11 dzień ścisłej diety :)
brzuch spadł, czuje sie trochę słabo i apatycznie, ale determinacja mnie nie opuszcza :)
dziś rano na śniadanie zjadłam pół twarożku light z kiełkami brokuła + świeży ogórek
kawa ze słodzikiem i mlekiem
II śniad.- gruszka, mniam, mniam
zielona herbata z imbirem
obiad- botwinka z jajkiem
sok multiwitamina bez cukru - pół szklanki
podwieczorek - kalarepka czeka :)
a na kolację zrobie sobie koktajl z maślanki + co tam uda mi się znaleźć w lodówce :)
ooo, jakoś dziwnie dziś mięska nie ma, hm...
ale za to wczoraj był pieczony kurczak, przedwczoraj rybka, więc raz sobie mogę odpuscić... nie?
i tyle przy imieninach :) swoich zresztą :) na stole przede mną ciasto, słodycze i domowej roboty misterne, cudne rogaliki na kruchym cieście z konfiturą obsypane kandyzowanym cukrem.... pięknie pachna, jednego wczoraj spróbowałam. I tyle. I nie chce mi się :) wow :)!!!
annna1978
23 maja 2013, 14:32wow, naprawdę ścisła dieta, rogaliki...!dzielna jesteś!
malinkapoziomka
23 maja 2013, 13:46ja od dziś wracam! za Ciebie kciukasy trzymam! powodzenia! pzdr!