę sobie kupić za 40 E....Czy coś z tego będzie ze mnie i Tomka? czas pokarze nic na siłe....czas pokarze...ale jak to ja znowu mam niskie miemanie o sobie:( i nawet jak jedliśmy obiad i siedział na przeciw to robiłam tak by nie widziłam moich uszkodzonych palców.....Chciałabym by mnie polubił....i zaakceptował jaka jestem na codzień....

Jutro jade odebrać firanki,na bazar jakieś buciki porządne kupić.....

Dziś gotowałam 1 raz pierogi ale ciasto mi twarde wyszło-dało się zjeść

Dostałam zwrot z belastingu więc pokupie pare rzeczy do domu np.sztućce,,,mopa itd...no i wykończe....reszta kasy oszczędzać:)

Waga nieznana za tydz @@@....a z nim bedzie cięzko schudnąć bo on też lubi zjeść....

Ale się dziś rozpisałam....

11 sierpnia 2014 , Komentarze (9)

dziś mam randkę....z jednym się umówiłam ale odwołałam bo .....widzę się z innym...może coś z tego bedzie ...może nie....żyje się raz.....miłego wieczoru

10 sierpnia 2014 , Komentarze (5)

Witam Was w niedzielny ranek.

Zacznę od tego,że po kolejnym tygodniu odchudzania kolejny spadek jest czyli znowu -1 kg:).Tak wiec dobrze jest.Waga pokazała dziś 84,5 kg....i mam nadzieję,że za tydzień coś spadnie znowu.jakoś się trzymam bez słodyczy i objadania.Chociaż szczerze przyznam to nawet nie mam ochoty na jedzenie....Dziś niedziela więc musze się wybrać do sklepu by trochę zapełnić lodówkę bo teraz tam jest pół ogórka,2 wieśniaki i pomidor...No i wymyślić coś porządnego na obiad...macie jakieś propozycje?

Z innych spraw....to weekend w domu sama ...Karmelek się nie odzywa.....Więc trzeba będzie go  odpuścić...Ale ogólnie jest ok....no może samotność doskwiera ale daję radę.Jutro znowu do pracy więc nie będzie czasu o tym myśleć...

Pozdrawiam i udanej niedzieli życzę 

8 sierpnia 2014 , Komentarze (3)

A tak się cieszyłam,,,fakt udało mi się jedną uszyć ale potem maszyna się zepsula i nie wiem co jest ---czemu....kilka igieł złamałam....a ona dalej nie szyje....nawet nitki z dołu nie łapie....W takich chwilach by się przydał mój tata on wszystko umiał naprawić nawet na maszynach się znał....nie ma to jak mój stary Łucznik w Pl bo ten nowy Singer to masakra jakaś żałuję,że ją odkupiłam od Tomka:(

A wracając do mojego taty często mi się teraz śni....szkoda,ze już nie ma go :((((

Dieta dobrze dziś .....dzięki chyba temu stresowi przez tą maszyne.....ale coś jadłam...

Udanego weekendu...

8 sierpnia 2014 , Komentarze (1)

Witajcie

Dziś kolejny spadek na wadze jest już poniżej 85 kg....Jutro dzień ważenia .....jak na razie wychodzi to chudnę po kilogram na tydzień...Czyli prawidłowo...Najważniejsze się nie poddawać.....

Miłego dnia....

7 sierpnia 2014 , Komentarze (6)

Cześć Kochane na początku dziękuję jak zawsze za słowa otuchy i kopniaki.

Humor już lepszy.....

Kolejny spadek na wadze już jest 85 kg i do celu zostało jeszcze 10 kg...Dziś mnie coś brzuch pobolewa....Rano znowu taki skurcz miałam,ze masakra dobrze,ze to w domu a nie w pracy.....A moja dieta? Staram się jeść wszystko....w mniejszych ilościach i w regularnych odstępach czasu....

