Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Czyżby...wiosna?


Pierwszy naprawdę bardzo przyjemny dzień :)

Dość dziwnie się czułam wyciągając z szafy wiosenną kurtkę, notabene przyciasną :/
Byłam na zakupach ubraniowych ale okazuje się, że jestem za duża na normalne ubrania więc nic nie kupiłam. Desperacja rośnie bo impreza już w sobotę no i w ogóle przydałyby się jakieś wiosenne rzeczy.

Trudno. Spróbuję jeszcze coś połazić jutro albo w piątek. W dwa dni cudem nie schudnę.

Z dobrych rzeczy to ćwiczyłam dziś z 45 min w domu. Mam zamiar jutro też się zmusić. Zastanawiam się tylko czy właściwie dobieram te ćwiczenia. Hmmm.

Zjedzone dziś:

1 kromka chleba razowego z dwoma małymi plasterkami szynki i odrobina ketchupu.

Filiżanka soku marchwiowego z otrębami.

Obiad
kurczak z wczoraj, ziemniak, gotowana cukinia.

Niestety wszamałam przy okazji dwa małe kotlety mielone bo robiłam mężowi na jutro do pracy :/

Kolacja: duże jabłko.

Wytrwałam bez słodkiego, oby tak dalej.

Jutro będzie zabiegany dzień więc mam nadzieję, że rzucić się na byle co na mieście.
W dodatku jutro idziemy ze znajomymi do knajpy. Z cały sił postaram się nie złamać i nie kupić piwa. Najlepsza będzie herbata. Jeśli będe jednak grzeczna w ciągu dnia to może pozwolę sobie na lampkę wina ;)





  • no.more1993

    no.more1993

    10 kwietnia 2013, 21:41

    o tak, coraz ładniej :D gratuluje tych drobnych sukcesów :)

  • Luvia

    Luvia

    10 kwietnia 2013, 20:32

    Dumna jestem z Ciebie, że wytrzymałaś bez słodkiego! :)

  • Albinos97

    Albinos97

    10 kwietnia 2013, 20:00

    O tak ja też czekałem na wiosnę by w końcu ruszyć swoją dupę i zacząć biegać :) Plus dla ciebie za mangę i anime też się tym pasjonuję :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.