Ehhh wczoraj był dzień słabości- nic na to nie poradzę. Niestety wczoraj nawet nie przełamałam sie do tego żeby chociaż troche poćwiczyć, ale dzisiaj zalcze bite 2h kręcenia hula hopem. I co najwazniejsze po napadzie kompulsu, zjadłam jeszcze kolejne 2 lubisie i musli czekoladowe, także jakieś kolejne 500kcal;/. Co do diety to zdecydowałam przejść na 1000kcal, nie wiem czy słusznie robie poprostu czuje wewnętrznie ze tak powinnam, zobacze jeszcze czy będe jadła równe 1000kcal, może chociaż o 50kcal więcej- okaże się. Musze wam powiedzieć że ostatnio czuje że znowu popadam w obsesje odchudzania, do tej pory miałam do tego luźny stosunek, ale tak paranoja z którą miałam do czynienia ponad rok temu zaczyna powracać. Znowu najważniejszy jest jedynie spadek na wadzę, fakt że w na nastepnym ważeniu musi ubyć jeden kilogram, ciężko mi się skupić na czymś konkretny bo co chwila patrze na zegarek i odliczam czas do kolejnego posiłku, przestają sie dla mnie liczyc jakieś wyższe wartości- rodzina, znajomi, własne zdrowie, bo najwazniejsze jest odchudzanie. Narazie nie jest jeszcze tragicznie, mam mimo wszystko nadzieje że ta sytuacja się nie powtórzy i odchudzanie nie przerodzi się w kompletną paranoje. Ja juz sama nie wiem co mam ze sobą zrobić;///
śniadanie- 2,5 kromki chleba żytniego + 2,5 plasterka wędliny - 240kcal
II śniadanie- jogurt "serduszko"- 120kcal
obiad- jogurt "jogobella light" + musli fitella bananowe-290kcal
podwieczorek-3 pomidory, ogórek- 70kcal
kolacja- serek wiejski, 2 kromki chleba żytniego- 310kcal
RAZEM- 1030kcal
Ćwiczenia:
- 1h hula-hop
sunnivaa
27 września 2010, 19:19skads znam ta obsesje na punkcie chudniecia, odliczanie do posilkow tez....a odpowiadajac na Twoje pytanie, to tak naprawde mam 164cm wzrostu a nie 150 ;)
krwawaMerry1986
22 września 2010, 20:12ja też miałam obsesję chudnięcia...w ciągu traciłam 2 kg...tym sposobem schudłam 8 kg w miesiąc...chudłam dalej i przestałam miesiączkować...ginekolog powiedział, że jak nie zacznę jeść, to nie będę mogła mieć dzieci....zaczęłam ... kg wróciły nawet z nadwyżką...ale mam teraz 2 dzieci i jestem szczęśliwa, bo w końcu dojrzałam do rozsądnej diety...nie głodówki...czego i Tobie życzę...jedz zdrowo, ćwicz, a efekty same przyjdą czy wcześniej czy później....życie i tak toczy się dalej...a czy schudniemy w miesiąc czy w 2 to nie ma znaczenia...doceniajmy zdrowie!
sandra1411
22 września 2010, 20:05Takie załamania się czasem zdarzają. Uważaj tylko żeby nie przesadzić z tym odchudzaniem! Ja przez takie coś o mało nie wylądowałam w szpitalu. Odchudzanie ma być dla Ciebie przyjemnością, a nie koniecznością i obsesją. Pomyśl tylko, że robisz coś dla siebie. Ruszaj się i ćwicz a wszystko będzie dobrze :) :*
wiruss
22 września 2010, 19:30No własnie też nie mam sposobności do ćwiczeń :[[ a może biegać skoro chcesz wyszczuplić uda ? na mnie to bardzo podziałało kiedyś :)) najgorszy jest brak czasu. przynajmniej u mnie. Rano się nie chce wstawać zbyt wcześnie, a wieczorem jest się już padniętym. i co tu zrobić ?
Ivaaaa
22 września 2010, 19:21kazdemu zdarzaja si dni slabosci:)
wiruss
22 września 2010, 19:18Tylko uważaj żeby z odchudzaniem nie przesadzić bo jeszcze w anorektyczkę się zmienisz !! może powinnaś mieć dietę 1400 kcal ? a więcej ćwiczeń ? tak nie będziesz musiała się zbyt skupiać na tym co jesz, bo będziesz miała te 400 kcal swobody.