Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Miki


jest chory. Po niecałym tygodniu w złobku rozłożył nam sie bidulek. Boje sie ze tak bedzie cały czas i nie wiem co robić.


Nie chce być juz w domu. Męczę sie tym nic nie robieniem. Chce do ludzi do proacy. Ale z drugiej strony boje sie o synka. On póki co nie daje rady w żłobku. Nie chce sie zniechęcać bo to za krótki czas by rezygnować ale boje sie ze bedzie non stop chory. Nie wiem czy zmieniać prace, bo chyba cos teraz z tego wyjdzie. Poza tym moja nowa praca byłaby na drugim końcu miasta wiec Miki siedziłąby w złobku 10 godzin dziennie. Ale z kolei ja wiecej bym zarobiła i wkońcu stać by nas było na wakacje i dokończenie urzadzenia mieszkania. Mam mętlik w głowie nie wiem co robić pomózcie!!!!!!!!!!!!!


dieta lezy i ćwiczenia tez. za duzo stresu i problemów

  • Malgosiat

    Malgosiat

    10 września 2013, 10:47

    Wiesz trudno coś powiedzieć... U mnie mój mały tak chorował, że nie było szans na żłobek a później na przedszkole, więcej szło na leki niż to było warte...Najpierw zajmowała się małym moja mama, ale po krótkim czasie już nie chciała i rzuciłam pracę na prawie rok, później było kilka opiekunek bo maiłam 2 dziecko. Choć 2 lata temu poszczęściło mi się i miałam kierownicze stanowisko bez żadnych pleców i koneksji mimo 2 dzieci, więc jakieś szczęście miałam. To jednak 2 mies. temu rzuciłam tę pracę bo zaczeły się poważne problemy ze zdrowiem synka i znowu jestem w domu i bardzo źle się czuję bez pracy (pracuję dorywczo kilka godzin) ale robię to dla dzieci bo wiem, że nikt nie dopatrzy ich tak jak ja. W Polsce w podobnej sytuacji jest tysiące kobiet, mi też chce się płakać i codziennie myślę że powtórnie taka szansa się nie powtórzy, ale cóż nie chcę na starość nie mieć rodziny...Niestety to kobiety tak mają...Płakać mi się chce, ale jak wspominam okrers kiedy pracowałam 12 godz. dziennie i to jak dzieci były zaniedbane i jak mimo że się nie obżerałam w ciągu pół roku przytyłam 8 kg. to teraz w końcu jakoś oddycham. Ile lat ma młody?

  • AaAaAaG7

    AaAaAaG7

    9 września 2013, 10:45

    Kasiu, jeśli masz szansę na zmianę pracy, to ją zmień. O Mikiego się nie martw. Z czasem wszystko się ułoży. Jeśli będzie chorował, to może Twój mąż będzie mógł z nim zostawać, żebyś Ty nie musiała zawalać pracy od początku. Zawsze znajdzie się jakieś rozwiązanie. a co do diety, to problemy i stres nie są wytłumaczeniem:) Kochana musisz się po prostu zebrać w sobie i zmienić w życiu to, z czym jest Ci źle. Nie poddawaj się i myśl, że będzie dobrze. To pomaga!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.