Od rana mimo że zjadłam pierwszego, drugi i kolejny posilek to towarzyszył mi dyskomfort w jelitach. Jakby mnie szczypało, piekło, niby nie byłam głodna ale jakbym była. Ehh.. jedyne co miałam w głowie to przetrzymać to uczucie jak dzień wcześniej.
nie było łatwo bo wieczorem wpadło trochę przekąsek ale pilnowałam się. Choć nie mam wielkiego deficytu to i tak cieszę się tym dniem.
Lunch: naleśniki z serem ♡
Ps. Dostałam pierwszy komplement: Pani Agnieszko czy Pani zeszczuplała bo widzę że inaczej Pani układają się spodnie ?
W sumie to sama nad tym myślałam ale obstaiwma że to kwestia już rozchodzinych spodni bo jak można po -1kg coś zobaczyć. ja tam jeszcze nic nie widzę. Pomiar będę aktualizować w poniedziałek.
☆☆☆
Woda: 2800
Kroki: 15 820
If: 22-7:30
Deficyt: -250
Takaja85
11 stycznia 2025, 17:13Lunch bardzo smaczny 🙂 Piękny komplement, czasem inni widzą więcej niż my sami.
Sorbetmalinowy2024
11 stycznia 2025, 18:29🩷