Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 914412
Komentarzy: 9020
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 11 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 47 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 lutego 2013 , Komentarze (4)

Mimo wczorajszych zakwasów i tego,że nadal mnie uda bolą zrobiłam dzis kolejny trening z Ewką.Mam nadzieję,że jakieś ubytki w cm będą.Do tego godzina jazdy na rowerze w terenie.Byłam na bazarze i w Lidlu....w sumie nic ciekawego nie kupiłam,tylko warzywa,jogurty i mleko w Lidlu.
Ogólnie dieta dziś ok.
Wiecie znowu wam po marudzę.Przepraszam ale już nawet z rodzeństwem w Pl nie rozmawiam.S nie chcę męczyć...Ciągle martwi mnie stan mojego zdrowia -niby jest ok...ale w pracy jestem taka słaba,zmęczona bez sił,rano boli mnie brzuch....potem to przechodzi.A w domu już lepiej się czuję....nie wiem czy to przez refluksa albo może coś gorszego-wiem nie powinnam o takich rzeczach ,myśleć itd....no ale ....to cała ja...
A reszta to spokojnie z S wszystko ok,dieta jest,ćwiczenia też....W pracy tylko po 6 godzin ale dobrze,ze chociaż tyle tak to jest jak sezon no to wiadomo a teraz róże czekają na 8 marca.
Pozdrawiam i przepraszam,że nie komentuję ale po prostu czasem nie wiem co napisać...Przepraszam....


26 lutego 2013 , Komentarze (7)

Ale nie było  łatwo.Ciężko szły mi te ćwiczenia gdzie podnosi się tylko nogi w pozycji leżącej.Tak więc skończyłam dziś pracę o 12 po obiedzie chciałam iść na miasto ale nie bardzo więc z ciekawości włączyłam sobie Chodakowską-skalpel.Wszyscy to tak zachwalają no i postanowiłam spróbować.Dałam radę jedyne co mnie boli to trochę łydki.Ale się przyznam,że nie było łato.Spróbuję to ćwiczyć minimum 3 razy w tygodniu i jestem ciekawa czy będą jakieś efekty w centymetrach....pozdrawiam

25 lutego 2013 , Komentarze (8)

Witam
Kolejny weekend za mną.Miałam niedzielę wolną więc zobaczyłam się z S.Spędziliśmy miło czas i dużo rozmawialiśmy.Głównie to ja mówiłam on już się śmieje,że już mam tyle nie mówić...To pierwszy facet przy którym jestem sobą i jak się okazało gadułą.Mówiłam mu,że planuję tu zostać bo do Pl nie mam po co wracać i opowiadałam jak tam jest.Stwierdził,że musi tam ze mną pojechać.....I jeszcze innych ciekawych słów ale tego to Wam nie zdradzę hihi. Co do wagi hmm prawda wyszła na jaw ale mi wstyd no bo on się zważył i stwierdził, że za mało i chyba moja waga źle waży więc ja musiałam sprawdzić i mówię mu by nie patrzył no i się nie udało zobaczył.Ale nic nie mówił.A mi wstyd.Szczerze to w lutym chyba nic nie schudłam.Mam wagę taką jak na pasku,,,,niestety trochę nawalam z dietą...ale staram się ćwiczyć i dziś już stepper poszedł w ruch.Odebrałam rower z naprawy tak więc czas zacząć na nim jeździć,muszę więcej ruchu....W pracy spokojnie po 8 godzin  i to tez sprawia,że trochę zawalam dietę.Ogólnie samopoczucie dobre i zgaga jest albo jej nie ma no i już nie dobija mi się wiecznie....Pozdrawiam i udanego tygodnia życzę...

