jest 12.00 pierwszego dnia a ja juz mam dosyc.... jest mi niedobrze, mam ochote zwymiotowac i na mysl o tym, ze mam zjesc zupke na obiad przelykam z powrotem to co wypilam na sniadanie:(
a mialo byc tak pieknie...
wydalam znowu kupe kasy, kupilam towaru na 3 tyg. i nie mam wyjscia, musze to jakos zaczac do cholery bo inaczej UMRE i moje dzieci bedzie chowal ktos inny!!!!
to chyba jedyna motywacja.
lubie pisac wiec moze bedzie mi latwiej jak tu sie wyzale ze swoich zmagan.
dzisiaj nie mam jakos sily zeby cos wiecej pisac, wciaz mysle o swoim zoladku i o tym, ze sie zle czuje...
beruszka
19 lutego 2013, 18:55Dasz radę kochana :) ale pomyśl o czymś zdrowym bo taka dieta tylko ciebie zniechęci wiem po sobie. Organizm upomni się o swoje i znowu odpuścisz bo na dłuższą metę tak się nie da. Trzymam za Ciebie kciuki , mamy taki podobny próg startowy że musisz się trzymać bo jak nie to też odpuszczę i będziesz miała mnie na sumieniu ;) a też mam ostatnio dołki
mandarla
18 lutego 2013, 12:44diet z dietetykiem juz nie zlicze... permamentny brak silnej woli i konsekwencji... jedynie takie wziecie "za morde" jak w cambridge daje jakies efekty... nie chce BYC na tej diecie, chce od czegos zaczac. mam nadzieje, ze to juz dno dna i jakos uda mi sie odbic w ten sposob. potem postaram sie sama wziac w garsc. MUSZE!
aeroplane
18 lutego 2013, 12:35zgadzam sie z sosenka niestety. Powodzenia zycze!
Rubakota
18 lutego 2013, 12:34A co to znowu za dieta! Lepiej i zdrowiej byłoby tą 'kupę kasy' przeznaczyć na jakiegoś dobrego dietetyka, który by ustalił Ci dobrą i smaczną dietę ze zdrowych i smacznych produktów. Kto wie co w tych gotowych kupnych daniach jest... A przy Twojej wadze wręcz wskazana była by konsultacja z dietetykiem :) Mimo wszystko, trzymam kciuki niech motywacja Cię nie opuszcza :)
aannxx
18 lutego 2013, 12:14Powodzenia ;)