U mnie piękna zima zawitała, są ogromne ilości śniegu, które już odrzuciłam z podjazdu i chodnika, więc chyba spaliłam jednego pączka
Nadal sypie więc pewnie po południu spalę drugiego.
Poza tym to nic ciekawego się nie dzieje, dzieci na razie zdrowe, a od poniedziałku zaczynają się ferie więc starszy będzie dwa tygodnie w domu. Na pewno będzie mu się nudzić ale w przedszkolu są tylko dyżury więc mu odpuszczę.
Dietkę trzymam ale nie obiecuję że dziś nie spałaszuję jakiegoś pączusia albo dwóch
Dzisiejsze menu:
śniadanie: pół grahamki z sałatą pomidorem i tuńczykiem + herbata
II śniadanie: pewnie pączek
obiad: pierś z kurczaka + kasza + sałata + herbata
kolacja: pół grahamki z serkiem twarożkiem + herbata
I woda i jakiś pączek pewnie jeszcze wpadnie.
Pa!!!
eternaldietdiary
7 lutego 2013, 12:54Miłego dnia:) ja też miałam dośnieżać ale u mnie śniegu zero póki co :) Ale ma być jutro więc pewnie tak samo będę musiała.