22 lutego 2013 , Komentarze (8)

Witajcie
dzisiejszy dzień trochę już lepszy od wczorajszego pod względem diety.
Całą noc nie spałam tak mnie kuło pod łopatką i bolał mnie brzuch i żołądek.Nad ranem wzięłam Ranigast max i mi przeszło...Dziś w pracy było do 12 -zapowiada się wolna niedziela ale jutro muszę spytać by znowu rano w niedzielę nie czekać na busa.
To co dziś zjadłam to wybiegałam,,,,poszłam z rowerem do naprawy-będzie na poniedziałek,potem do polskiego sklepu po tabletki których tam nie było już.Wróciłam do domu i znowu poszłam na małe centrum do innego pl sklepu.Połaziłam i kupiłam te tabletki.
Powoli rozglądam się za mieszkaniem są sdudia-pokój z aneksem kuchennym lub 2 pokoje z kuchnią i łazienką wszystko w granicach 500-550 euro wraz z opłatami..Mi bardziej pasuje te dwa pokoje...musze do lata  uzbierać około 1700 euro-myślę,że najbezpieczniej będzie wynająć przez maklera i dlatego koszty 2 razy wieksze,bo czynsz,borg i opłata maklerska>Teraz mam umowę do końca lipca ale myślę,ze w czerwcu mogę już coś szukać.Chcę mieszkac w tej okolicy co teraz bo wszędzie blisko i spokojnie.Mam nadzieję,że przy zarobku 1300-1400 dam radę mieszkać sama.I może się uda dostać dofinansowanie z gminy.Tak bardzo zależy mi by mieszkać sama więc myślę,że mi się uda zrealizować to bo jeden cel już mam kontrakt na stałe w pracy.
Plany na weekend hmm jeszcze nie ma:))))
Pozdrawiam i udanego weekendu

21 lutego 2013 , Komentarze (10)

Niedawno wróciłam z pracy i znowu słabo się czuję.Ale to co teraz zrobiłam to była największa głupota.Jednym słowem nażarłam się jak prosie-hamburger i dwa gotowe pannenkooken( naleśniki) z musem karmelowym-masakra.Zawaliłam wszystko....waga taka jak na pasku ciągle -myślę,ze w tym tygodniu nie będzie spadku a może będzie wzrost nawet.A tak dobrze mi szła dieta.Jedyny plus to to,że coś zaczęłam ćwiczyć.
Dzięki za kom pod ostatnim wpisem i dla wyjaśnienia dla nie których ja się nad sobą nie użalam,że nie mam mamy- po prostu naszło mnie na sentymenty.....A co do dzieciństwa nie chcę pisac o nim ale nie było łatwe ....o tym wiem tylko kilka najbliższych mi osób....

19 lutego 2013 , Komentarze (17)

Właśnie dziś jest już 26 lat jak zmarła moja mama.
I praktycznie całe życie sama się wychowywałam bo tata tez zmarł prawie 14 lat temu.
Jak ten czas szybko mija.Może gdyby ona żyła była bym inna,,,,i tak od kiedy pamiętam chorowała,potem rak....Świeć Panie nad jej duszą.
Dzień zaliczony pozytywnie i cud poćwiczyłam w końcu.
Teraz tylko musze kupić buty i chcę zacząć chodzić do parku na siłownię "pod chmurką" i może trochę zacząć biegać.
Co do zgagi to już prawie jej nie czuję....ale nie biorę tych tabletek co mi lekarka przepisała jedynie co to dbam o dietę. I staram się unikać zakazanych rzeczy.No i w pracy się już dobrze czułam nie było mi słabo:)))
To chyba na dziś tyle.Dziękuję,że jesteście tu ze mną.Pozdrawiam.

18 lutego 2013 , Komentarze (9)

dziś był spokojny dzień w pracy mimo 10 godzin.
Około godz 8,30 zaczeło mi się robić gorąco,twarz lodowata czułam,ze zaraz się przewrócę.Poszłam się napić wróciłam na maszynę i znowu....usiałam wstałam ale już nie dałam rady i poszłam Martinowi powiedzieć,ze musze na chwilę usiąść bo się słabo czuję,przyniósł mi wodę.Posiedziałam a potem po przerwie o 9 już się dobrze czułam.Nie wiem co mi było czułam,że zemdleję....Martin powiedział czy nie lepiej bym pojechała do domu ale ja chciałam zostać.Nie wiem skąd mi się to wzięło.
Inne sprawy - to rozmawiałam z bratem i ma pogadać z moją siostrą i szwagrem co oni wyprawiają itd.....(nie chcę pisac o co chodzi dokładnie)ale potrafią mi podnieść ciśnienie.
A co do S to w końcu wybuchnęłam i powiedziałam co myślę (resztę zatrzymam do siebie)
Cieszy mnie,ze waga spada właśnie zjadłam obiad makaron z warzywami....
Miłego wieczoru.

