Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
sobota


Wczoraj były łapane kocięta. 2 Są u mnie. Pyszczki mają śliczne. Jeszcze jeden. Gdybym była z 5 lat młodsza toby zostały u mnie. Wszystkie. Już jako dziecko takie starsze miałam marzenie by mieć przytulisko dla kotów. Miałam sny, że mam dużo kotów, że je karmię. To kotom oddałam serce. Psy też lubię, ale tylko te łagodne, uległe. Nie lubię psów agresywnych i dominujących i boję się ich. Jeden z kociaków wydostał się z klatki i siedzi za rzeczami w składziku. To diabeł wcielony. Klatkę chciał rozwalić i miauczał. Drugi jest bardzo spokojny. Taki misiowaty. To będzie kocurek. Mam ochotę go zostawić. Serio...:) Wczoraj mi drgnęło serce dla psa. Piesek jest w schronisku w Zielonej Górze. Daleko. Jest z tych większych, ale nie kolos i lubi koty. Jest czarny i juz rok w schronisku. Czarne psy są niewidoczne. Moze umrzeć za kratami, a to taki cudowny pies. Widziałam zachowanie w domu z kotami/rolki/


Gdybym była młodsza to miałabym prawdopodobnie dziecko z Krzyśkiem. Dałabym mu serce i czas. Dojrzałam ale za późno...

Dziś bym chciała troszkę luzu. Chcę dopieścić wewnętrzne dziecko. Ostatnio tylko obowiązki były i choroby i kłótnie. Moze obejrzę film. Są kolejne odcinki Ludzi gór. Oglądam w internecie. Moze poczytam coś na luzie. Jeszcze Marii i Magdaleny nie skończyłam. Krzysiek idzie do pracy po południu, ale jest szansa, że wróci wcześnie. Ostatnio mi przeszkadza w domu i wolę gdy go nie ma. Może to czuć, ale to jego wina, bo on wzbudził tą spiralę niechęci. Ileż wyzwisk można znosić. Ostatnio mam dość. Po prostu nie pasujemy do siebie, bo mamy inne potrzeby. On ceni sex i romantyzm, bieliznę, kwiaty itp. Ja cenię praktyczną stronę życia, czyli to, że  w dwie osoby żyje się łatwiej. Każdy robi swoje i pracy jest mniej, wydatki na dwoje. Miło dostawać kwiaty, ale ważniejsza jest szklanka herbaty przyniesiona do łóżka czy porąbanie drewna, przyniesienie węgla itp. Wolę być doceniania za ugotowanie obiadu, pocięcie drewna czy zaplanowanie posiłków, zrobienie prania a nie za akrobacje w łóżku. Bliskość, miłość, ciepło, czułość mam od zwierząt. On był zimny i jest zimny. I tak się toczy... Raz lepiej, raz gorzej...

Muszę kupić aparat telefoniczny stacjonarny dla Krzyśka, bo on nie potrafi dzwonić z komórki. Dałam mu telefony do Sebastiana, brata i w sprawie kotów i numer mojego konta. Gdyby mi coś stało to nie stanie typu głowa mur.

Dieta trwa. Dziś barszcz czerwony z ziemniakami i jajkiem dla mnie i dla Krzyśka.

Mam nowy lek dla Kajtusia. Dostaje od wczoraj i na razie jeszcze biegunka jest. Od kilku dni jednak rzadziej, bo 2 razy, a nie 5. Od kilku dni daję więcej karmy suchej specjalnej dla niego i nie podjada karmy dla reszty kotów.

  • Mantara

    Mantara

    18 stycznia 2025, 12:16

    Rok temu z hakiem bylam rodzina zastępczą dla takich wylapanych kolorów. Przez kilka miesięcy. Były adoptowane (za pośrednictwem schroniska) jeden po drugim. A za każdym razem jak przejeżdżali po kotka adopcyjne "rodzice" to moje najmłodsze dziecko beczałem jak bóbr.

    • araksol

      araksol

      18 stycznia 2025, 12:31

      ja się nie nadaję na rodzinę tymczasową. Za bardzo sie przyzwyczajam...

  • barbra1976

    barbra1976

    18 stycznia 2025, 11:44

    Zimni to wy chyba oboje jesteście dla siebie, tu dopasowanie. Wyzwisk i wrzasków nie da się znosić w ogóle. Pewnie zostawisz tego kociaka 😁

    • araksol

      araksol

      18 stycznia 2025, 12:32

      nie mogę choć Krzysiek już nic nie mówi...

  • clio

    clio

    18 stycznia 2025, 11:21

    Cudny psiak 😍 Nie wiem i co chodzi z tymi czarnymi zwierzętami, ale już to gdzieś czytałam. Jak brałam swojego psa to było mi obojętnie jaki kolor, liczyła się wielkość, preferencje co do płci, wiek ale nie kolor.

    • araksol

      araksol

      18 stycznia 2025, 11:36

      no ja też na kolor nie patrzę. Mój Mikuś też z dużą ilością czarnego a kocham....Ten też cudny...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.