Powoli do przodu 🤩🤩🤩🤩
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (1332)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 584458 |
Komentarzy: | 10277 |
Założony: | 2 lipca 2009 |
Ostatni wpis: | 31 stycznia 2025 |
Postępy w odchudzaniu
Historia wagi
Zmusiłam męża do zrobienia fotki w tej białej
bluzce i już widzę malutką różnicę
Eh, nie widzę różnicy swoimi oczyma ale...
Czuję różnicę, łatwiej mi skrzyżować nogi gdy siedzę, łatwiej mi się schylić, tak jakby brzucha ubyła itd
99,9kg!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
99,9kg na czczo, po kupce, po siku i totalnie nago!!!!!!
byłam dziś u lekarza GP, nic nie przepisze bo lek jest za drogi i by NHS zbankrutowało!!! Naciskałam na wizytę u endokrynologa i dietetyka itd, zrobią badania krwi na PCOS, krzywą cukrową i jakieś jeszcze hormony, za dwa tygodnie on mnie zobaczy i zobaczy co może zrobić i sprawdzi kto może przepisać za darmo saxendę. Na razie cieszy się, że to działa i że mam 10 penów bo dopóki je mam to będą badania i czas będzie leciał a potem jest malutkie prawdobodobieństwo, że ktoś mi przepisze...
99,9kg!!!!!!!!!!🥰🥰🥰🥰🥰🥰🥰🥰🥰🥰🥰🥰🥰🥰🥰🥰🥰
100,5kg dzisiaj!!!!!!!!!o Jezu!!!!!
Ood ponad 2 lat nie pokazało mniej niż 101,6!!!!!!!
zakupiłam saxendę, tabletki na zmniejszenie apetytu, zioła polskie slim itd, zioła na cukier, zioła z jakiegoś kraju na odchudzanie, fibre-puder, aminokwasy-puder, colagen, tabletki na zwiększenie metabolizmu itd, spray z vit B12,
ok, poszło pieniędzy, ale TRZEBA ZACZYNAĆ PO RAZ KOLEJNY, A NÓŻ TYM RAZEM SIĘ UDA
Wczoraj wzięłam pierwszy zastrzyk Saxenda
Życzę sobie dużych spadķów wagi🤩🤩🤩🤩🤩🤩🤩
to zdjęcie wysłałam lekarzowi który miał zdecydować czy mi to przepisać.
zapłaciłam z własnej kieszeni.
drogo jak cholera....
Ale ona słucha dzień lub dwa po poważnej rozmowie jej ojca z nią a potem znowu robi swoje... i tak w koło Macieju.....
od środy młoda jest chora bardzo, a od soboty moje maleństwa chore , z gorączką i kaszlem... okazało się w sobotę że młoda i moja Lilianka mają covid, a Natalka i ja mamy virusowe zapalenie gardła.... mój też negatywny i nic mu nie jest....
ja negatywna ale mam to co malutka i wczoraj mnie rozłożyło.... masakra.....
ale ju czujé sié w miaré lepiej...
opiszé ogólnie o co chodzi...
Mianowicie: Mój kochany mąż ma dwie starsze córy-wpadki z młodości, z dwiema różnymi kobietami, z którymi nic go nie łączyło. po niespełna 16tu latach ujawnił się jako ojciec starszej z nich, zaś młodsza podobno od początku wiedziała, że ten jest jej biologicznym ojcem. obydwie matki wyszły za mąż i zrobiły sobie swoje rodziny i ich mężowie zaakceptowali i wychowali ich najstarsze dzieci. I teraz wchodzę na scenę ja, kobieta z europejskimi papierami... Zostałam po namowach rodziny męża namówiona na podpisanie się jako sponsor i młoda przyjechała prawie rok temu. Przed przyjazdem @kochała@ mnie jak matkę, po przyjeździe "nienawidzi" mnie jak największego wroga. Pierwszy miesiąc to było coś na zasadzie "kup jej co jej potrzebne, załatw papiery, aplikacje, status, pracę, szkołę , lekarza itd. Za wszystkim chodziłam ja, kobieta z jednoroczną córeczką i w ciąży z drugą córeczką, z anemią, zawrotami głowy, skokami ciśnienia itd... Jej ojciec non stop pracował i robił nadgodziny non stop, by nadążyć z opłatami. Jak zajechała, to miała