18 lutego 2013 , Komentarze (5)

Radość o poranku......
Nic tak nie cieszy z rana jak spada waga.
Po weekendzie jest super spadeczek bo był zaliczony weekend na piątkę z plusem.Teraz to tylko trzeba utrzymać i już niedługo 7 będzie z przodu.
Tak więc melduję waga na dziś 80,5 kg....
Myślę,że od dziś czas już zacząć coś ćwiczyć...
Samopoczucie suuper. Dzień zapowiada się długi bo chyba będzie dziś 10 w pracy.
Inne sprawy rozwiązane.
Miłego dnia KOchane i trzymam by dzień był udany.
Pozdrawiam,

17 lutego 2013 , Komentarze (11)

Tak więc dziś mam wolne.Czekałam na busa nie przyjechał-znowu mi nikt nie powiedział,że wolne....
Całą noc przepłakałam....z S się nie widziałam.Rozmawiałam z nim tylko i powiedział mi,,że z K idą na piwo koło nich do baru....więc mu powiedziałam nich się bawia dobrze i się rozłączyłam.Pewnie poszli na ten"kurwi dołek"-tak potocznie nazywany jest ten bar.A ja do tego baru mam uraz i złe wspomnienia.Jak K miał laskę było ok a teraz znowu go wyciąga...Nawet jak mi powie,że jest w domu to i tak czuję,że tam pójdzie...Boję się,ze on tam kogoś pozna jakąś lafiryndę chudszą i ładniejszą z dużymi cyckami.A ja co sama w domu.Powiedział,ze dziś wpadnie a ja miałam mu ochotę powiedzieć,ze najlepiej niech nie przychodzi.Nigdy go nie ma jak go potrzebuję to po co ja mu jestem potrzebna....tak uważa mnie za swoją przyjaciółkę ale tak się nie traktuje przyjaciół.Jestem tak naładowana,ze najlepiej bym mu wszystko powiedziała co czuję-duszę to wszystko w sobie ale chyba już za niedługo wybuchnę....I już mi jest wszystko jedno co będzie.
Waga na dziś to już 81,8kg to jedyne co mnie cieszy....Dziś to chyba nie wychodzę z łóżka....
Udanej niedzieli Wam życzę.

16 lutego 2013 , Komentarze (5)

Sobotni wieczór w samotności.Pewnie zaraz pójdę spać.Niestety w niedzielę do pracy.
Mam dziś słabszy dzień i pod względem samopoczucia i humoru.Najlepiej cały czas bym płakała....Dieta jest i dobrze się dziś trzyma ale najlepiej bym nic nie jadła jem bo muszę chyba żeby nie paść w pracy.
Z S dziś się nie widze tylko pogadaliśmy przez telefon i tak szczerze to jakoś już nawet z nim nie mam ochoty się spotkać...Tyle myśli w głowie czuję,że po powrocie z Polski się jakoś zmieniłam,uspokoiłam i powiem szczerze boją się parę rzeczy.Dziś po rozmowie z siostrami i oczywiście aferze bo jedna na drugą doszłam do wniosku,że nie chcę wracać już do Polski.Może ułożę sobie życie tutaj.Tam mnie nic nie trzyma,,,a dom jest to jest...i tak wiele sporu przez to,że niby moja siostra co tam mieszka coś mi np.zrobiła albo prąd biorą mój.najlepiej bym czasem zerwała z wszystkimi kontakt....Wszyscy mi mówią,że ja jestem twarda ale wcale tak nie jest jestem bardzo słabą osobą....czasami po prostu mi się odechciewa żyć.Przepraszam ale musiałam gdzieś się wyżalić.....

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.