Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
O panu pumie, panu serniku, panu od pizzy i
zaręczynach




Ja już się dziś spociłam, a wy?
Odkryłam dziś zumbę z takim panem z jutubca. Dziewczyny, co to za pan! Rusza się jak puma! Mięciutki w bioderkach, gwałtowny jak wiosenna burza, wprawdzie lekko gejoza z jego seksi ruchów wypływa, miękko i radośnie, ale rusza się o miliard lepiej niż wszystkie jego podopieczne tańczące w tle razem wzięte!

Pamiętacie wdzięczny serniczek z poprzedniej notki?
 Żaden miły ani nawet niemiły pan, nawet brutal żaden się na to dzieło cukiernicze nie skusił. Zupa była za słona, a serniczek jak widać-za słodki. Trzeba zatem było wziąć sprawy w swoje ręce. a ponieważ obiecałam sobie bezsłodyczowy luty...
No musiałam, musiałam po prostu 31 stycznia do godziny 23:59 uporać się z serniczkiem.
Dzielnie go oszamałam. Udaję, że nie jest mi wstyd, ale troszkę jest. Właśnie się rumienię jak to piszę i ręta mi się trzęsie.
Dwa kawałki zostawiłam na słodkie śniadanko współlokatorce Olante

Jutro Olante ma urodziny i miała robić imprezę, ale że słodka jest jak ten sernik, to przez wzgląd na mój poniedziałkowy egzamin postanowiła odroczyć zabawę na "po sesji".
A ponieważ moja 2.współlokatorka wracała dziś do domu, postanowiłyśmy zrobić dwa dni wcześniej małą niespodziankę. 
Kupiłyśmy Piccolo i zamówiłyśmy w sekreciku pizzę. 
Pan z pizzą dzwoni jak szalony do drzwi więc wyskakuję i wszelką daną mi mimiką krzywię się i próbuję na migi przekazać, żeby był cicho bo to niespodzianka ma być, ta pizza. Pan się wczuł i szepcze do mnie z konspiracyjną miną: dobrze, ciiii to będą 23 złote 
Wtedy wyskakuje współlokatorka numer dwa, więc pan od pizzy zerka na mnie porozumiewawczo i szepce:
-to dalej jest niespodzianka??
kiwamy głową że nadal, w ciszy wymieniamy się banknotami i kiwamy sobie łebkami na pożegnanie. Przez moment pomyślałam, że może pan pizzowy ubogi student, dorabia sobie i z racji jego udziału w konspiracji chciałam sypnąć napiwkiem. Ale musiałam się najpierw upewnić
-jest pan studentem?- mówię przyciszonym głosem
pan pizza się śmieje- ja mam 28 lat! 
o żesz kurde, myślę, a wygląda jakby przed chwilą wyszedł z gimbazy i idzie z kolegami grać w piłę. Myśl tę zachowałam dla siebie, panu pizzy rzekłam że aha i że pa.
Pan znów się zaśmiał i poszedł.

Koniec końców Olante była super zaskoczona i kontent, pizza pyszna (nie wiem kiedy ostatni raz jadłam) a Piccolo po prostu wyborne! :d 


Pora się uczyć. Jeszcze tylko spacer do sklepu dla najuboższych, mojej ukochanej Biedry. Znów nakupię szpinaku. 
O właśnie! Przypomniało mi się, że miałam podzielić się z wami informacją, że jestem zaręczona! Szczęśliwym wybrankiem jest smoothie ze szpinaku i kiwi. 
Zielono mi i spokojnie
Bo dłonie masz jak konwalie
Najmiliszy móóóój
jak pisała Osiecka a śpiewała Nosowska


Wygląda jak glut ale go kocham. Czy ten związek ma sens? 
Dodam, że nie uprawialiśmy seksu.


  • Olsica

    Olsica

    1 lutego 2013, 19:33

    ;-) dużo szczęscie z GLUTEM :! Ciekawe ,ciekawe ;)

  • maanam01

    maanam01

    1 lutego 2013, 19:30

    Fajnie się Ciebie czyta i glut też niczego sobie. Wytrwałości Wam życzę. :)

  • streetofdreams

    streetofdreams

    1 lutego 2013, 19:30

    świetny narzeczony ;p

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.