tylko to co miała na sobie... Mój mąż był tak zły na jej matkę, że zatrzymała jej wszystkie ubrania, nawet majtki... Powiedziała ojcu, że jej mama to zrobiła, bo "tata jest bogaty i ci wszystko kupi". Jak przyjechaliśmy z nią z lotniska, to poszłam sama do primarka i do poundlanda i kupiłam wszystko co najpotrzebniejsze na już, na tą chwilę, a kolejne dni i tygodnie to ją zabierałam, już po skończonej kwarantannie, na małe- ekonomiczne zakupy tu i tam, bo mnie też nie było stać , bo już od pół roku nie pracowałam i macierzyńskie mi się skończyło... A UC dawało ledwie ledwie, jak dali mi 280# to było święto, dosłownie... Mój mąż wykłucał się przez telefon o jej ubrania i rzeczy, ale jej matka twardo stała na swoim, ze teraz to jego kolej wszystko kupić. Ja kłóciłam się z moim mężem o to, by jej kupił te podstawowe rzeczy jak majtki, skarpety i szczoteczkę do zębów, ja nie żartuję, ona w walizce przywiozła pełno suszonych ryb, ostrej papryki itd, cokolwiek ludzie ze znajomych sobie zamówili i zapłacili za to. Oddała jej trochę swoich ubrań , butów, żeby miała w czym siedzieć w domu, męża siostra przyniosła jej walizkę ubrań, ale ona nawet nie podziękowała, po prostu nie była zadowolona, że to nie są nowe rzeczy ze sklepu... Wybrała tylko kilka z nich, ale to już po wielkiej namowie mojego męża, który jej tłumaczył, że jak niedługo zacznie pracować, to sobie będzie kupować, że Kalina jej pokaże w których sklepach jest taniej, ale ona kontynuowała żalenie sie do jej mamy przez telefon...
Ona zagrywała, że niedosłyszy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ojciec darł się na nią , że mnie nie słucha a ona ryczała rzewnymi łzami, że ona ma problem z uszami i czasami mnie nie słyszy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Wizyta u lekarza, też lekarzowi tłumaczyła, że czasami nas nie słyszy, lekarz dał ją na badanie słuchu, list z wynikiem przyszedł i MA PERFEKCYJNY SŁUCH!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Pod koniec lipca już nie mogłam z nią... Nie słucha nadal tak jak nie słuchała... w ostatnim tygodniu lipca mąż zawiózł ją do swojego brata, który miał jeden wolny pokój, ale brat nie był zadowolony bo on chce znowu wynająć ten pokój, żeby to pomogło mu spłacać mortgage, więc co rusz starszy brat wydzwaniał i nagadywał na mnie , że ona ma wrócić, że ja mam zmienić swój charakter, że mam zmienić swoje podejście. Nikt nie spojrzał na to z drugiej strony, że to ona sama nie akceptuje mnie, ona postanowiła, że mnie nie będzie słuchać.
Dostaliśmy dom z councilu, o który aplikowałam ze dwa lata temu, gdy byłam w ciąży z pierwszą córeczką, a właściciel przysłał list że mamy się wyprowadzić.
Pod koniec lutego tego roku wprowadziliśmy się a mój mąż odebrał młodą od brata, bo "trzeba to zrobić, bo starszy brat musi zarobić na tym pokoju". I zaczęło się... Pierwszy dzień, pyskowała do mnie, ja nie odpowiadałam. Powiedziałam mężowi o tym, on ją zapytał czy tak było, powiedziała ze łzami w oczach, że nie, nigdy w życiu, ona Kalinę kocha, to jest jej mama". Drugiego dnia znowu mój mąż w pracy a ona co przechodziła obok mnie to prychała, wiecie, taka głupia zaczepka, na którą bardzo się starałam nie reagować i cierpliwie czekałam na powrót męża z pracy. Oczywiście znowu zapytał ale ona , że nie, że Kalina kłamie.
