spotykam się z coachem... cudownie mnie wkurza i miesza mi w głowie... przeszywa wzrokiem na wylot, zadaje proste, ale intrygujące pytania...
między pierwszym a drugim spotkaniem poszły sobie ode mnie dwa kilo...
ale nie o tym chciałam pisać...
namieszało mi się w głowie - jaki mam mieć cel zawodowy - co ja mam zrobić ze sobą - gdzie chcę tak na prawdę pracować - w co włożyć pracę, żeby się nie zmarnować????
chcę się rozwijać, a w domu podcinają mi tylko skrzydła, ciągle mnie nie chcą puścić... mam być tylko ich marionetką, spełniać ich marzenia, życzenia. poświęcić się mężowi, dziecku i nawet matce...
coraz częściej mam to gdzieś, nie chce mi się do domu wracać, bo czuję się tu coraz gorzej, tkwię w matni....
"najlepsze dla ciebie będzie to i to, po co chcesz iść dalej w swoim kierunku, przecież po tym pracy nie dostaniesz" ... czyżby chcieli mi powiedzieć NIE MOŻESZ BYĆ SOBĄ?
a ja będę!!!
wracałam z sesji od coacha, miałam czas żeby zdążyć na najbliższy pociąg i nagle zobaczyłam fontannę... zwolniłam, skręciłam, zaczęłam oddychać... a byłam tak przez niego zmęczona, wyczerpana, że poczułam, że tego mi brakowało... wymieszał, wkurzył, zauroczył, zafascynował, a przede wszystkim popchnął dalej, dał porządnego kopa i zmotywował...
mogę poprzeklinać?
mam w dupie, że nie szanujący mnie mąż będzie kręcić nosem, bo chcę pracować w taki sposób, że mnie w domu więcej nie będzie.
mam w dupie, że ta, która nie chce odciąć pępowiny, będzie kręcić nosem, bo nie dostanę w swoim zawodzie pracy, a dalej idę w tą stronę!
mam w dupie, że będzie im źle bo chcę w końcu zadbać o to, żeby mi też było dobrze.
I posłuchajcie mnie Wy, którzy to czytacie - walczcie o siebie, miejcie odwagę oderwać się od bezsensu swojego życia. postawcie sobie właściwy cel i dążcie do niego pamiętając, że ma prawo on się zmienić,że być może za rok już osiągnięcie jeden cel - postawcie sobie wtedy kolejny i kolejny. BĄDŹCIE PO PROSTU SOBĄ...
JA BĘDĘ!!!
Kasia_88
8 lipca 2015, 21:39sama nie wiem, brak czasu na rozejzenie sie za lepsza praca, brak wiary i pewnosci siebie
filipomanka
29 lipca 2015, 18:12Masz internet tak? Na pewno znajdziesz w ciągu dnia, ba tygodnia - 30 minut na przeszukanie ofert. Na pewno jest jakieś zajęcie, które zajmuje Ci niepotrzebnie czas - siedzenie na fb, oglądanie jakiegoś filmu czy jakakolwiek inna czynność, która zapełnia dziurę w ciągu dnia... Co takiego się stało, że nie wierzysz w siebie? Ktoś Ci coś powiedział? To ja Ci też coś powiem - JESTEŚ WAŻNA!!! Choćby dla samej siebie :) I pamiętaj o tym, powtarzaj to sobie w chwili zwątpienia, a zobaczysz po kilku dniach zmianę :) Pozdrawiam :)
Kasia_88
27 czerwca 2015, 01:18to może terasz Ty zcouch'ujesz mnie??? też wiszę w tej nicości
filipomanka
27 czerwca 2015, 07:34A co stoi na przeszkodzie, żebyś wyszła z tej nicości?