Od poniedzialku wzialem sie troszeczke za siebie no i jest jakis wynik marne pol kg ale i tak dobrze. Waga od stycznia caly czas sie krecila pomiedzy 62 a 63. Co mnie przeraza to to ze dzis wieczorem wyjezdzam na weekend w gory :( fajnie ale z doswiadczenia wiem ze nie bedzie dietkowo chyba ze....... mazenia :)
kasikkk123
23 czerwca 2008, 12:08ojej ja tez nie lubie podrózowac ale góry kocham!!!!w podróży strasznie ciężko utrzymac diete......ale dasz rade:DDDDD
jesiennieam
19 czerwca 2008, 08:53Dziękuję