Cześć wszystkim :) Dziś tak na szybko, bo wracam do rodziców oglądać świąteczną telewizję :) Nigdy dokładnie nie liczę kalorii ale staram się by wychodziło coś koło 1000, a dziś policzyłam i... no, sami zobaczcie :)
I śniadanie: ryż na mleku (400kcal)
II śniadanie: -
Obiadokolacja:
1. Karp 250kcal
2. 2 racuchy 200kcal
3. 3 ryby po grecku 300kcal
4. barszcz czerwony z dwoma uszkami 200kcal
5. 2 smażone ryby + sałatka z marchewki 300kcal
RAZEM: 1650 kcal
Przekroczyłam mój limit diety o 650kcal ALE to są święta, a poza tym właśnie jakoś koło tylu spaliłam dziś na siłce także luuuzik, jest lepiej niż oczekiwałam :) Kto by pomyślał, że na kolację wigilijną zjem mniej niż jadłam w zwykły dzień jeszcze miesiąc temu? :) Ale jutro będzie gorzej - od 14 objazd babć, oh... ale odmówię 2 dania (kotlet+ziemniaki+surówka) ahh nie wiem jak mi się to uda, chyba ucieknę się do wyimaginowanego bólu brzucha haha :D A wam jak minęła wigilia?