Witam :)
Dzisiaj również wzięłam się za bieganie. Znowu 4 km i znowu te nieszczęsne 40 minut. Nie spodziewam się rewelacji jak narazie, ale mimo tego jestem dumna z siebie. Nigdy wcześniej nie brałam się za dietę tak porządnie. Nie poddam się dopóki nie zobaczę 60 na wadze. Na przekór wszystkim, niech opadną im kopary :)
" Nawet jeśli wszyscy już w ciebie zwątpili, pokaż im że się mylili" nie wiem jak wy ale ja mam zamiar właśnie to zrobić :)
Chciałam się was tylko jeszcze poradzić co do tego jak jem i czy odpowiednią ilość jem. Prosiłabym o komentarz do mojego dzisiejszego menu:
8:30 - 2 kanapki z wędliną, serem i ogórkiem
12:00 jogurt kawowy
15:50 - 3 paluszki rybne + sałatka
18:00 - jajecznica z pieczarkami + 2 kromki chrupkiego pieczywa Wasa.
a tu pokażę wam dowód, że nikogo nie oszukuję :)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
grubygrubass
14 lutego 2013, 14:08Po wczorajszym menu 0.3 więcej. Nie wiem z czego to wynika
nataszaa21
13 lutego 2013, 21:26normalnie jesz : D lubię biegać ale zimą jakoś nie daje rady :D czekam na wiosnę!
szarachusteczka
13 lutego 2013, 21:21zgadzam się z koleżanką, maaało jedzenia.
grubygrubass
13 lutego 2013, 21:15uważam, że jem całkiem sporo. Naprawdę najadam się tym. Aż w niektórych momentach czuje się tak przejedzona, że jest mi źle. I od razu mówię, że zdaje sobie sprawę z tego że w takiej sytuacji dopadnie mnie jojo. Owszem istnieje taka ewentualność ale kto powiedział, że powrócę do starych nawyków i zrezygnuję ze sportu? Nie zamierzam :)
dagada9
13 lutego 2013, 21:11o matko jak mało jesz