Wstałam rano jak zwykle i coś się zmieniło, nie wiem co.
Codzienne rutynowe czynności, a jednak coś jest nie tak.
Zastanawiam się nad tym podczas porannej toalety.
Spojrzałam w lustro i przypomniało mi się, że jestem w więzieniu.
Uwięziona w własnym ciele które jest dla mnie obce. Nie nienawidzę go. Nie kocham. Został tylko szacunek i myśl, że jest jednak ono moje.
Wiem to, odkąd moje ciało zaczęło się zmieniać.
Przestałam mieścić się w swoje ubrania, a ludzie zaczęli mnie inaczej odbierać.
Właśnie zmęczyłam się podczas ubierania bielizny i spodni - to zabawne.
Podchodzę do okna i łaknę piękna natury, zieleń, drzewa, śpiew ptaków i kwiaty które zasadziła moja babcia na początku wiosny.
One są piękne, nie tak jak ja - prawda?
Czas zacząć dzień, coś jest nie tak ...
Ciągle towarzyszy mi dziwne uczucie: niechęć, obrzydzenie, bezsilność, zmęczenie i nadzieja - to wszystko pomieszane w dziwny sposób ogarnia mnie całą.
Biorę kąpiel i staram myśleć o następnym dniu.
Nie mogę. Cały czas przypominam sobie, że jestem zniszczona, to nie moje ciało, jestem uwięziona, co jest?!! Dlaczego o tym myślę? Przecież jakoś sobie z tym radzę.
Zawsze sobie z wszystkim sama radzę.
Staram się to rozgryźć, czy dziś jest ten dzień? Dzień w którym przypominam sobie jak nisko leżę i nie wstaję? Przecież już działam, schudłam przez ostatnie trzy miesiące kilka kilogramów.
Spojrzałam na segment, w szybie odbija się żałosna dziewczyna.
Zaczęłam przyglądać się jej ciału.
Ogarnął mnie strach.
Żyję
Kolejny rok udając kogoś kim nie jestem.
Chcesz przeczytać, że teraz wszystko się zmieniło? Zrozumiałam? Byłam głupia?
Nie
Wiedziałam to wszystko od samego początku, zawsze to rozumiałam i to nie głupota.
To strach przed prawdziwym życiem, emocjami, miłością i dorosłością.
31-07-2017 - właśnie go pokonałam.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
behealthy
1 sierpnia 2016, 00:57No to teraz próbuj z tego więzienia wyjść :) Jednak nie do końca jestem przekonana czy to jest dobra metafora. Może bardziej spróbuj stać na zewnątrz tą dziewczyną, którą czujesz się w środku :) Tak czy inaczej powodzenia!
Naho-Yokai
1 sierpnia 2016, 09:40Nie do końca mnie zrozumiałaś. Miałam na myśli to, że tak wyglądając nie mogę być sobą w 100% ponieważ mój wygląd mnie ogranicza. Tak jak wspominałam, NIE nienawidzę sobie i nie jest to chore. Po prostu patrzę na siebie i na swoje życie racjonalnie.
behealthy
1 sierpnia 2016, 10:36No o to mi chodziło. Tyle że wydaje mi się, że traktowanie swojego ciała jak więzienia będzie Cię właśnie wpędzać w gorszy nastrój. Wiesz, że będzie miało na Ciebie negatywny wpływ. Ale może się mylę :) Nie traktuj tego co mówię jako ataku, ja się po prostu zastanawiam i tyle. W każdym razie jeśli czujesz się źle w swoim ciele to działaj i to zmień :)