Cześć Kochani! Mam nadzieję, że Wasz dzień był równie miły jak mój :-))) Dziś świeciło słońce (przez większą część dnia) także miałam znowu energię i chęci. Jestem stworem jednak "słońco-zależnym", a zwłaszcza jak świeci słońce i nie wieje (jak w weekend). W związku z tym byłam już dziś bardziej grzeczna i dietowo, i sportowo :)
Dieta tak na 95% przestrzegana, także nieźle, w zasadzie nic super dodatkowego nie wpadło. Z ćwiczeń był spacer z małym na powietrzu około 40 min i po południu wigibasy z Melką B, ponad 30 min, spompowała mnie totalnie :-))) Po "desce" ległam na matę i ani, ani, ani... :-))) Także ćwiczenia zaliczone:-)
Patrzyłam dziś na siebie, i jeszcze długa droga przede mną. Wyć się czasem chce że tego tłuszczu nie można jakoś szybciej pokonać Człowiek chciałby już, już, już...choćby jeszcze te 5 kg mniej, a tu każdy gram ciężką pracą trzeba zwalczać i jeszcze święta na horyzoncie... I będą kusić Oj będzie się działo... Ale przyjedzie moja mama i będziemy się wzajemnie pilnować ;-)))
Dziś kolejny dzień wyszukiwałam już prawie ostatnich prezentów, jeszcze jeszcze buszuję w necie, i już zamówiłam książkę ze zdrowymi przepisami, także może w piątek kurier zapuka do drzwi :-)Muszę się ze wszystkim sprężyć...
Co do Antosia to nie gorączkuje, ale kaszleć zaczął, i byłam dziś z nim u lekarza, na razie w oskrzelach i płucach czysto, ale i tak dostaliśmy nebulizację i do końca tygodnia ma zostać w domu. W piątek mamy kontrolę u lekarza. Chyba że będzie gorzej to mamy się zjawić. Mamy fantastyczną panią pediatrę, dużo serca wkłada w pracę i mam do niej zaufanie:-) Zna pacjenta, pamięta, że w domu maleńki jest jeszcze :-))) fajna... Ale się spóźniłam do niej, bo przyszedł mróz, a ja mądra zapomniałam, że szyby mogą zamarznąć, i to od środka... Prułam potem jak wariat (po odczekaniu aż szyby odzyskają widoczność), ale były takie koooorki, że nawet nie ma co gadać... Ale pani doktor cierpliwa, nic nie powiedziała na spóźnialskich :-)))
Ogólnie dzień spoko,zaliczam do tych lepszych :-) Bo zapomniałam dodać iż pierwszy raz od roku pomalowałam sobie paznokcie (hurra) :-))) Jaka radocha :-))) Jak Jasiek spał to uczyniłam, oczywiście jak się obudził i zobaczył, nie omieszkał "spróbować" lakieru:-((( Na jednym mam ślad zęba- nie miałam już czasu na zmywanie i poprawki ;-)
A jadłam tak:
Pozdrawiam cieplutko i milutko, buziaki dla całej vitaliowej paki:-))) Ania
chrupkaaaa
15 grudnia 2015, 18:32Lakier na pazurki i od razu my kobiety czujemy się lepiej. Jedzonko nadal mnie zachwyca. Zdrówka życzę dla całej rodziny. U nas niestety a może i stety nie ma tradycji z prezentami. Ciężko byłoby mi to ogarnąć bo ja nawet z urodzinami męża mam problem. Chwal się co dla kogo :)
Anulka_81
15 grudnia 2015, 20:49Pazurki fakt miło się robi:-) co do prezentów dość dluga lista pierdółek,jak już skończę "opowiem". Też mam problem największy z mężem,potem mam bo wybredna ;-) Ale nie będą to jakieś mega wypasy bo chyba bym zbankrutowała doszczętnie;-) A jeszcze przed chwilą wypadła mi plomba i czeka mnie stomatolog w trybie pilnym...Ostatnio byłam z 7 lat temu..brrrrrrrrrr
mamciaaa
15 grudnia 2015, 09:46Słońce podobnie działa na mnie, ale ostatnio staram się ratować nastrojowymi świeczkami w domu - też mi humor poprawiają ;) jedzenie pyszne :)
Anulka_81
15 grudnia 2015, 11:51Dzięki:-) też korzystam ze świec,ale mimo wszystko promienie wpadające przez okna to jest to COŚ :-)
mychamisia
15 grudnia 2015, 09:12Ciekawa jestem co nam dietetycy zaproponują na święta,bo łatwo nie będzie ;)Fajnie,że też ćwiczysz z Mel,ona potrafi wycisnąć z nas pot :D
Anulka_81
15 grudnia 2015, 11:50Mam nadzieję,że coś ekstea wymyślą,ale w sumie kolacja wigilijna jest postna,a potem też jakiś chudy schabik sobie upiekę,i tak za dużo nie zjemy,bo mamy szlaban dietowy :-)))
mychamisia
15 grudnia 2015, 11:54Trzymam Cię za słowo....i siebie też :D
monka78
15 grudnia 2015, 08:28Chyba taki wirus, moja też miała temp. a potem był kaszel i tydzień w domku.Zdrówka dla niego i brawo za ćw.
Anulka_81
15 grudnia 2015, 08:53Chyba tak,dzieciaki w szkole roznoszą:-((( dzięki i pozdrawiam!
artur3257
14 grudnia 2015, 23:07Super ze choroba mija ;) też się świat obawiam ale jak je przetrwam to będzie z górki:))
Anulka_81
14 grudnia 2015, 23:20Masz racje "po" będzie już lepiej :-)
LoVeLoVe92
14 grudnia 2015, 22:23Jedzonko ładne :) pazurki super, że pomalowałaś :) ja juz prezenty mam chyba dla wszystkich- nie miałam czasu na bieganie wiec zamawiałam przez internet- czekam jeszcze az przyjdzie mi prezent dla mojej przyjaciolki :) Melll daje wycisk ale o wiele bardziej lubia ją od Chodakowskiej, ja dzis nie cwiczylam, ale cwiczylam w sobote i niedziele :) teraz pewnie dopiero po swietach pocwicze , bo z pracy wracam mega zmeczona i musze siadac i pisac referaty na zaliczenia rozne na uczelnie :(
Anulka_81
14 grudnia 2015, 22:45Oj,może się jeszcze uda pobrykać :-) Ale rozumiem brak czadu ;-) studia i praca to duży wysiłek,zwłaszcza te studia ;-) trzymaj się !