Jak pomyślałam tak zrobiłam.
Półtorej godz w jedną stronę u kuzynki była 30 min i z powrotem 1,5 godz. Moja Felizka była tak padnięta że chciała po drodze odpoczywać a jak wróciłam do domku to przez 2 godz nie podnosiła się z fotela, a mnie o dziwo nic nie bolało. Czyli forma mi się pięknie poprawiła - jestem z siebie dumna.
Później wieczorkiem jeszcze skakanka i brzuszki.
Dietka tez na dobrej drodze owszem czasami malutkie dróżki odchodzą w bok ale trasa jest z wybojami gdyby było miło i pięknie to było by za łatwo.
To ja na razie kończę bo muszę iść pomóc babci robić obiad a później spacer długi moęe znów do kuzynki. Hi hi hi
Dziękuje za wasze wsparcie i za komentarze.
justi1989
24 lutego 2010, 21:47To super, że forma lepiej :) u mnie też się poprawiła :). Świetnie wyglądasz :) pozdrawiam