Ja już mam weekend o 9 dziś skończyłam pracę...Potem jeszcze miałam rozmowę z przełożonymi i z biurem TT....Ocena mojej pracy wypadła pozytywnie są ze mnie zadowoleni....ja z resztą z pracy też....No nawet się pytali czy mogłabym zostać szefową na inpaku jak Dik pójdzie na urlop...Na razie wiadomo uczę się...obsługiwania maszyn,wypisywania papierów oprócz pakowania...Jestem już po 1 wypłacie z TT i jestem zadowolona ze stawki 8.80 wychodzi mi na godzinę netto....Jeszcze takiej stawki nie miałam.....

Wczoraj pojechałam kupić szyny na firanki i znowu ponad 140 e wydane.... Teraz pozostaje mi jeszcze uszyć firanki bo w Pl kupiłam...materiał .....Kris miał wpaść dokończyć mi tu ale jak na razie się nie odzywa....a musi parę rzeczy poprawić...

A sprawy sercowe....To Karmelek....chyba mnie olał....bo nic nie pisze a ostatnio napisał,że ma młyn w pracy i napisze potem.....oczywiście nie napisał:(W weekend spotkałam się z kolegą którego nie widziałam kilka miesięcy....No i jeszcze jest taki Marcin -prawie pół roku gadam z nim na skaypie a jakoś nie ma jak się kolejny raz spotkać..Zawsze ma wymówkę ,że nie ma auta...Ale chce znowu się spotkać i mi truje głowę...ale on chce bym ja do niego przyjechała na weekend....a ja nie...on chce się spotkać np w Rotterdamie i tam zostać na noc ...albo do mnie przyjechać a ja nie.....Nie chce umawiać się by zostawać na noc wiadomo.Chociaż jest fajny...no ale...co proponujecie?.A do siebie też go nie chce zaprosić bo co sąsiedzi pomyślą....non stop inny facet u mnie....Ale to tak bo Kris mi remontuje,,,,ostatnio był Łukaszek a wczoraj Sławek przywiózł mi kilka rzeczy.....masakra...No ale tak jest jak kobieta samotna to musi prosić o pomoc facetów...

Dziś znowu na Hagę do księgowej i znowu kasa pójdzie:(....

Pozdrawiam i miłego dnia życzę.....

3 sierpnia 2014 , Komentarze (9)

Dieta zachowana....Nawet nie chce mi się jeść...Wczoraj ubrałam spódniczkę w której dawno nie chodziłam i co pomimo tego,że waże teraz sporo więcej...ona była mi luźna jak to możliwe????

Karmelek od środowego smsa się nie odezwał....W sumie to było do przewidzenia,,,,przecież jest tyle fajniejszych lasek na miejscu....

Śniło mi się dziś,że byłam w ciąży,że rodziłam i ,że to było z S.....urodziłam syna....nie umiałam sie obudzić.....Mam nadzieję,ze nie zemdleje np w pracy bo kiedys jak miałam taki sen to zemdlałam....No i mój zmarły tata tez mi się śnił...............ale jak on mi się śni to będzie dobrze....bardzo mi go brakuje...a z S mimo wszystko byłam przez chwilę szczęśliwa.......Choć gdy się wszystko z nim skończyło  wszystko mi się układa,nowe mieszkanie ,szybko pracę znalazłam...Do pełni szczęścia tylko kogoś brakuje.....

Wczoraj praktycznie cały dzień w łóżku...jedynie wieczorem wyszłam na kawe na miasto z kimś tam.....

Dziś pewnie będzie tak samo...mimo pogody ...jedynie to muszę wybrać się na zakupy by mieć na jutro do pracy...

Mieszkam sama,mam pracę.....ale jestem jakoś zrezygnowana ....bez energii....czuję się samotna....ostatnio i to bardzo.....coraz bardziej zamykam się w sobie....Jedyny plus ,ze nie topię smutków w alkoholu.............Od roku sama ...po 2 spodkaniach zawsze się kończyło z Karmelkiem było trochę więcej............Ja się boję bycia z kimkolwiek....porażki czy dać komuś szanse.....nawet nie mam ochoty juz nawet się umawiać na jakieś randki...Chyba się starzeję:((((

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.