Mój mąż w nocy powiedział, że mam jej dać pościel, bo ona śpi na łysym materacu. Już miała wszystko, ale prześcieradło było za małe, więc spała bez... Rano wzięłam się za przebieranie moich dzieci a ona szykowała się do szkoły. Dałam jej prześcieradło, powiedziałam krótko "twój ojciec powiedział, że masz położyć prześcieradło na łóżku". żadnej reakcji. Poszłam do łazienki i szoku doznałam , bo zwinęła tak dużo papieru toaletowego , chcąc ukryć zużytą podpaskę, a my już mamy ciężką sytuację finansową, to sprawiło, że poszłam do pokoju dzieci i powiedziałam "Lucy, błagam, nie wyrzucaj tak dużo papieru , bo nas teraz na nic nie stać, a idą podwyżki" . Prychnęła tylko i tyle. Wzięłam Liliankę na podłogę, po czym podeszłam do niej, dotknęłam jej ramienia i powiedziałam, żeby się odwróciła i spojrzała na mnie, ale popchnęła mnie i zaczęła krzyczeć "ty nie masz prawa mi mówić, co mam zrobić, ty nie jesteś moją mamą, nienawidzę cię, nawet nie jesteś moją step mom, nawet nie uznaję cię za rodzinę, jesteś dla mnie nikim!!! nigdy nie będę cię słuchać, bo ty dla mnie nie istniejesz! Zrobię wszystko by mój tata rozwiódł się z tobą, jesteś najgorszą step mother, mówię o tym wszystkim moim ludziom, wszyscy moi ludzie z Ghany wiedzą jaka z ciebie suka, wszyscy mi wierzą, bo ja wiem jak ich przekonać by cię nienawidzili! Udawałam że nie słyszę bo postanowiłam Ciebie nie słuchać i nie robić nic co ty mi każesz robić!!! Powiedziałam wszystkim w szkole o tobie, jaka z ciebie suka, wszyscy moi przyjaciele w szkole wiedzą, że jesteś najgorsza, wszyscy w biurze w szkole wiedzą, ze jesteś najgorszą matką na świecie bo nie znalazłaś domu w którym miałabym osobny pokój tylko dla siebie! ".
To jak moje ciało zareagowało, to było najokropniejsze uczucie ever, calutka trzęsłam się, słowa nie mogłam powiedzieć, dusiłam się, brzuch mnie bolał i przez kolejnych chyba pięć dni nie jadłam niemal nic, tylko gryzłam odrobinę chleba gdy brałam tabletki rano i wieczorem...
Dużo jeszcze krzyczała, jak w końcu wychodziła do szkoły to ja dzwoniłam do siostry mojego męża krzycząc by ją zabrała do siebie, ze ja nie wytrzymam, te moje maleństwa tak płakały , to jest nie do opisania... Ale okazało się, że siostra mojego męża już jest nastawiona przeciwko mnie... Straciłam jakąkolwiek nadzieję, mąż wrócił, po odsłuchaniu moich wiadomości powiedział, ze to ze mną coś nie tak, że nie wiem, jak rozmawiać z siedemnastolatką, że na pewno to ton mojego głosu sprawił, ze Lucy tak zareagowała"... Byłam w szoku, kilka dni płaczu i myślenia że najlepiej to... rozwieźć się.. Planowałam jak się wyprowadzić... Non stop płakałam, bo już jestem wykończona psychicznie, nie mam siły udowadniać , ze to ona powoduje konflikt, że to ona to robi specjalnie. W końcu po jakichś pięciu dniach powiedziałam mężowi, żeby już się na ten temat nie odzywał, żeby mi dał czas, ale on powiedział przy prysznicu, ze znalazł dom dla niego i dla Lucy... Nogi się pode mną ugięły, ale nie dowierzałam na 100%. Krzyczałam, jak ona może mi to robić, jak on może po raz kolejny starać się spieprzyć życie swoich kolejnych dzieci? W końcu po cichu powiedział mi, że on sobie głupio żartuje, żeby ona to słyszała, ale on już zaprzestaje tego i w końcu poszliśmy porozmawiać bardzo poważnie. Powiedział, że on widzi co ona robi i jaka ona głupia jest, ale ona nie ujawniła się przed nim czy jego rodzeństwem, jaki sobie plan w głowie ubzdurała, dlatego, że ona wygląda na takiego aniołka i jej gadanie wskazuje że jest aniołkiem, dlatego on nie wierzy, że ona mogła coś takiego do mnie powiedzieć, bo nigdy nikt ani on sam jej w takiej sytuacji nie widział i nie słyszał, a ona cwana jest i robi to tylko wtedy gdy tylko ja jestem w okolicy. Poprosił, bym jeszcze raz mu powiedziała, co