Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jak milion dolarów...


Coraz częściej mam wrażenie, że komentują mnie same modelki i fitnesski, bo co rusz czytam, że przed ciążą wyglądałam co najwyżej średnio. 

Zgoda, nie miałam figury jak modelka, albo miss fitness, bo bardzo ciężko taki wygląd uzyskać, a i odpowiednie predyspozycje trzeba mieć. 

Jednak byłam szczupła, zgrabna, ćwiczyłam. Nie miałam rozstępów ani cellulitu. W ubraniach i bez wyglądałam świetnie. Jeśli dodać jeszcze do tego burzę kręconych włosów i ładną twarz, to była całkiem spójna całość. 

I teraz najważniejsze! Ja byłam przekonana o swojej atrakcyjności i to dawało mi taką pewność siebie, że mogłam góry przenosić. 

A czy nie o tym mi tu kilka osób pisało? Że piękno kobiety tkwi w jej pewności siebie? 

Teraz tego nie ma, pewność siebie równa 0.

I ja doskonale wiem, że czasu nie cofnę (a szkoda) i nic ani nikt mi nie zwróci dawnego życia. Pogodziłam się z tym już dawno. Teraz wiodę smutną namiastkę życia, ale jestem z tym pogodzona. 

Nie mam oparcia w rodzinie, więc tu piszę co mnie boli. 

  • madziona

    madziona

    4 marca 2016, 10:22

    Czytam regularnie co piszesz, bo muszę przyznać, że wciągnęła mnie Twoja historia i tak się zastanawiam. A dopuszczasz w ogóle, że jednak będziesz jeszcze zadowolona z życia i szczęśliwa? Zawsze wychodziłam z założenia, że jeśli się czegoś bardzo chce to znajdzie się środki, żeby to osiągnąć i uważam również, że lepiej starać się jednak znaleźć coś co daje szczęście niż dołuje. No, ale mam taki charakter, że chyba po prostu nie umiem się długo smucić dlatego pewnie nie jestem w stanie w pełni wczuć się w Twoją sytuację, ale tak sobie myślę...Najbardziej zależy Ci na idealnym ciele tak? 4 kg to już pikuś i zrzucisz to bez problemu, a co do pozostałości po ciąży to tyle jest teraz zabiegów kosmetycznych, że nawet rozstępów można się pozbyć np. mezoterapią igłową i pewnie wieloma innymi. Co do faktu, że jesteś przywiązana do dziecka i nie masz wolności to może przerzuć więcej obowiązków na męża, zaangażuj bardziej dziadków no i zawsze jest tez żłobek. Po prostu walcz, żeby odzyskać swoje szczęście krok po kroku :) P.S. mam nadzieję, że niczym Cię nie uraziłam, a na pewno nie miałam takiego zamiaru :)

  • paczektoffi

    paczektoffi

    4 marca 2016, 09:58

    A co będzie jak będziesz miała 80 lat ?

    • Tallulah.Bell

      Tallulah.Bell

      4 marca 2016, 10:00

      Pewnie nie dożyję takiego sędziwego wieku. A tak poza tym, ja nie myślę o przyszłości, żyję z dnia na dzień, byle jakoś przeżyć.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.