Nooo MASAKRA!!!
Ile ja słodkości dzisiaj pochłonęłam... 4 cukierki marcepanowe w czekoladzie, dwa kawałki ciasta, Pawełka i snickersa.
Jak ja mam z takim podejściem uzyskać "jakąś" figurę do lata?
Jakąś osiągnę... będę większa niż zamarzałam. Miałam potrzebę się tu wyżalić. Może wirtualnie skopiecie mi dupsko, bo sobie zasłużyłam :(
Obiecuję poprawę i bieganie co drugi dzień ;)
Aoife.
29 kwietnia 2015, 14:15Tak, herbatka z liści morwy białej - do kupienia w aptekach. Ma dość słodki posmak (szczególnie ta z cynamonem), więc to dodatkowy plus. :D
laauraa
29 kwietnia 2015, 07:32Następnym razem przed zjedzeniem pomyśl jak się będziesz czuła gdy już to wszystko zjesz, chyba nienajlepiej? :) dzisiaj poćwiczysz i śladu nie będzie :)
andzia.28.05.
29 kwietnia 2015, 05:56Hmm, no to fakt - sporo tego było.. Może nie zakazuj sobie całkowicie słodyczy, bo wtedy ciągnie do nich najbardziej. Pozwól sobie na jedną słodką rzecz dziennie. Ja tak zrobiłam i pomogło :) teraz juz tak się przyzwyczaiłam, że czekolady nie ruszam niemalże wcale - a jak juz to zjadam kostkę gorzkiej. Myślę, ze trzeba powoli przyzwyczajać organizm do zmian, bo inaczej się zbuntuje :) uszy do góry i powodzenia :)
aa5iek
29 kwietnia 2015, 06:29Ja mam takie straszne ciągotki tylko na służbie w pracy, bo mam czas myśleć o jedzeniu. A jak mam z taką jedną "Kruszynką" służbę, to już w ogóle przegrane, bo ona zawsze ma ze sobą worek żarcia i dwa worki słodkości... A moja silna wola przy tym słabnie...
Aoife.
29 kwietnia 2015, 05:51Obiecywać, a dotrzymywać słowa to znaczna różnica. Powinnaś obiecać to sobie, bo starasz się DLA SIEBIE, a nie dla nas. Może warto zaopatrzyć się w ziółka hamujące chęć na słodycze? Np. morwa biała.
aa5iek
29 kwietnia 2015, 06:29Morwa biała? Wypróbuję. Dziękuję ;)