ona powiedziała, ale po wysłuchaniu mnie stwierdził, że nikt by w to nie uwierzył, bo ona jest jak święta jeśli chodzi o postępowanie w stosunku do jego brata i jego żony, oraz jego siostry. Ona zawsze ich słuchała, ale ja jeszcze raz mówię co ona wykrzyczała, że ona od pierwszego dnia od przylotu postanowiła, że mi będzie robić na złość, mnie nie będzie słuchać. Mój mąż i ja jesteśmy ok, w zgodzie znowu żyjemy. Ja po tygodniu zaczęłam czuć się trochę lepiej, jem normalnie już, i staram się być uśmiechnięta bo Lilianka płacze jak mnie widzi smutną. Robię co mogę by tamtej unikać, dobrze, że ma szkołę i pracę, ale dwa dni temu rozchorowała się, przy temperaturze 0 stopni poszła w letnim ubraniu i bez kurtki do szkoły, kaszle bardzo, leży non stop w łóżku, prysznic bierze dwa razy na dzień i znowu leży, ale... I tu kolejna jej zagrywka, którą mój mąż zauważył i powiedziała mi, mianowicie on ją zobaczył na zewnątrz bez kurtki, oraz jednej nocy po prysznicu poszła otworzyła okno w pokoju dzieci, mój mąż nie wiedział o oknie i mówił do mnie , że te grzejniki nic nie dają, bo w pokoju dzieci jest tak mroźnie jakby tam grzejnika nie było. Dopiero rano zauważyłam , że durna okno na oścież otworzyła, o jak ja klęłam, jak ja bluzgałam.... Wyjęłam Liliankę z łóżeczka a to moje dziecko trzęsło się , ręce i nogi miała zimne, płakałam jak pisałam do męża co ta pizda zrobiła, a dzisiaj Lilianka jest chora!!!! Miała 38'C, płakała i przytulała się do mnie, dałam jej syropek calpol, dałam syrop od kaszlu, pomarańcza, witaminki i po jakimś czasie siedzenia z nią na kanapie w końcu poczuła się lepiej, ale to syrop obniżył temperaturę, a potem to wróci, potrzyma ją to kilka dni... Mój mąż jest tak smutny i przeprasza Liliankę za to że tamta durna przyniosła nam przeziębienie,... Natalka całe trzy noce nie śpi już, a dzisiejszej nocy kasłała... Ja czuję zimno od wczoraj, w podwójnej zimowej pidżamie spałam, skarpetkach podwójnych, letnią kołdrę położyłam na pierzynie.... Tamta niewdzięczna non stop jest w łóżku... Ona kontynuuje to robiła. Mianowicie gdy nie domyła kubków które używała, kazałam mężowi by ją do tego zmusił, on jej nagadał, po czym umyła, ale te kubki w środku są brudne, ona to robi na złość, ona wie, ze jak ja powiem mężowi po raz trzeci o tym samym problemie to on w końcu będzie zły na mnie... Ale powiedziałam mężowi, że ma ją nauczyć, a jeśli będzie to kontynuować to kazałam mu wziąć ja do sklepu, kupić jej kubek, łyżkę i talerz i tylko tego będzie używać. Mój mąż też się brzydzi i myje jak ma coś użyć, bo wie że ona nie domywa tego... Mój mąż już jej tak nagadał i poinformował, że weźmie się za nią w inny sposób i wtedy pożałuje, że przyjechała, ale jak widać to spływa po niej jak po kaczce.
Dużo by pisać..
mój mąż myślał, że to jest jedna z jej strony głupia zagrywka na tydzień, ale to jest z dziesięć zagrywek dziennie!!!! Garnek metalowy wstawiła do mikrofalówki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ludzie, pójdziemy z dymem jednego dnia, tylko dlatego, że ona chce mnie sprowokować!!!!! Powiedziała, że doprowadzi do tego, że ją uderzę i wtedy zrobi raport na policję, w councilu i w collegu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Mój mąż jest w wielkim kłopocie, bo on nie spodziewał się, że ona tak będzie postępować, a nie stać go w tej chwili, by jej wynająć pokój, a ona sama jako 17-latka zarabia malutko, bo ma ponad 5 funtów na godzinę i pracuje dwa dni w tygodniu... jestem zdruzgotana, nawet myślałam, żeby poddać się całkowicie i zniknąć... Ale te moje dzieci trzymają mnie przy życiu, wierzcie mi, te moje dziecinki malutkie mnie ratują!!!!!!!!!!!!!! wiem, że strzeliłam sobie w nogę pomagając w sprowadzeniu jej tutaj, ale...
gdybym tak mogła cofnąć czas.....