Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
41 dzień WO - 56,9


Czwartek :) Dzisiaj idę do fryzjera...czy będę "nowa ja"...no nie wiem....ostatnio droczyłam się z moim "mistrzem", że będzie powrót do blondu...ale teraz....chyba nie...raczej nie.....no nie wiem.... :x Na pewno poproszę go o dopracowanie grzywki, którą sama sobie "stworzyłam" w tzw międzyczasie....:PP

Waga......wróciła 6tka z dużym ogonem, ale to chyba przed @ nabieranie wody....

Dzisiaj już prawie, prawie koniec WO...Kasza na chlebek się moczy, buraczki się kiszą, ciecierzyca tęsknie wzdycha z półek...także czekamy :D

Miłego czwarteczku (pa)

  • Anika2101

    Anika2101

    15 lutego 2018, 14:40

    Ładnie wytrzymujesz na WO ja zawsze się dostosowuje do stylisty i nie byłam zawiedziona oni maja jakieś swoje wizje których my nie widzimy. Powodzenia w doborze koloru x

    • Oracus

      Oracus

      15 lutego 2018, 18:35

      Kolor odświeżony :) Żadnej spektakularnej zmiany :) Jest dobrze :)

  • Ajcila2106

    Ajcila2106

    15 lutego 2018, 14:31

    Ja też się czasem droczę ze swoją fryzjerką;) Kiedyś miałam inną i tak się przyzwyczaiła do mojego loczkowanego blondu, że nie mogłam jej przekonać do zmiany....to zmieniłam fryzjerkę i od tej pory jestem kasztanowa i " prostowana" zamiast gniecionej;) U mnie po wczorajszym poście waga spadła ciutkę poniżej 66...ale pewnie jutro wróci co było:( Miłego dnia:)

    • Oracus

      Oracus

      15 lutego 2018, 18:45

      Zostałam przy ciemnych włosach :) gratuluję spadku :)

    • Ajcila2106

      Ajcila2106

      15 lutego 2018, 22:48

      Widocznie nie dojrzałaś do ponownej zmiany koloru;) A spadkiem się specjalnie nie cieszę...toć to wczoraj był post, więc miałam 3 posiłki zamiast 4...no i słodyczy nie żarłam;)

    • Oracus

      Oracus

      15 lutego 2018, 23:01

      Nie deprocjonuj tego spadku.... spades to spades :) Dasz radę :). A co do koloru to chyba się zaczęłam akceptować w ciemnych włosach....Mam me od niecałego roku....A blondynkà byłam z przerwami 22 Łata, wcześniej zaś też dobre 28 lat brunetká.....

    • Ajcila2106

      Ajcila2106

      15 lutego 2018, 23:16

      Ba...ja się urodziłam blondynką...ale z wiekiem ciemniałam i ciemniałam...aż po maturze, jak zmieniłam środowisko, to nagle okazało się, że nikt nie postrzega mnie jako blondynki;( Jak zaczęłam pracować to się " doblondziłam" więc:) I tak było ze 20 lat, jak dobrze pamiętam. A teraz jestem kasztanowa i póki co wciąż mi się t podoba, a to już jakieś 10- 12 lat...jedynie z długością kombinuję, ale nie za bardzo. Gdyby nie to, że jestem już, ciut więcej niż ciut, siwa pod farbą, to znowu miałabym ochotę na coś bardzo krótkiego, ale nie chcę fryzury " na staruszkę"...przy dłuższych łatwiej się maskuje odrosty;)

    • Oracus

      Oracus

      16 lutego 2018, 08:48

      To odwrotnie niż ja...Ja urodziłam się szatynko-brunetką...raczej brunetką :) A potem po urodzeniu syna i z okazji powrotu do pracy zrobiłam sobie mega metamorfozę na blond....Potem po 9 latach po urodzeniu córki zafarbowałam włosy na ciemno i ścięłam na bardzo krótko, ale szybko wróciłam do dłuższych blondów.....Teraz wróciłam do swojego naturalnego koloru włosów i ...nawet mi się podoba ...choć długo postrzegałam siebie jako blondynkę i ta zmiana była dla mnie jak przebranie...Ale może być :)

    • Ajcila2106

      Ajcila2106

      16 lutego 2018, 09:49

      :)...Kobieta zmienną jest...;) Miłego dnia:) U nas od rana słońce aż razi w oczy...a w nocy popadał śnieżek...ale już znika powoli...

  • gochat

    gochat

    15 lutego 2018, 10:46

    No ładny spadek wagi, a z tych 75 ile czasu Ci zajęło , jeśli to nie tajemnica?

    • Oracus

      Oracus

      15 lutego 2018, 10:58

      Nie, nie ,nie 75 kg to ważyłam w 2015/2016.... Powinnam zmienić pasek :) Potem w 2017 przy pierwszym poście WO to waga startowa ok 67..... Teraz startowałam z 62,5-63,3 chyba...bo w pierwszym dniu miałam mniejszą niż na następny dzień.... A jak mi się udało zejść z tej wagi ?....Dieta ( zdrowiej i mniej jadłam, praktycznie wyeliminowałam smażenie potraw, robiłam to ewentualnie 1 raz w tygodniu) + codziennie nording walking.... (rzadko nie chodziłyśmy z kijkami...miałam sąsiadkę do mobilizacji :)) I tyle....:)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.